niedziela, 30 września 2012

Pożądanie mieszka w szafie - Piotr Adamczyk



Autor: Piotr Adamczyk
Tytuł: Pożądanie mieszka w szafie
Wydawnictwo: Dobra literatura
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-933290-9-0
Wydanie: e-book
Stron: 288
Moja ocena: 4/6


„Mam świadomość, że coś ze mną jest nie w porządku, może to jakaś nerwica, jestem podenerwowany i niespokojny, pocą mi się dłonie, nie potrafię spokojnie czekać. Czekanie rozciąga mnie między drzwiami a oknem, od dwóch godzin mam wrażenie, że muszę być w obu miejscach jednocześnie, bo może jak będę patrzył przez judasza, to ona akurat wysiądzie pod domem z taksówki, ale jak pójdę do okna, może akurat będzie już na schodach. Nie mam pomysłu na przeczekanie tego czekania, które żyje już bytem samoistnym i panoszy się w całym mieszkaniu, więc wchodzę do łazienki i biorę prysznic, a tam, w pokoju, niech czekanie czeka sobie beze mnie.”


Rzadko mi się zdarza abym otrzymywała książkę do recenzji od samego autora i to jeszcze przed jej wydaniem. Przyznam jednak, że podeszłam do propozycji jej przeczytania trochę sceptycznie. Nie wiedziałam, co mogę się spodziewać po lekturze książki, a i nazwisko autora kojarzyło mi się tylko ze znanym aktorem. Do tego tytuł nic mi nie mówił o treści książki. Bo czego mogę się spodziewać gdy zaglądnę do szafy bohaterki (bo założyłam, że bohaterką będzie kobieta) – ukrytego w niej kochanka.
Wiele pytań. Postanowiłam sobie na nie odpowiedzieć i zagłębiłam się w lekturze. Nie żałuję, było warto.
 Bohaterem książki jest Piotr Adamczyk. Nie wiem na ile autor jest tutaj autentyczny, ale bardzo mi się spodobało, że autor tak właśnie nazwał bohatera swojej pierwszej powieści. Jest to ponad czterdziestoletni mężczyzna pracujący w poczytnej gazecie na stanowisku naczelnego.
Jak każdy mężczyzna był kiedyś zakochany. Jego pierwsza miłość – Marysia, pozostawiła w nim taki ślad, iż w każdej napotkanej kobiecie szukał jej odbicia.
 „…nareszcie to nie są złudzenia uczuć i rzeczywistości. To nimi do tej pory żyłem: fantomami miłości, szukając ciepła u innych kobiet, a tęskniąc cały czas za Marysią Jezus; fantomami życia, zapełniając swoją i masową wyobraźnię setkami idiotycznych wiadomości…”
Pewnego dnia poznaje kasjerkę Magdalenę. Kobieta szybko wkracza w jego życie. Teraz wydaje mu się, że ma dla kogo żyć, że odnalazł kobietę, która w przyszłości będzie jego żoną i wypełnij panującą dotychczas w jego domu pustkę. Ale czy tak będzie?
Czy Magdalena naprawdę kocha Piotra i jest wobec niego szczera? Odpowiedzi na te i inne pytania proponuję poszukać w książce pana Adamczyka.
