sobota, 30 marca 2013

WIELKANOC 2013

Śnieg nam wszystkim popsuł szyki,
przykrył jajka i koszyki,
a kurczakom zmarzły nóżĸi, 
więc się tulą do rzeżuszki.
Lecz choć śnieg nam pada w święta
i pogoda taka wstrętna, 
my święconym się dzielimy
i radości wszem życzymy.


życzy Magda (madmad35)

poniedziałek, 25 marca 2013

Czekam na Ciebie - Veronique Olmi


Autor: Veronique Olmi
Tytuł: Czekam na Ciebie
Tytuł oryginalny: La premier amour
Tłumaczenie: Sylwestrzak-Wszelaki Agata
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2011
Stron: 256
ISBN: 978-83-7515-169-5
Moja ocena: 4/6


„Dokąd zmierzają nasze działania? Jeżeli dostajemy tyle, ile daliśmy innym, trzymaliśmy ich w ramionach, kołysaliśmy, obejmowaliśmy do utraty tchu, czy pewnego dnia zostanie nam to policzone?”


Veronique Olmi jest francuską pisarką urodzoną w 1962 w Nicei. Jest autorką kilkunastu książek i sztuk teatralnych wydanych nie tylko na terenie Europy, ale również w Kanadzie i Europie Południowej. Jest dyrektorem artystycznym Festiwalu Paris Women.
„Czekam na Ciebie” to pierwsza powieść tej autorki, przetłumaczona na język polski.
Bohaterką powieści jest 48-letnia Emilie. Kobieta wiedzie ustabilizowane, małżeńskie życie. Powiedziałabym wręcz, że monotonne i popadające w rutynę. W dniu 25 rocznicy ślubu, kobieta przygotowując się do uroczystej kolacji, odwija z gazety butelkę wina. Jej uwagę przykuwa, znajdujące się w gazecie ogłoszenie. Wracają wspomnienia sprzed wielu lat – najpiękniejszych chwili w jej życiu. Emilie nie zastanawiając się wsiada do samochodu i wyrusza do Włoch.
Dzięki tej podróży pozna siebie. Zrozumie swoje pragnienia i swoje oczekiwania w stosunku do własnego życia. Wyjazd pozwoli jej uzmysłowić sobie dlaczego matka uciekała od rodziny, dlaczego była taką fanatyczką religijną. Emilie wyjeżdża również dlatego by powrócić do dawnej miłości, ale czy na pewno ta pierwsza miłość jest najważniejsza w jej życiu?
Odpowiedź na to pytanie i dalsze losy bohaterki poznacie sięgając po książkę pani Olmi.
„Czekam na Ciebie” to bardzo nostalgiczna opowieść o uczuciach, rozterkach dnia codziennego. Opowieść o poszukiwaniu samego siebie i czerpaniu mądrości z własnych doświadczeń. To również powieść o tym, że nie możemy rezygnować z własnych marzeń i bezgranicznie oddawać się rodzinie i im tylko poświęcać, nie myśląc w ogóle o sobie.
Cała historia jest bardzo wciągająca i ma bardzo zaskakujące zakończenie.
Samą książkę czytało mi się dobrze. Czasami denerwowały mnie ciągłe zmiany opisywanych wątków. Wymagało to ode mnie powrotu do wcześniej opisanych sytuacji. To może trochę denerwować czytelnika. Jednak jak kończy się lekturę, wszystko jest już jasne i poukładane.

Książka z pewnością zachwyci wielu czytelników. Może nie jest to powieść najwyższych lotów, ale na pewno sprawi, że jej lektura zachęci was do przemyśleń. Opowieść porusza i zostaje w pamięci.
Polecam.

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
 

niedziela, 24 marca 2013

Przemiana - Jodi Picoult


Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Przemiana
Tytuł oryginalny: Change of Heart
Tłumaczenie: Katarzyna Kasterka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-312-2
Stron: 544
Moja ocena: 5/6


Kwitnący chwast może dodać człowiekowi otuchy. Wartość ludzkiego życia nie należy mierzyć charakterem miejsca, w którym tkwimy, ale sumą detali, które nas tam doprowadziły. Wszyscy bez wyjątku popełniamy błędy.”

Jodi Picoult to jedna z moich ulubionych pisarek amerykańskich. W swoich książkach podejmuje ważne i kontrowersyjne tematy (od molestowania seksualnego dzieci i przemocy w rodzinie po eutanazję), by tworzyć z nich wzruszające powieści obyczajowe i dramaty psychologiczne, od których trudno się oderwać. Jej książki przykuwają uwagę i zmuszają do myślenia o tym, co dobre, a co złe.
Podobnie jest z
Przemianą, powieścią tej autorki, która w styczniu 2010 roku ukazała się na naszym rynku wydawniczym.
Fabuła książki nie różni się znacząco od tych, które proponowała swoim czytelnikom w innych książkach. Akcja Przemiany osnuta jest wokół dyskusji na temat kary śmierci.
June wiedzie szczęśliwe życie z Kurtem – drugim mężem z zawodu policjantem i Elizabeth, córką z pierwszego małżeństwa. Jest w siódmym miesiącu ciąży, gdy zatrudnia w swoim domu cieślę – Shaya, by wykończył pokój dla drugiej córeczki. Jednak radość nie trwa wiecznie, pewnego dnia gdy June wraca akurat z badań USG z nowym zdjęciem swojej nienarodzonej pociechy zastaje przed swoim domem mnóstwo radiowozów. Okazuje się, że Shay Bourne zabił jej męża i dziecko.
Następnie obserwujemy proces Shaya, obrady Ławy Przysięgłych. Pada wyrok – KARA ŚMIERCI.
Dalsza część książki przenosi nas kilka lat później. Druga córka June jest ciężko chora na serce i nie ma żadnej gwarancji, że znajdzie się dawca,dzięki któremu będzie można ją ocalić. Bourne przebywa w tym czasie w celi śmierci, czekając na egzekucję. Ogląda program telewizyjny o córce June i decyduje się oddać jej swoje serce po wykonaniu na nim wyroku. Chce w ten sposób odkupić swoje winy. Aby mogło dojść do przeszczepu serca, trzeba zmienić sposób wykonania kary śmierci. Czy uda się wygrać nowy proces? Czy matka przyjmie taki dar od MORDERCY jej córki i męża? Czy Shay to nowy MESJASZ? Przeczytajcie, przekonajcie się sami.

