poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Trzy razy miłość - Jolanta Kosowska

... bo miłość ma różne oblicza.

Autor: Jolanta Kosowska
Tytuł: Trzy razy miłość
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 28 stycznia 2019
Stron: 300

Moja ocena: 6/6


„Życie to teatr, a ludzie to aktorzy. Niektórzy grają przed innymi, drudzy również przed sobą.” s.59




Twórczość pani Jolanty Kosowskiej nie jest mi obca. Po jej powieści sięgam w ciemno, bo wiem, że się na nich nie zawiodę. I tak było tym razem, gdy przeczytałam najnowszą powieść autorki „Trzy razy miłość”.

Bohaterami powieści jest dwójka młodych ludzi, zafascynowanych medycyną i mających z nią związane plany na przyszłość. Martyna jest studentką medycyny, radzi sobie świetnie, bez problemu zalicza kolejne egzaminy. Dorabia sobie przygotowując uczniów do egzaminów na studia medyczne.
Łukasz kończy fizjoterapię, już ma świetne doświadczenie w tym kierunku, gdyż pracuje jako wolontariusz z dziećmi potrzebującymi rehabilitacji. Jednak marzeniem jego, lub może bardziej jego ojca, jest medycyna. Jest mężczyzną bardzo charyzmatycznym, żyjącym z dnia na dzień i bardzo przebojowym, nie dziwi więc, że zwraca na siebie uwagę.

Martyna poznaje Łukasza podczas zawodów sportowych. Po kilku spotkaniach postanawiają być razem. Ich związek układa się świetnie do momentu, gdy ojciec Łukasza proponuje Martynie, by przygotowała jego syna do egzaminu na studia medyczne. Ukazuje się wtedy prawdziwe oblicze bohatera. Leniwy, łatwo poddający się i liczący tylko na dziewczynę Łukasz jest trudnym uczniem. Nawet bardzo duże poświecenie ze strony Martyny, zaniedbywanie jej własnych egzaminów i poświęcanie każdej wolnej chwili nie zmienia chłopaka. Bohaterka zauważa, że w tym związku zatraciła siebie, że wszystko poświęciła dla miłości, ale nie do końca otrzymuje to czego oczekuje.

„To żadna miłość, jeżeli dla niej musisz się wyrzec wszystkiego, nawet samego siebie.” s. 63

Miłość Martyny i Łukasza nie należy do tych łatwych. Okazuje się, że mimo, że się krzywdzą to nie potrafią bez siebie żyć. Wracają do siebie, by rozpalić w sobie uczucie na nowo, razem planować przyszłość, przeprowadzkę, wspólne życie, a potem zniszczyć wszystko. Jedno zdanie za dużo, które pada z ust Łukasza sprawia, że dziewczyna znika nagle z jego życia, nie informując go dlaczego i że zostanie ojcem.

„Najtrudniej rozmawia się o rzeczach, które wzbudzają emocje. Każde słowo może mieć siłę gromu. Każdym słowem można zranić.” s.127

Czy jednak ta ucieczka od miłości przyniesie Martynie ulgę? Czy Łukasz będzie próbował ratować ten związek? Czy ponownie się spotkają? Przecież nie bez powodu tytuł brzmi „Trzy razy miłość”.

Bohaterowie popełniają w swoim życiu wiele błędów. Czytając powieść bardzo się do nich zbliżyłam, nie raz miałam ochotę przeniknąć na strony powieści i nałożyć im do słuchu, by się opamiętali.
By wreszcie zrozumieli, że żeby utrzymać związek trzeba ze sobą szczerze rozmawiać, wyjaśniać wszystko, a nie uciekać i chować się za zranioną dumą. To właśnie niedomówienia, nadinterpretacje pewnych sytuacji spowodowały, że prawdziwa miłość nie miała szans by rozwinąć skrzydła. Gdyby niszczyli tylko siebie, to jeszcze można im wybaczyć, ale oni niszczyli też życie innych osób, którym na nich zależało. Skomplikowali życie nie tylko sobie.

Człowiek uczy się na błędach, ale czy bohaterom uda się je naprawić i zawalczyć o uczucie, które ich łączy? Ile lat musiało upłynąć, by bohaterowie zrozumieli, że są chorzy z miłości?

Drugi ważny temat jaki można zauważyć w powieści pani Jolanty to wpływ rodziców na życie ich dzieci. Martyna nie miała łatwego dzieciństwa. Wyprowadziła się z domu przez ojca, który znęcał się psychicznie nad rodziną. Miał dwie twarze, na zewnątrz poukładany, ciepły i przyjazny, a w domu dyspotyczny, chimeryczny, zafiksowany tylko na sobie i swoich potrzebach prymitywny sadysta.
Ojciec Łukasz zaś dawał mu wszystko, rozpieszczał i żądał by syn spełniał jego marzenia, a nie poszukiwał własnych i dążył do ich realizacji.
Zachowanie rodziców wpłynęło na przyszłość ich dzieci, na ich psychikę i oczekiwania wobec drugiej połówki. Martyna poszukiwała zrozumienia, spokoju, prawdziwej miłości. Łukasz zaś był egoistą do bólu, skoncentrowanym tylko na sobie, nierozumiejący problemów innych ludzi.

Trzy razy miłość” to świetna powieść, przepełniona trudną miłością. To dawka ogromnych emocji. Książka o poszukiwaniu siebie, swojego szczęścia i nadziei na lepsze jutro.
To na pewno lektura, która skłania do refleksji.

„Życie biegnie dalej. Nikt z nas nie wie, co jeszcze przyniesie… Nigdy na nic nie jest za późno. Wszystko zawsze można zacząć od nowa.” s.188

Powieść warta jest przeczytania. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Andżelice Jaczyńskiej za zorganizowanie BOOKTOUR z książką pani Jolanty Kosowskiej „Trzy razy miłość”