„Pożądanie mieszka w szafie” to książka która pozwoliła mi poznać punkt widzenia współczesnego mężczyzny na miłość i kobiety. Dzięki niej poznałam lepiej mężczyznę. Główny bohater wydaje się być sympatyczną osobą, mądrą. Podejmuje przemyślane decyzje. Może trochę bawi się kobietami, bo przecież nim w jego życiu pojawia się Magda, to spotyka się z wieloma paniami. Nie są to tylko spotkania na kawie, ale większość z nich kończy się w sypialni. Analizując życie można jednak dojść do wniosku, że to teraz normalne.
Piotr to również człowiek samotny. W każdej kobiecie szuka wsparcia, obrazu swojej dawnej miłości, a gdy jego nie znajduje po prostu rozstaje się z nią. Co jeszcze ciekawe – wszystkie one miały imię zaczynające się na M.
Opowiedziana przez autora historia, może przydarzyć się każdemu z nas. To nic wymyślnego. Jednak bardzo fajnie autor komentuje wszystkie wydarzenia będące otoczką całej opowieści, wydarzeń na świecie. Opisuje praktyki stosowane w massmediach, triki marketingowe i wpływ reklamy na nasze codzienne wybory dokonywane na przykład w hipermarketach. Dowiemy się też ciekawych rzeczy na temat portali społecznościowych, niektórych polityków czy popularnych pisarzach. Nie raz wywołały one u mnie uśmiech na twarzy. Dobra dawka humoru gwarantowana. Choć może nie wszystkim poczucie humoru autora przypadnie do gustu.
 W książce nie brak również erotyzmu, opisu piękna kobiecego ciała i bielizny. Może akurat ta część nie wszystkich przyciągnie, ale fragmenty te dodają pikanterii całej historii. Dla mnie może trochę tego erotyzmu było za dużo. No, ale w końcu książkę pisał mężczyzna.
Książkę Piotra Adamczyka czytało mi się bardzo fajnie, choć fakt, że czytałam ją na komputerze trochę mi to utrudniał, ale to już inna historia.
Została ona napisana fajnym językiem, dokładnie przemyślana i na pewno nie jest nudna. To książka która również zmusza do pewnych refleksji. Dzięki niej możemy zobaczyć wpływ mediów i Internetu na nasze życie osobiste. Większość z nas woli porozmawiać ze znajomymi na portalach społecznościowych, niż umówić się z nimi na kawę w świecie wirtualnym. Coraz więcej czasu spędzamy przy komputerze, zabierając sobie w ten sposób czas, który moglibyśmy spędzić z bliskimi i znajomymi. Niedługo technika będzie za nas załatwiać potrzeby fizjologiczne?
Cóż szczerze przyznam, że gdybym zobaczyła książkę w księgarni nie zwróciłabym na nią uwagi. Nie podoba mi się jej okładka, nic nie mówi o jej treści, ani nie zachęca do zajrzenia choćby na tylną stronę, by przeczytać o czym jest. To bym zmieniła. Dlatego zachęcam do lektury, może dzięki takiej krótkiej recenzji, znajdzie ona więcej czytelników. Myślę, że warto.