Jak od każdej książki Jodi Picoult i od Przemiany trudno mi było się oderwać. Trzyma ona w napięciu do ostatnich stron. W powieści pojawia się wątek miłosny, ale najwięcej jednak uwagi, autorka poświęca sposobom wymierzania kary śmierci, ich słuszności oraz wierze.
Znajdziecie tam liczne cytaty z Ewangelii i stwierdzenia dotyczące Mesjasza.
Autorka jak zwykle zmusza nas do przemyśleń, tym razem są one związane z tym w co wierzymy. Czy nasza wiara jest stała i na jakich opiera się filarach? Czy my sami żyjemy zgodnie z Bożymi przykazaniami i nie mamy sobie nic do zarzucenia?
W „Przemianie” znajdziemy wiele typowych schematów dla autorki. Historia jest opowiedziana z punktu widzenie wielu bohaterów; mamy tutaj także proces sądowy i znowu pojawia się jakaś poważna choroba. Ponownie matka staje przed poważnym wyborem i zaskakujące zakończenie.

Nie uważam, że jest to najlepsza książka tej autorki. Dla mnie trochę sam opis Sheya i robienie z niego prawie, że Boga był drażniący i cała historia wydała mi się trochę z cyklu „Niedowiary”. Bardziej podobała mi się powieść Bez mojej zgody czy Krucha jak lód. Jednak warto ją przeczytać. POLECAM

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

NIEBIESKI KWIAT WIARY - ciekawa propozycja na Wielki Tydzień


Autor: Vincenzo Noja
Tytuł: Niebieski kwiat wiary. Wizje i proroctwa Bł. Anny Katarzyny Emmerich
Tytuł oryginalny: Visioni e profezie di Caterina Emmerick, il fiore azzurro della fede by Vincenzo Noja.
Tłumaczenie: Joanna Ganobis
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-63621-14-8
Stron: 137
Moja ocena: 4/6


Pomimo rozwoju nauki i wpływów racjonalizmu człowiek wciąż ma ogromną potrzebę sacrum, czerpania z niego siły do życia na ziemi oraz do przygotowania się na ostateczną podróż do Niebieskiej Ojczyzny. W związku z tym potrzebuje również wzorów, które mogłyby służyć mu za punkt odniesienia i źródło inspiracji, takich jak święci, błogosławieni, mistycy czy męczennicy wszystkich czasów.” s.10

   Vincenzo Noja przybliża nam w swojej książce „Niebieski Kwiat Wiary. Wizje i Proroctwa bł. Anny Katarzyny Emmerich” biografię niezwykłej siostry augustianki, a także fragmenty jej obszernych wizji, w których dane jej było oglądać Jezusa, Jego Matkę i wielkich świętych Kościoła takich jak św. Augustyn, św. Anna czy pierwsi ludzie na Ziemi – Adam i Ewa.
Anna Katarzyna Emmerich urodziła się 8 września 1774 roku w Flamschen w Westfalii. Była piątym z dziewięciorga dzieci ubogich rolników Bernarda i Anne Emmerichów. Dziewczynka, chociaż nie cieszyła się najlepszym zdrowiem, od najmłodszych lat pomagała w pracach domowych, opiekowała się młodszym rodzeństwem, pracowała w polu.
Uchodziła za osobę cichą, zamkniętą w sobie i pobożną, cechowała się ponadto wesołym usposobieniem i nadzwyczajną inteligencją. Anna Katarzyna z ogromną powagą podchodziła do spraw wiary. Jeszcze jako nastolatka wstąpiła do klasztoru augustianek. Gdy w 1811 roku ciężko zachorowała pojawiły się u niej stygmaty. Ukazywała się jej Maryja mówiąc: Jeszcze nie umrzesz, jeszcze wiele o tobie mówić będą, ale nie bój się! Jakkolwiek ci powodzić się będzie, zawsze doznasz pomocy.

