czwartek, 31 marca 2011

Zmyślona - Katarzyna Michalak

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Zmyślona
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2010
Stron: 304
Moja ocena: 5,5/6

Nie mam w zwyczaju czytać książek, nie w tej kolejności w jakiej były wydane. Jednak tym razem złamałam swoją regułę. Powód był prosty - zachwycona "Poczekajką" Katarzyny Michalak, koniecznie chciałam przeczytać dalsze losy jej bohaterów. Postanowiłam skorzystać z dobroci biblioteki i tam natknęłam się na "Zmyśloną" - 3 część serii książek o Patrycji. Mimo wielokrotnych wizyt w bibliotece, przez cały miesiąc nie udało mi się trafić na drugą część, a czas oddania pożyczonej książki mija w ten weekend. (Niestety biblioteka posiada tylko po jednym egzemplarzu z każdej części) Zabrałam się więc za lekturę "Zmyślonej". Mimo wszystko nie żałuję.
Znowu był śmiech i wielki płacz. Wielka miłość, zdrada, traumatyczne przeżycia i wielkie radości.Większa część akcji, dzieje się na tle pięknej przyrody w małej leśniczówce w Zmyślonej. Tam mieszka Patryk, leśniczy, brat Hanki - przyjaciółki Patrycji. Pewnego dnia w jego cichym i spokojnym zakątku pojawia dwójka dzieci Adaś i Lusia wraz z piękną opiekunką Dominiką. To dzieci jego siostry, która z powodu swojego męża znanego nam z poprzedniej powieści Gabriela, wpada w alkoholizm. Wkrótce do dwójki dzieciaków dołączy jeszcze Anielka - córka Patrycji i Łukasza, ponieważ rodzice nie są w stanie się nią zająć po traumatycznych przeżyciach związanych ze śmiercią ich 6-cio miesięcznego synka Bartusia. Jak nie trudno się domyślić będzie też wątek miłosny - tym razem swoją drugą połowę odnajdzie Patryk.
Tyle treści, by za dużo nie zdradzić szczegółów. Czytając kolejną powieść Pani Kasi przeżywałam wzruszenia i wielki żal, wręcz traumę. Najbardziej ubawiły mnie dzieciaki, swoimi zabawnymi dialogami i zachowaniem, a nie były to aniołki o nie. Do tego każde zwierzątko w Zmyślonej musiało mieć swoje imię. Świnka została więc nazwana Merlin Monrou, krówka Toffi została ładnie ubrana i wymalowana na randkę z bykiem, a owieczki dostały bandamki na szyje i owocowe imiona. Po prostu super - już widziałam ten cały zwierzyniec oczami wyobraźni i śmiałam się do łez. Niestety nie zawsze było mi do śmiech, tak jak i w życiu bywa szczęście nie może trwać wiecznie i wielka miłość Łukasza i Patrycji zostaje poddana wielkiej próbie i los bardzo ich doświadczy. Cóż tak już bywa.
Książkę czytało mi się super; może trochę na początku miałam problem z przypomnieniem sobie wszystkiego, może też brak lektury "Zachcianka" spowodował to wolniejsze tempo pochłaniania kolejnych stron, jednak im bardziej się zagłębiałam w powieść tym bardziej nie mogłam się od niej oderwać. Książka super. Polecam wszystkim - ale z zastrzeżeniem - czytajcie jednak w kolejności, jedna po drugiej i przygotujcie sobie karton chusteczek, bo czy ze śmiechu czy ze smutku łzy gwarantowane.

3 komentarze:

  1. super recenzja, chyba będę musiała skusić się na tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej mam na nią ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakoś rzadko czytam polskich autorów a widze, że szkoda :) pora to zmienić

    OdpowiedzUsuń