Dziękuję Piotrowi Adamczykowi za możliwość zapoznania się z jego książką.

Lucian - Isabel Abedi



Autor: Isabel Abedi
Tytuł: Lucian
Tytuł oryginalny: Lucian
Tłumaczenie: Anna Wziątek
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-10-11832-5
Wydanie: e-book
Stron: 528
Moja ocena: 4/6

„Jak naprawdę nazywał się Lucian? Ile miał lat? Jakiego życia nie pamiętał? I kwestia najważniejsza: co ja miałam z tym wspólnego? Dlaczego nie mogłam pozbyć się uczucia, że odgrywam w tym wszystkim jakąś rolę i mimo szczerych chęci nie umiałam wyjaśnić jaką?”

Isabel Abedi urodziła się w 1967 roku w Monachium. Swoją przygodę z pisarstwem rozpoczynała od pisania krótkich tekstów do reklam szamponów czy czekolady. Potem zajęła się pisaniem obrazkowych książek dla dzieci, potem powieści przeznaczonych dla młodszych i starszych czytelników. Dużą popularność przyniosła jej powieść dla młodzieży pod tytułem „Lucian”.
Narratorką a zarazem bohaterką powieści jest Rebeka Wolff. Mieszka ona wraz z matką i jej partnerką w Niemczech. Ojciec Beki mieszka w Stanach Zjednoczonych. Od lat przyjaźnił się z Jane mamą bohaterki i gdy ona postanowiła urodzić dziecko, to on dał życie Małej Beki. Matka nastolatki jest lesbijką, mieszka ze swoją przyjaciółką Patrizią (Wróbelkiem). Mają swoje wspólne tradycje na przykład w każdą środę po kolei każda z nich planuje ich wieczór. Wspólnie też zajmują się dorastającą dziewczyną. Janne pracuje w poradni jako psycholog. Ojciec Beki założył nową rodzinę, ale nadal utrzymuje kontakt z córką i odwiedza gdy tylko nadarzy się okazja.
Rebeka jest typową nastolatką. Uwielbia chodzić na pływalnie, spotyka się z chłopakiem o imieniu Sebastian, a swoimi problemami dzieli się z przyjaciółką Suze. Jest prymuską z języka angielskiego i nie sprawia problemów wychowawczych.
Pewnej nocy wyglądając przez okno widzi opartego o pobliską latarnię młodzieńca. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że chłopak wyraźnie ją obserwuje. Wkrótce spotykają się ponownie na „pchlim targu”. Dziewczyna dowiaduje się, że nazywa się on Lucian.
Od tej pory w jej życiu zachodzi wiele zmian. Pierwsze co ją zaskoczyło to to, że Lucian zajmuje jej całe myśli. Nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Mówi:
„Miłość jest dla mnie czymś zupełnie innym […] Składa się na nią tak wiele drobiazgów, które tworzą całość, że nie da się ich odczuwać w przypadku kogoś obcego. A może jednak?”
Jednak ona oczami wyobraźni widzi czarnowłosego, przystojnego, dość szczupłego, ale muskularnego mężczyznę o szczupłej twarzy, wystających kościach policzkowych i głębokimi cieniami pod oczami.
Wciąż czuje dotyk jego dłoni na jej wisiorku, czuje jego spojrzenia. Ma wrażenie jakby odczuwała jego myśli. Był wyczerpany a jednak czujny, jakby wciąż uciekał.
Dziewczyna zastanawia się coraz bardziej dlaczego tak ciągnie ją do Luciana, kim on właściwie jest, że tak dobrze ją zna, miejsca w których bywa i jej życie. Dochodzi do takiego momentu, że dwoje młodych ludzi nie potrafi żyć bez siebie. Gdy się od siebie oddalają czują ogromną pustkę, wręcz ból.
Do całej sytuacji włącza się Jenny, gdyż to do niej na terapię trafia Lucian. Nie pamięta on swojej przeszłości, a jej fragmenty może odkrywać tylko w snach, o których potem opowiada swojej terapeutce. Matka Beki zauważa w nich opowieści ze swojego życia i to ją bardzo zastanawia.
Jaką rolę odegrał Lucian w życiu rodziny Wolff? Jak jego obecność wpłynie na ich teraźniejsze życie?
Wszystkiego dowiecie się czytając powieść niemieckiej pisarki.
Przyznam, że początek trochę nudnawy. Bałam się, że będzie to kolejny typowy paranormalny romans, jednak myliłam się. W pewnym momencie akcja powieści tak się rozwinęła, aż trudno się było od niej oderwać.
Lucian to wzruszająca, momentami smutna powieść o miłości, więziach rodzinnych i prawdziwej przyjaźni. To powieść o przeznaczeniu o którym nie mamy pojęcia, odkrywaniu siebie i tajemnic swojego życia. Autorka wspaniale rozbudowuje akcje powieści, tak że potem w trakcie czytania nie można się od niej oderwać. Powieść została podzielona na trzy części. Pierwsza i ostatnia to historia opowiedziana przez Rebekę, widziana jej oczami. Pozwala ona nam poznać dokładnie rodzinę dziewczyny, jej przyjaciół a przede wszystkim ją samą. Jej odczucia, wrażenia i myśli. Druga część to  e-maile od jej przyjaciół.  Opisują w nich wydarzenia z ostatnich miesięcy. Gdyby nie fakt, że w pierwszej części poznajemy całą historię i jej bohaterów, można byłoby ją sobie darować, jednak od kolejnej części naprawdę rosną emocje i trudno odłożyć książkę.
Nieprzewidywalne zakończenie i historia różniąca od innych powieści tego typu sprawia, że jest to lektura godna przeczytania.
Myślę, że zachwycą się nią nie tylko nastolatki.