Anna Katarzyna stała się powszechnie znana jako stygmatyczka i wizjonerka.
"Nagle ogarnęła mnie światłość. Widziałam Ciało Ukrzyżowanego, żywe, świetliste, z rozkrzyżowanymi ramionami, lecz bez krzyża. Rany jaśniały jeszcze silniejszym blaskiem niż reszta Ciała. W sercu czułam coraz większe pragnienie ran Jezusowych. Wtedy najpierw z Jego rąk, a potem z boku i nóg wyszły czerwone promienie, które niczym strzały przeszyły moje ręce, bok i nogi”.
Podejrzewając oszustwo, jej stygmaty poddawano wielokrotnym badaniom. Zmarła w 1824. Pisarz Clemens Brentano spisał wizje Anny Katarzyny Emmerich, m.in. wizję Męki Pańskiej. Na podstawie jej wizji reżyser Mel Gibson nakręcił film „Pasja”.
Clemens Brentano rejestrował jej wizje Anny Katarzyny, wypełniając czterdzieści tomów szczegółowymi scenami i fragmentami z Nowego Testamentu i z życia Maryi Panny. Jednak przez wielu komentatorów wizje te są uważane za kontrowersyjne.
3 października 2004 roku została ona beatyfikowana przez papieża Jana Pawła II.

Książka „Niebieski Kwiat Wiary. Wizje i Proroctwa bł. Anny Katarzyny Emmerich” została podzielona na dwie części. 
W pierwszej części autor przybliża na biografię Anny Katarzyny i kult siostry. Po I wojnie światowej grupka czcicielek błogosławionej założyło Stowarzyszenie kultu siostry Anny zwane Ligą Anny Katarzyny Emmerich. Znaczna część członków tego stowarzyszenia poświęciła się aktywnie apostolstwu i rozpowszechnianiu dzieł siostry Emmerich. Rozpowszechniali informacje o jej życiu i mistycznych cnotach. Zbierali również datki na rzecz procesu beatyfikacyjnego. To stowarzyszenie napisało wniosek o beatyfikację do Ojca Świętego. Utworzone wcześniej muzeum siostry i jej grób odwiedzało teraz setki pielgrzymów. Od 6 kwietnia 1930 roku zaczęto wydawać czasopismo „Emmerick-Kirchenblatt”, ukazujące się co pół roku. W tajemniczych okolicznościach nie doszło jednak do beatyfikacji Anny Katarzyny Emmerich. Ponownie jej życiem zainteresował się Jan Paweł II.
W drugiej części książki autor opisuje nam wizje błogosławionej. Większość z nich dotyczyło Maryi i Jezusa. Jednak w swoich wizjach widział również przyszłość m.in. zniszczenie miasta w którym stał Kościół jej poświęcony. Dokładnie opisała jak on wygląda, jak zniszczone było miasto, a nawet płot otaczający jej grób.
W swoich wizjach Anna Katarzyna wiele uwagi poświęca na znaczenie modlitwy.
Siła modlitwy jest naprawdę wielka. Modlitwa jest jedynym sposobem na to, by dotrzeć do Boga i otrzymać Jego błogosławieństwo. Wytrwale się modląc, możemy poznać naszą tożsamość, a także zyskać łaskę Boga, możliwość otwarcia przed Nim naszego serca i wzniesienia się w duchu do Niego.” s.109
Prawdziwa modlitwa to jedyne i największe pocieszenie dla nas, wygnanych z raju dzieci Ewy.” s.109-110
Wszyscy chrześcijanie mogliby zyskać szczęście, wystarczy, by mieli w sobie pokorę, by przyjąć do serca dobre rady, odwieczne i obiecane przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Trzeba modlić się szczerze, z ufnością i wytrwałością, i zawierzać właśnie Jemu. Większość ludzi jednak z upływem czasu upada i gubi się, zapominając o modlitwie i miłości do Boga.” s.110-111
Obok modlitwy bardzo ważne jest także przestrzeganie przykazań i prowadzenie pobożnego, chrześcijańskiego życia. Błogosławiona pokazuje nam również, że każdy z nas powinien codziennie odmawiać Różaniec. „... Różaniec Święty, jeśli jest odpowiednio odmawiany i rozważany, przybliża nas do jedności z Bogiem i pomaga nam zrozumieć w głębi naszych serc tajemnice wiary.” s.117

Duchowa energia oraz charyzmatyczne dary sprawiły, że Anna Katarzyna zyskała sławę świętej wśród jej współczesnych. Wielbili ją zarówno prości ludzie, jak i wybitne osobistości. Zwracali się do niej by poznać jej słowa i nasycić się jej boskim światłym spojrzeniem, poważni duchowni i artyści. Do jej szczególnych czcicieli należeli m.in. pisarz i tłumacz Leopold Friedrich ze Stolbergu, przyszły biskup Regensburga Johann Michael Sailer, poetka i pisarka romantyczna Luise Hensel oraz poeta Clemens Brentano.

Autor opisuje w swojej książce również wizje dotyczące Męki Pańskiej. Wszystkie wizje opisane są w wielkim skrócie. Dają nam jednak ogólny ich zarys i przesłanie jakie ze sobą niosą. Na pewno są dobry wstępem do dalszego poznawania życia, wizji i proroctw błogosławionej.

Anna Katarzyna Emmerich może stanowić głęboko pojęte źródło inspiracji dla każdego człowieka. Jest „Bożym narzędziem, hartowanym w cierpieniach”.