Polecam serdecznie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Woblink

Ja którym chcę być. W poszukiwaniu Bożej wersji siebie. - John Ortberg



Autor: John Ortberg
Tytuł: Ja którym chcę być. W poszukiwaniu Bożej wersji siebie.
Tytuł oryginalny: The Me I Want to Be
Tłumaczenie: Tomasz Tesznar
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-61989-48-6
Wydanie: I
Stron: 453
Moja ocena: 5/6



„W życiu nie chodzi o to, by coś konkretnego osiągnąć lub czegoś doświadczyć. Najważniejszym dziełem twojego życia nie jest to co robisz, lecz to, kim się stajesz.” s.10


John Ortberg to słynny autor książek z zakresu duchowości chrześcijańskiej. W polskim przekładzie ukazały się dotychczas: „Jeśli chcesz chodzić po wodzie, musisz wyjść z łodzi” i „Życie, jakiego pragniesz”.
„Ja, którym chcę być” to fascynująca i pogodna książka o tym, że powinniśmy skupiać się na otrzymanych darach, a nie skupiać się na naszych słabościach.
Amerykański pastor porusza wiele tematów związanych ze stawaniem się ideałem w oczach Boga. W każdym z nas kryje się człowiek, którym pragniemy być. Nie staniemy się takim człowiekiem jeśli będziemy myśleć tylko o samym sobie.
„Bóg stworzył cię po to, byś rozwijał się i rozkwitał, lecz nigdy nie osiągniesz rozkwitu, jeśli będziesz troszczyć się tylko o siebie. Rozkwit jest bowiem nierozerwalnie związany z o wiele wspanialszą i szlachetniejszą wizją. Świat bardzo potrzebuje mądrych i kwitnących istot ludzkich, a my jesteśmy powołani do tego by nieść światu Bożą mądrość i chwałę. Prawda jest taka, że ci, którzy rozkwitają, zawsze przysparzają dobrodziejstw innym i potrafią to robić nawet w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach.” s. 11
Czasami zdarza się nam zrobić coś, co zaskakuje nas samych. Pomagamy pijaczkowi od którego wszyscy się już odwrócili, cierpliwie znosi hałas naszych dzieci czy współczujemy osobie której do tej pory nienawidziliśmy, mówisz coś co w innych okolicznościach nigdy by nie padło z twoich ust. To wtedy możemy zauważyć w sobie osobę której pragnął Bób. Tylko On wie na co cię stać i cały czas prowadzi cię ku lepszej wersji ciebie. Ma wiele narzędzi i nigdy mu się nie śpieszy. Może nas to denerwować, ale w ten sposób Bóg uczy nas cierpliwości. „Twoje życie to plan Boga”
Nasze życie duchowe nie ogranicza się tylko do niedzielnej wizyty w Kościele. „Jego sensem jest otrzymywanie Od Ducha Bożego mocy, dzięki której możesz stać się osobą, którą Bóg miał na myśli, kiedy stwarzał ciebie – dzieło swoich rąk.”
Dokąd prowadzi nas rozwój? Po co rozkwitamy? Rozkwitać to znaczy zbliżać się ku stworzonej przez Boga najlepszej wersji samego siebie. Nie znaczy to, że zmienimy się całkowicie. Zawsze będziemy sobą. Ponieważ Bóg nie stworzył nas po to, abyśmy stawali się kimś innym. To On zawczasu ukształtował twój charakter. On zdecydował jakie będziesz miał talenty i zdolności. Rozplanował twoje ciało i umysł.
Bóg nigdy nie stwarza czegoś po to, by to później odrzucić. Raczej stwarza coś, a później, jeśli pojawia się problem, przychodzi z pomocą swojemu stworzeniu.
Dlatego akceptujemy siebie jako dar Boga. W naszym duchu toczy się nieustająca walka między tobą rozkwitającym, a tobą usychającym.
W swojej książce autor zabiera nas w podróż, zaczynając od naszego ducha, którego otrzymujemy wraz z mocą Ducha Bożego. Wyjaśnia nam skąd się bierze w nas tzw. „natchnienie” Potem omawia nasz umysł. Kiedy rozkwitasz, wraz z twoim duchem i umysłem przemianie ulega również twój czas. Zaczynamy traktować każdą chwilę jako dar przepełniony Bożą osobowością. Twoja rozkwitająca osobowość wnosi mnóstwo dobrodziejstw w twoje relacje między ludźmi i to będzie kolejny etap naszej podróży. Ostatnim punktem naszej wędrówki są nasze doświadczenia.
„… twoje pragnienie, by stać się tym kim miałeś być, to jedynie odległe echo pragnienia Boga, by zapoczątkować nowe stworzenie.” s. 21

Autor wskazuje nam wiele możliwości poszukiwań drogi do tego „lepszego Ja” często donosząc się do źródeł duchowości, cytując fragmenty Pisma Świętego. Tekst wzbogacają liczne anegdoty i opowiadania znajomych.
„Ja którym chce być” to nie jest żaden poradnik, ani kolejna moralizująca książka co tu robić by być wspaniałym wobec Boga. To wspaniała podróż do poznania siebie, poszerzenie wiedzy na temat własnej duchowości i ukrytych talentów.

Nie jest to książka, którą da się czytać od deski do deski. Trzeba się zatrzymać nad wieloma kwestiami, przeanalizować je. Bardzo podobało mi się, jak autor opisywał problem pokus. Jaką wówczas ważną kwestią jest nasza siła woli. Gdy mamy z nią problem zawsze możemy zwrócić się o pomoc do Boga. Nic nie nadaje pokusom tak wielkiej siły, jak poczucie osamotnienia, ale wcale nie musimy stawiać im czoła w pojedynkę. On nigdy nie odmawia nam pomocy. Dlaczego warto pokonać pokusy? Ponieważ tego rodzaju zachowania mogą wejść nam w krew do takiego stopnia, że nie będziemy ich już zauważać.

Bardzo podoba mi się wydanie książki. Treść jest przejrzysta, cytaty z Pisma Świętego są pisane kursywą i zawsze podane jest ich dokładne źródło na tej stronie, a nie gdzieś na końcu rozdziału czy książki. Ważne informacje są zapisane w ramkach co skupia na nich naszą uwagę.
Książka napisana prostym językiem, żadnych wywodów, kazań i specjalistycznego języka. Jest on prosty i zostanie zrozumiany przez każdego z nas. 

Wiele myśli zawartych w książce może być dla nas w pewnym sensie drogowskazem do zmian w życiu nie tylko w kwestii duchowej. Mogą one mieć wpływ na nasze postępowanie w życiu codziennym i kontakty z bliskimi. Nie kryję, że sama odnalazłam w niej kilka fajnych stwierdzeń, które pozwoliły mi rozwiązać swoje małe problemy. Osobiście lubię od czasu do czasu zagłębić się w literaturze religijnej. Zawsze znajdę w niej pomoc duchową i jakąś radę dla siebie.

Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu koniecznie przeczytaj książkę Johna Ortberg. Nie koniecznie książka musi spodobać się każdemu katolikowi, ale na pewno każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie. Otuchę, poradę, może tylko zachętę do zmiany swojego dotychczasowego życia.

Zapraszam do lektury. 