Polecam

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Esprit.

sobota, 23 marca 2013

Krucha jak lód - Jodi Picoult

-->
Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Krucha jak lód
Tytuł oryginalny: Handle with care
Tłumaczenie: Juszkiewicz Michał
Wydawnictwo: Prószyński s S-ka
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-396-2
Stron: 616
Moja ocena: 6/6

„Rodzina nigdy nie jest taka, jakiej pragniemy. Wszyscy marzymy o tym, co niemożliwe: idealnym dziecku, kochającym mężu, o matce, która kiedyś nie chciała nas zatrzymać. Żyjemy w dużych domkach dla lalek, kompletnie nieświadomi tego, że w każdej chwili może pojawić się wielka dłoń i zmienić wszystko, co nas otacza, wszystko, do czego jesteśmy tak przywiązani. „

Kolejna powieść Jodi Picoult, która wywarła na mnie duże wrażenie. Wiem, że książki tej autorki mogę czytać w ciemno, zawsze mnie zachwycą i zaskoczą tematyką. Tym razem autorka porusza bardzo trudny temat - choroby dziecka na rzadką chorobę – wrodzoną łamliwość kości (Osteogenesis imperfecta). Łamliwość kości polega na zaburzeniach w prawidłowej budowie kolagenu – głównego składnika tkanki łącznej. Objawami choroby jest bardzo duża kruchość kości. Złamania te powstają w wyniku upadku, ale również samoistnie nawet podczas snu.
Na tak poważną chorobę cierpi Willow. Była wyczekiwanym dzieckiem swoich rodziców. Gdy dowiedzieli się, że ma na ona przyjść na świat, nie przyjmowali do siebie słów lekarzy o poważnej chorobie płodu. Założyli, że dadzą sobie z tym problemem radę.
Tak na świat przychodzi Willow dotknięta genetyczną chorobą, nieuleczalną i dającą wile cierpienia dziecku. Już sam fakt, że w wieku 5 lat dziewczynka ma na swoim koncie ponad sześćdziesiąt złamań, mówi o tym jak poważna jest to choroba.
"Wciąż coś się łamie, coś pęka. Pękają szyby, napięte liny, naciągnięte struny. Pękają pąki na drzewach. Można złamać przepis, szyfr i słowo. Przełamać pierwsze lody. Można łamać sobie język i głowę. Słyszy się złamane głosy, widzi złamane barwy. Pękają okowy, ale także ludzie, kiedy złamać ich opór."
Sean i Charlotte wydają bardzo dużo pieniędzy na leczenie i rehabilitacje córki. Gdy zaczyna brakować pieniędzy prawnik podpowiada im rozwiązanie problemu. Podają do sądu lekarza prowadzącego ciążę Charlotte. Zarzucają mu, że w osiemnastym miesiącu ciąży mógł wykryć chorobę dziecka, co umożliwiłoby im aborcję. Jednak informacja o genetycznej chorobie została im przekazana dziewięć tygodni później. Cała sprawę komplikuje fakt, że tym lekarzem jest najlepsza przyjaciółka matki Willow – Piper.
"…czasami, żeby zrobić dla kogoś coś dobrego, trzeba postąpić wbrew samemu sobie."
Wkrótce rozpoczyna się głośny proces nazywany przez media "procesem o niedobre urodzenie". Na jaw wychodzi wiele faktów, jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że matka musi publicznie powiedzieć światu i rozumiejącej wszystko córce, że nie chciała jej urodzić.
Proces przewraca całe życie rodzinne do góry nogami. Rodzice zapominają o starszej córce, która zaczyna chorować na bulimię i parę razy się samookaleczała.
Jak zakończy się cała historia musicie przeczytać sami.
„Krucha jak lód” zmusza czytelnika do zastanowienia się nad tym jak wiele można poświęcić dla drugiej osoby w imię miłości?
Książka napisana w tradycyjnym stylu autorki. Sytuacja przedstawiona jest z punktu widzenia wielu osób.
Wiele emocji we mnie wywołała Charlotte. Czasami bardzo mnie denerwowała. Czułam, że gdyby dowiedziała się wcześniej o chorobie jej dziecka, nie poddałaby się aborcji. Teraz zaś raniła wrażliwą córkę, zaniedbywała drugą i męża by zyskać pieniądze na dalsze leczenie Willow. Mała bohaterka za to mnie bardzo wzruszała. To niezwykle dojrzała dziewczynka jak na swój wiek. Świadczy o tym, przede wszystkim, to, że nie przejmuje się swoją chorobą, nie martwi się cierpieniem podkreślając, że wielu rówieśników ma gorzej niż ona. Bardzo mi się to podobało i wzruszało czasami do łez.
A samo zakończenie... takiego się nie spodziewałam.
„Krucha jak lód” to piękna powieść o bezgranicznej miłości i poświęceniu. O tym ile kosztuje nas psychicznie i fizycznie opieka nad osobą niepełnosprawną i chorą. O czym czasami zapominamy.
Jak zawsze autorka do napisania powieści jest świetnie przygotowana teoretycznie. Przekazała nam wiele informacji na temat OI, przybliżyła chorobę na którą choruje 1 dziecko na 30 000 urodzeń. Rzadko, ale nigdy nie wiadomo, czy w swoim życiu na tak chorą osobę nie trafimy.

W książce znalazłam też wiele ciekawych przepisów na ciasta. Mama Willow jest cukiernikiem. Kilka razy autorka opisuje ją jak piecze słodkości.