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Esprit

Dyscyplina na całe życie - Dr Ray Guarendi



Autor: Dr Ray Guarendi
Tytuł oryginalny: Discipline That Lasts a Lifetime: The Best Gift You Can Give Your Kids
Tłumaczenie: Monika Matykiewicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mateusza
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-924033-9-4
Wydanie: I
Stron: 304
Moja ocena: 6/6



Raymond N. Guarendi jest praktykującym psychologiem klinicznym specjalizującym się w problematyce rodzinnej oraz autorytetem w wychowaniu dzieci i młodzieży. Jest zwolennikiem wspólnego podejścia do sensu wychowania dzieci i problemów z dyscypliną. Jest autorem pięciu książek, w tym Jesteś lepszym rodzicem niż Ci się wydaje! (1985) i Dyscypliny na całe życie:. Najlepszy prezent jaki możesz dać swoim dzieciom (2003).
DYSCYPLINA na całe życie nie jest kolejną książką o teoriach wychowawczych. To wspaniały przewodnik dla rodziców szukających wskazówek i metod postępowania ze swoimi dziećmi w trudnych sytuacjach.

Dyscyplina – słowo to miało swojego czasu dobrą reputację. Rodzice instynktownie wyczuwali, że dyscyplina jest potrzebna ich dzieciom. Uczy podstaw życia: charakteru, moralności, odpowiedzialności, szacunku. Jednak w ostatnich latach w tej kwestii widać wyraźne rozluźnienie. Nasza kultura trzyma się postawy, że takie słowa jak „autorytet”, „ograniczenia” czy „kontrola” to staromodne pojęcia, których musimy się pozbyć.
Mimo panującej mody, musimy sobie uświadomić, że dyscyplina nadal ma decydujące znaczenie w wychowaniu dzieci o dobrych zasadach moralnych. To nadal jest pełny miłości trwały podarunek, który możemy dać swoim dzieciom.
Autor dyscyplinę definiuje jako „raczej bezpośredni, rozsądkowy sposób postępowania zmierzający do nałożenia ograniczeń i oczekiwań na zachowanie dziecka, podparty w razie potrzeby konsekwencjami, mającymi na celu przystosowanie dziecka do życia w społeczeństwie i zbudowanie jego charakteru.” s. 9-10
Nam rodzicom często trudno dyscyplinować własne dzieci. Boimy się, że zostaniemy przez nie uznani za zbyt surowych, popełnimy jakieś błędy czy po prostu łatwiej jest nam po prostu odpuścić. Niestety brak dyscypliny odbije się tylko niekorzystnie na naszych dzieciach. Jeśli nie my ich jej nauczymy to zrobi to za nas świat, a on nie jest łagodnym i życzliwym miejscem nauki.
„Nieważne, za jak niedobrą osobę możesz się uważać, gdy dyscyplinujesz, jesteś o niebo lepszy niż samo życie. Życie narzuca konsekwencje zachowań tylko na podstawie samych zachowań.” s. 14
Dlaczego pobłażamy naszym dzieciom? Ponieważ kochamy swoje dzieci bezgranicznie, zawsze dostrzegamy w ich zachowaniach okoliczności łagodzące nawet wtedy gdy ich nie ma. Na tym polega piękno rodzicielstwa.
Autor podkreśla w swojej publikacji, iż nie powinniśmy się bać, że w dyscyplinowaniu naszych pociech popełnimy jakieś błędy. Na pewno popełnimy więcej błędów niż nasi rodzice. W dzisiejszych czasach dziesięciolatki mają problemy, które jeszcze jedno pokolenie wstecz miały dwunastolatki, a piętnastolatki dwa pokolenia temu. Świat w szybkim tempie staje się zawiłym i kuszącym miejscem.
„Jeśli dzieciom trudniej jest dorastać. To rodzicom również jest trudniej dorastać razem z nimi, stąd popełniamy więcej błędów.
Po drugie dzieciństwo staje się coraz krótsze a rodzicielstwo się wydłuża.”
Bardzo spodobały mi się prawdy dotyczące rodzicielstwa podane przez autora:
1.      To ty jesteś rodzicem w swojej rodzinie, nie oni – wszystkie decyzje należą do ciebie i podejmujesz je na podstawie tego co najlepsze dla ciebie, twojego dziecka i twojej rodziny.
2.      Pamiętaj o swoich celach moralnych: czego próbujesz nauczyć? Rodzicielstwo w dużym stopniu nie polega na tym co psychologicznie poprawne, ale na tym co moralnie poprawnie.
3.      Skup się na skuteczności. To co faktycznie działa, jest zazwyczaj bardziej wartościowe niż to co brzmi zręcznie lub nowocześnie, czy po prostu lepiej. * Fragment tekstu z książki strona 29-30