Polecam powieść „Krucha jak lód”.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

niedziela, 10 marca 2013

Niewolnice - Dolen Perkins-Valdez

-->
Autor: Dolen Perkins-Valdez
Tytuł: Niewolnice
Tytuł oryginalny: Slaves
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2013
Stron: 352
ISBN: 978-83-10-12277-3
Forma: e-book
Moja ocena: 5/6


Dolen Perkins – Valdez urodziła się w Memphis. Ukończyła Uniwersytet Harvarda i otrzymała stypendium naukowe rektora Uniwersytetu Kalifornijskiego. Obecnie wykłada twórcze pisanie na Uniwersytecie Puget Sound. „Niewolnice” to debiutancka powieść autorki.
Jest to powieść oparta na fikcyjnych wydarzeniach, ale osadzona w realnym miejscu.
Akcja powieści toczy się w kurorcie Tawawa. Kurort taki istniał naprawdę. Powstał on niedaleko Xenii w stanie Ohio w 1852 roku. Został zamknięty trzy lata później. W miejscu tym spędzali swoje letnie wakacje południowcy wraz ze swoimi czarnymi niewolnikami. Przyjeżdżali tam oni ponieważ w pobliżu znajdowały się lecznicze źródła, działające na wiele schorzeń. Jednak oprócz leczenia, biali Panowie korzystali z okolicznych lasów jako terenów łowiskowych oraz z walorów cielesnych swoich czarnych niewolnic. Dlatego miejsce to niedługo szczyciło się dużą popularnością. „Wielu białych gości hotelowych z północy nie pochwalała niewolnictwa. Nie odpowiadało im, że południowcy rezydowali w domkach letniskowych razem ze swoimi niewolnicami. Ponadto kurort znajdował się na terenach zamieszkałych przez kwakrów i metodystów, którzy opowiadali się przeciwko niewolnictwu.”
Cała posiadłość została sprzedana Konferencji Episkopalnego Kościoła Metodystycznego z Cincinnati, która w 1856 roku założyła tam Ohio African University. Obecnie jest to najstarszy prywatny uniwersytet w USA do którego uczęszczają głównie Afroamerykanie.
To właśnie do Tawawa przyjeżdżają bohaterki powieści wraz ze swoimi białymi Panami. Mawu, Lizzie, Reenie i Słodka.
Właścicielem Mawu jest Tryk. Pochodziła ona z plantacji w Luizjanie. Oprócz niej na plantacji przebywało jeszcze trzydzieści czworo niewolników, w tym tylko dziewięć kobiet. Mawu miała oryginalną urodę, gdyż jej długie włosy miały rudy kolor. Dlatego spodobała się Trykowi. Jego żona zmarła wiele lat wcześniej. Gdy ona umarła Tryk stawał się coraz podlejszy. Jeszcze przed śmiercią żony odwiedzał kobiety w czworakach. Brał młode kobiety, zaraz po tym jak na ich siennikach pojawiała się pierwsza krew. Mawu przetrzymywała go dłużej od wszystkich. Gdy do niej przyszedł pierwszy raz ugryzła go i kopnęła w nogę, drugim razem złamała mu palec żelazkiem. Za odmowę współżycia została tak skatowana, że była prawie nieprzytomna i tak ją wykorzystał jej Pan. Potem wiązał ją w łóżku, by mu nie uciekała. Mawu dała Trykowi czwórkę dzieci, jednak on sprzedał trójkę z nich. Został jej tylko najmłodszy synek, gdyż był upośledzony umysłowo. Mawu jest uparta i desperacko dąży do postanowionych planów. Nie była uważana za obowiązkową, swoje zadania wykonywała z narzekaniem. Nienawidziła swojego Pana, dając mu to do zrozumienia swoją postawą, stąd zdziwiła się bardzo, gdy to ją Tryk wybrał na wyjazd do Tawawy.
Lizzie pochodząca z Tennessee, wręcz przeciwnie, kochała swojego Pana Dryle. Był on żonaty, lecz jego żona Fran nie mogła dać mu dzieci. To właśnie Lizzie urodziła mu jego pierwszego syna Nate`a, a rok później córkę, którą nazwała Żabką. Wierzyła w słowa swojego Pana, wiedziała, że on łatwo jej ulega i wykorzystywała swój urok do tego, by zdobyć dla siebie i dzieci lepsze warunki. Mieszkała już w domu swojego Pana, dzieci chodziły ubrane w dobrej jakości ubrania. To jedyna w gronie niewolnica, która umiał czytać. Jednak jednego nie udało się jej uzyskać – wolności dla swych dzieci. To właśnie podczas pobytu w Tawawa, Lizzie chciała przekonać Dryla do tego by dał wolność ich dzieciom.
Pan Słodkiej zabrał swoją niewolnicę po to by opiekowała się ona jego garderobą. Słodka zostawiła na plantacji swoje dzieci, a już wkrótce na świat ma przyjść kolejny potomek jej Pana. Pani Słodkiej nie żyła.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1851 roku, to już drugi raz spotykają się niewolnicy (oprócz Mawu, ona jest pierwszy raz) w kurorcie.
Do tej pory spotykające się w Tawawu niewolnice nie myślały o ucieczce czy sprzeciwieniu się swoim Panom przed wykorzystywaniem ich. Dopiero pojawienie się Mawu wzbudziło w nich chęć uzyskania wolności. Zaczęły myśleć o ucieczce.
„Mawu wyjaśniła, że dzieli się z nimi swoją historią, by uzmysłowić im, dlaczego nie może wrócić do Luizjany i nie czuje takiego przywiązania do własnych dzieci jak one. Nie mieszkała w dużym domu jak Lizzie. Jej dzieci nie miały specjalnych przywilejów jak Słodkiej. Nie otrzymała własnej chaty ja Rennie. Była zwykłą niewolnicą – bitą, wykorzystywaną i traktowaną tak, że nie czuła się lepsza od krowy, kozy czy kury.”
Czy im się to uda? Czy poświęcą swoje dzieci, by same mogły być wolne?
W kurorcie pracuje wiele osób. Wśród nich są czarnoskórzy wolni ludzie, oraz dostawcy towaru dla pensjonariuszy. Paru z nich pomogło już wielu niewolnikom w ucieczce. Wśród nich jest Glory, żona rolnika dostarczającego produkty żywnościowe do kurortu. To ona może być kluczem do wolności dla czarnoskórych bohaterek. Czy pomoże im w ucieczce? Jak potoczą się losy niewolnic?