Autor daje nam również wiele rad dotyczących dyscypliny. Między innymi:
- im więcej mówisz tym gorzej będzie cię słychać
- im większa przestrzeń pomiędzy twoimi ustami, a uszami twojego dziecka, tym gorzej cię słychać niezależnie od tego jak głośno będziesz mówić. Dziecku po prostu łatwiej się wyłączyć gdy stoisz po drugiej stronie przedpokoju, niż kiedy wyłaniasz się tuż przed nim.
- im częściej dostrzegamy dobre zachowania, tym rzadziej musimy patrzeć na jego przeciwieństwo

Kochamy swoje dzieci i „ustanowienie jasnych granic i wymaganie od dzieci odpowiadania za własne czyny nie jest w żadnej mierze okrutne. To wyrażenie miłości, którą trudno jest dzieciom zrozumieć. Jednak jest to miłość, która będzie trwać o wiele dłużej niż nasze życie, w charakterach kolejnego pokolenia, które zostawimy na tej Ziemi.” s.16
Dr Ray stara się w swojej książce odpowiedzieć na pytania najczęściej stawiane przez rodziców na spotkaniach z nimi. Opisuje przypadki złych zachowań i pokazuje nam drogę postępowania. Znajdziemy tutaj takie opisane przypadki jak:
- Nie dyscyplinuj mnie; przestanę cię lubić lub Nie kochasz mnie
- Śmiech w obliczu dyscypliny
- za dużo przeprosin
- selektywna utrata słuchu lub Młodzieńcze Niedobory pamięci
Jednym z bardzo interesujących rozdziałów jest ten w którym możemy dowiedzieć się jak brak dyscypliny i złe zachowania widoczne są w czynach dzieci i młodzieży. Autor podpowiada jak wprowadzać w różnych przypadkach stopniowo dyscyplinę, by zmieniło się zachowanie naszych pociech. Podpowiada jak rozwiązać problemy z niskimi ocenami w szkole, napadami złości, walką z porą snu, grymaszeniem przy stole, problemami związanymi z rozłąką np. przy zostawaniu w przedszkolu naszych maluchów, fobią szkolną, kłótniami między rodzeństwem czy utrzymaniem porządku w pokoju.

Osobiście uważam, iż książka jest godna polecenia i powinna znaleźć się w biblioteczce każdego rodzica. Zawiera wiele ciekawych rozwiązań naszych codziennych problemów. Jej lektura pozwoli nam inaczej spojrzeć na wychowanie dzieci i pojęcie dyscypliny. Uświadomi ona nam, jak ważna w wychowaniu jest konsekwencja. Dzieci szybko uczą się zasad życia, mają lepsze relacje z bliskimi i nie stwarzają problemów wychowawczych, gdy nasze konsekwencje są jasne i systematyczne.  
 Warto wpajać dyscyplinę naszym dzieciom, gdyż jak sam autor podkreśla: „… dobra dyscyplina jest jak wpłacanie pieniędzy do banku. Wpłać pokaźną sumę jak najwcześniej, a później będziesz mógł żyć z odsetek. Zechciej częściej chwalić. Zechciej częściej dyscyplinować. Zmniejszy się wtedy potrzeba dyscypliny, a okazje do pochwały będą częstsze.” s.18

Polecam książkę „Dyscyplina na całe życie”, ja osobiście będę do niej często wracać i czytać wybrane fragmenty. Z przyjemnością zapoznam się z innymi książkami tego autora.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi „Na kanapie” i Wydawnictwu Mateusz.