Książka „Niewolnice” nie jest lekturą łatwą i przyjemną. Powiem wręcz, że jest bardzo smutna. Opisano w niej drastyczny sposób traktowania niewolników. Wymierzane im kary, poniżanie i wykorzystywanie przez ich Panów. Traktowanie czarnego człowieka jak zabawki. Opisane losy niewolnic ściskają za serce. Autorka w wspaniały sposób wykreowała postaci kobiet. Widać, że są to osoby silne, które trudno złamać. Choć nie do końca...
Powieść ta niesie ze sobą wiele emocji. Może nie wszyscy lubią tego typu książki, ja jednak osobiście uważam, że jest to książka warta przeczytania. Nie czytałam nigdy powieści z niewolnictwem w tle o takiej tematyce. Autorka w bardzo ciekawy sposób ujęła temat. Skupiła się na uczuciach samych niewolników, ich wyborach i historiach ich życia, a nie na losach właścicieli czy sytuacji w kraju, w którym wkrótce przecież wybuchnie wojna Północ- Południe. Ciekawa choć trudna lektura. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Woblinkowi oraz Wydawnictwu Nasza Księgarnia
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwania


 

niedziela, 3 marca 2013

Liczby zdrowia. Terapie naturalne, psychosomatyka, numerologia.


Autor: Violetta Kuklińska-Woźny
Tytuł: Liczby zdrowia. Terapie naturalne, psychosomatyka, numerologia
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Rok wydania: 2013
Stron: 252
ISBN: 978-83-7377-558-9
Moja ocena: 4/6


Numerolodzy różnie określają stan zdrowia za pomocą liczb. Podają, że najsłabsze ogniwo w ciele jest określane liczbą wyzwania, dnia urodzenia, drogi życia. […] Nieocenione usługi w interpretacji tych liczb w poszukiwaniu przyczyn niedomagania naszego ciała fizycznego, przynieść może przypisanie poszczególnym liczbom – odpowiadających im organów ciała, zrozumienie wschodniego podejścia do zdrowia opartego na modelu energetycznych kanałów (meridianów) albo czakr, oraz zasady dwubiegunowości.” s.55

VIOLETTA KUKLIŃSKA - WOŹNY - ur. 1959 r. w Świdnicy. Ukończyła Akademię Ekonomiczną na wydziale inżynieryjno - ekonomicznym we Wrocławiu i studia podyplomowe na Uniwersytecie Wrocławskim we Wrocławiu w zakresie doradztwa zawodowego. Mieszka i pracuje jako nauczyciel przedmiotów ekonomicznych w szkole ponadgimnazjalnej w Świdnicy. Przywiązuje ogromną wagę do pracy nad samym sobą. Praktykuje jogę i medytację. Lubi podróże.
Lata pracy w zakresie badania ludzkiej osobowości, setki opracowanych portretów numerologicznych oraz prognoz kolejnych lat życia i liczne osoby, z którymi połączyła ją numerologia zainspirowały ją do napisania cyklu siedmiu książek o tematyce numerologicznej. Do tej pory nakładem wydawnictwa Studio Astropsychologii ukazały się następujące tytuły: „Coś więcej niż liczby”, „Liczby życia. Co numerologia mówi o tobie i innych”, „Nazwisko tworzy charakter”, „Liczby zdrowia. Terapie naturalne, psychosomatyka, numerologia..

Zawsze chciałam zagłębić się w numerologię, dlatego sięgnęłam po najnowszą książkę autorki „Liczby zdrowia”.
Numerologia to inaczej prognozowanie z liczb oparte na przekonaniu, że numer przyporządkowany do danej osoby wpływa na jej los. Jest ona uważana za pseudonaukę. Nie ma żadnych naukowych dowodów na potwierdzenie tych teorii.
Według numerologów nic nie jest przypadkowe, wszystko kształtuje nasz portret numerologiczny. Dusza człowieka wstępuje w ciało po to, aby się doskonalić. W ziemskim życiu każdy z nas przeżywa jakieś lekcje, z których płynie nauka. Numerologia pozwala właśnie poznać to - jakie lekcje nas czekają, a jakie mamy już za sobą.
Podstawową procedurą numerologii jest sumowanie cyfr danej liczby. Na przykład sumuje się liczby wchodzące w skład daty naszego urodzenia. Innym sposobem jest przyporządkowywanie cyfr, literom wchodzącym w skład naszego imienia i nazwiska. I tak konkretnym literą przyporządkowane są następujące cyfry:
  • Literom A, Ą, J, S, Ś jest przypisana cyfra 1.
  • Literom B, K, T jest przypisana cyfra 2.
  • Literom C, Ć, L, Ł, U jest przypisana cyfra 3.
  • Literom D, M, V, jest przypisana cyfra 4.
  • Literom E, Ę, N, Ń, W jest przypisana cyfra 5.
  • Literom F, O, Ó, X jest przypisana cyfra 6.
  • Literom G, P, Y jest przypisana cyfra 7.
  • Literom H, Q, Z, Ż, Ź jest przypisana cyfra 8.
  • Literom I , R jest przypisana cyfra 9.
W swojej książce autorka powiązała ze sobą Medycynę Zachodu, Medycynę Wschodu, Numerologię i Psychosomatykę.
Według medycyny Zachodu zdrowie uwarunkowane jest trzema czynnikami: czynnikiem genetycznym, czyli predyspozycje dziedziczone po przodkach, czynniki środowiskowe (wewnętrzne, zewnętrze, miejsce zamieszkania, pracy). Ostatni czynnik związany jest z poziomem świadomości i oświaty zdrowotnej oraz stylem życia.
Podstawą medycyny Wschodu jest nauka o kanałach energetycznych (meridiach), czakrach, którymi płynie energia qi i dociera do wszystkich tkanek i narządów.
Dla zdrowia i utrzymania wewnętrznej równowagi dobrze jest połączyć wiedzę obu medycyn.
Połączenie medycyny Wschodu i numerologii odnosi się do energetycznej wizji wszechświata. Kultura chińska bazuje na kwadracie Saturna – magicznym kwadracie LO SHO pokazujący związek liczb ze zdrowiem.
4 – energia YIN
nogi, kręgosłup
9- energia YANG
serce
2 – energia YIN
śledziona, żołądek
3 – energia YANG
wątroba
5 – energia neutralna
ogólna żywotność
7 – energia YANG
płuca
8 – energia YIN
układ nerwowy
1- energia YANG
nerki
6 – energia YIN
krążenie krwi



* Schemat zaczerpniętą z książki „Liczby zdrowia” s. 57
W dalszej części książki autorka omawia schorzenia poszczególnych układów w odniesieniu do zwykłej, jawnej świadomości i do tego, czego możemy być nieświadomi. Biorąc pod uwagę zdobycze medycyny Wschodu i symbolikę liczb, schorzenia danego układu rozpatrywane są w odniesieniu do innych układów i do negatywnych postaw przypisanych poszczególnym liczbom. Jeśli coś niedobrego dzieje się z jakąś częścią ciała, nie pozostaje bez wpływu na cały organizm.
Na końcu książki pani Violetta Kuklińska-Woźny przedstawia skrótowo różne techniki relaksacyjne jak np. pilates, joga czy medytacja.
Książka „Liczby zdrowia” została napisana bardzo prostym i zrozumiałym językiem. Wymagała jednak ode mnie poszerzenia trochę informacji na temat niektórych pojęć. Jako całkowitemu laikowi, nie znającemu podstaw numerologii, potrzebne były te wiadomości do zrozumienia tego co czytam. Nie kryję, że zrobiłam to z przyjemnością, ale innym polecam najpierw poczytać coś na temat samej numerologii, by potem znaleźć odniesienie do znaczenia liczb dla zdrowia.
W książce znalazłam wiele ciekawych informacji na temat wpływu liczb na zdrowie, a zwłaszcza na konkretne schorzenia organizmu. Wiem, że nie można opierać swojego zdrowia tylko na numerologii, lecz na pewno wiedza zawarta w poradniku jest interesująca i w wielu przypadkach się sprawdzi. Przynajmniej w moim przypadku tak było.
„...numerologia jest wspaniałą wiedzą, dzięki której można wiele zrozumieć, wykorzystać ją jako lustro, ale nie można popadać w iluzję, że dzięki jej znajomości problemy same się rozwiążą. Trzeba skorzystać z terapeutycznych technik i włożyć sporo energii w pracę nad samym sobą.” s.10
Polecam książkę osobą zainteresowanym tą tematyką i ogólnie ezoteryką. 



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater i wydawnictwu

 

sobota, 2 marca 2013

Wszystko zaczyna się od myśli - Dr David R. Hamilton


Autor: Dr David R. Hamilton
Tytuł: Wszystko zaczyna się od myśli. Potęga Twojego umysłu
Tytuł oryginalny: It`s The Thought that counts
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Rok wydania: 2012
Stron: 224
ISBN: 978-83-7377-559-6
Moja ocena: 5/6

„Każda funkcja ludzkiego ciała jest podatna na myśli i uczucia.” s.17

Dr David R. Hamilton jest autorytetem medycznym, pomagającym ludziom zrozumieć potężny wpływ psychiki na ciało. Na swoim koncie ma wiele publikacji. W Polsce ukazały się takie książki tego autora jak: „Uzdrawianie ciała za pomocą umysłu”, „Zaraźliwa moc myślenia”
W swojej najnowszej książce „Wszystko zaczyna się od myśli” autor stara się nam przedstawić wpływ psychiki na wyniki leczenia oraz analizuje działalność mistyków i uzdrowicieli. Wyjaśnia jak umysł może wpływać na ludzki organizm, strukturę DNA, a nawet na cały świat.

Najnowsze odkrycia naukowe wskazują, że każda myśl i uczucie, jakie żywimy, wyraża się w naszym ciele. Każda nasza myśl, uczucie i intencja odbijają się echem w całym naszym ciele. Mogą być tak potężne, że wpływają nawet na geny. Geny, które mogą wywołać chorobę lub przed nią ochronić. Wszystko zależy od tego w jaki sposób przekształcamy nasze codzienne doświadczenia życiowe. „Wykazano, że na ogół rak rozwija się najszybciej u ludzi skrywających w sobie głęboki ból emocjonalny, który często narastał przez wiele lat.” s.17
Nie jesteśmy świadomi, że wykorzystujemy nasz umysł do leczenia bólu, cierpienia czy złego samopoczucia. Najprościej można to zaobserwować, gdy przyjmujemy jakieś leki. Moja koleżanka – szkolna pielęgniarka – opowiadała mi często o takich przypadkach. Dzieci przychodzą do gabinetu lekarskiego i skarżą się na ból głowy, prosząc o lekarstwo. Zamiast leku przciwbólowego dostają witaminkę. Za jakiś czas idzie ona sprawdzić czy wszystko jest ok i w większości przypadków okazuje się, że ból minął. Dlaczego tak się dzieje? Bo wierzymy w moc lekarstwa, że jest ono skuteczne i nas uleczy. Ale sytuacja może być całkowicie odwrotna. Znam takie osoby, które lubują się w czytaniu forów medycznych dotyczących różnych chorób. Czytając opisy objawów, szukają ich u siebie. Ich poszukiwania są tak skuteczne, że zaczynają wierzyć, że na daną chorobę chorują, a objawy choroby zaczynają się nasilać. Jest to tzw efekt placebo.
Tego typu efekt placebo opiera się na ślepej wierze, ale każdy z nas może nauczyć się korzystać z mocy naszych myśli i uczuć w taki sposób, aby wywołać pozytywne zmiany zdrowotne w swoim ciele. Wykorzystuje się więc tutaj różne techniki wizualizacyjne czy uzdrawianie dotykiem.
Istnieje wiele dowodów potwierdzających skuteczność tych technik.
Pozytywny stan zdrowia, możemy wywoływać myśląc pozytywnie. Niektórzy ludzie stosują codzienne afirmacje, żeby podtrzymywać pozytywne myślenie. Na przykład afirmacja ułożona przez francuskiego psychoterapeutę Emile Coue, brzmi: „Z każdym dniem, pod każdym względem, czuję się coraz lepiej.” Innym sposobem na wytworzenie pozytywnego nastawienia jest śmiech, który umożliwia komunikację między umysłem i ciałem.
Bardzo skuteczną metodą na poprawę swojego stanu zdrowia jest medytacja. „W trakcie medytacji, gdy umysł się uspokaja, funkcje ciała stają się bardziej spójne i dlatego ciało zdrowieje. Regularna medytacja pomaga zachować ten stan w codzienny życiu.” s.24 Medytacja wpływa również na opóźnienie procesów starzenia się.
Dlaczego nasz organizm się starzeje? Ponieważ pogarsza się układ dokrewny, który jest odpowiedzialny za poziom ważnych hormonów w naszym organizmie. Na przykład wraz z wiekiem obniża się poziom hormonu wzrost, który pomaga w utrzymaniu dobrego stanu zdrowia i regeneracji ciała, oraz hormon DHEA, który pomaga obniżać stres, poprawia pamięć i chroni mózg przed uszkodzeniami. Układ dokrewny pogarsza się pod wpływem stresu, zmianom psychicznym i dużym emocją. Myślę, że każdy z nas słyszał o przypadku, kiedy ludzie doznają jakiegoś wielkiego stresu i w jego wyniku siwieją z dnia na dzień. Teraz macie wytłumaczenie, dlaczego tak się dzieje.
Nasze myśli są o wiele bardziej potężniejsze niż sobie wyobrażamy. Stanowią punkt wyjścia do wszelakich zmian.
Spróbuj odkryć w sobie moc umysłu. Znajdź w sobie coś co sprawi ci wiele radości, a odkryjesz, że wszystko wokół ciebie zmieni się tak, że marzenia staną się rzeczywistością.
Postaraj się żyć według trzech prostych zasad:
  • miłość do siebie samego
  • miłość do innych
  • miłość do natury
Zauważ, że świat już teraz jest piękny, a dzięki temu wybieraj piękno zamiast cierpienia.
Ciesz się życiem, a będziesz zawsze cieszył się dobrym zdrowiem. I pamiętaj:

NA POCZĄTKU BYŁA MYŚL

W książce „Wszystko zaczyna się od myśli. Potęga Twojego umysłu.” znajdziemy wiele ciekawych rad jak nauczyć się pozytywnego myślenia. Wszystkie opisane metody autor popiera wynikami badań naukowych. Poznacie m.in. fizyczne oddziaływanie medytacji na ciało i lecznicze właściwości leczniczych myśli, kierowanych do drugiego człowieka. Dowiesz się również, jak duży wpływ na zdrowie ma miłość i pozytywne myślenie.
Dzięki tej książce nauczymy się wykorzystywać pozytywne myślenie w samouleczeniu i leczeniu bliskich nam osób. Nauczymy się wpływać pozytywnie na innych ludzi.
„Wszystko zaczyna się od myśli” to bardzo ciekawa książka. Opisane metody nie są skomplikowane. Wiele razy je stosujemy nieświadomie, więc teraz warto się przekonać jak poprawić sobie swoje samopoczucie.
Książka napisany prostym, przystępnym językiem, na pewno zrozumiałym przeciętnemu czytelnikowi. Nie ma tutaj medycznych terminów, wielu psychologicznych pojęć i niezrozumiałych pojęć. Uważam, że jest to książka warta przeczytania. Ja z przyjemnością sięgnę po inne książki autora. 
Serdecznie polecam !!!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater i wydawnictwu Studio Astropsychologii