czwartek, 30 kwietnia 2015

MALOWNICZE. WYMARZONY CZAS - Magdalena Kordel

Powrót do Malowniczego.

Autor: Magdalena Kordel
Tytuł: Wymarzony czas
Cykl: Malownicze cz. II
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 352
ISBN: 978-83-240-3126-9
Moja ocena: 5,5/6


„… nie da się wyrwać z siebie fragmentu przeszłości, bo to ona kształtuje to, co się dzieje potem.” s.102


Ponownie Magdalena Kordel zabrała mnie do wspaniałej miejscowości Malownicze, położonej w Sudetach. Znów miałam okazję wrócić do poznanych wcześniej bohaterów powieści i sprawdzić co się u nich nowego wydarzyło. A dzieje się sporo.

Z wielką przyjemnością sięgnęłam po drugą książkę z cyklu Malownicze pod tytułem „Wymarzony czas”. Poprzednia część „Wymarzony dom” zakończyła się tak, że musiałam zaraz przeczytać ciąg dalszy. Cieszę się, że miałam ją w domu i mogłam zaraz zabrać się do lektury.

Przypomnę, że jedną z bohaterek powieści „Wymarzony czas” jest Madeleine, młoda dziewczyna, która kupiła dom w Malowniczem i właśnie robi jego wielki remont. Chce stworzyć dom dla dwóch sióstr Marcysi i Ani, które zostały odebrane dziadkom i umieszczone w domu dziecka. W jej życiu pojawia się też miłość do mężczyzny. Michał przyjaciel brata bohaterki, postanawia trochę się ustatkować i kupuje rozwalającą się chałupkę w górach, by tam przetrwać zimę. Dzięki temu będzie bliżej Madeleine i będzie mógł pisać na bieżąco artykuły jak przetrwać zimę w górach. Nie jest jednak do końca pewien uczuć do dziewczyny. Trudno jest z dnia na dzień dać się usidlić, gdy do tej pory było się wolnym ptakiem. Czy miłość do Madzi sprawi, że Michał pozostanie w tej sudeckiej miejscowości?

W powieści pojawią się też nowe bohaterki. Do Malowniczego przyjeżdża dawna przyjaciółka Madeleine – Marta wraz ze swoją córeczką Zosią. Marta zachowuje się dość dziwnie, nie bardzo chce podać powód dla którego po tylu latach postanawia odnaleźć przyjaciółkę ze studiów i do niej przyjechać. Do tego bardzo zamknięta w sobie, wręcz przerażona Zosia, sprawiają, że Michał nie bardzo ufa nowo przybyłej osobie. Jednak Madeleine postanawia dać czas Marcie, by ta się przed nią otworzyła. Co się wydarzyło, że Marta musiała uciekać z Warszawy? Jaką tajemnicę kryje dziewczyna? Dlaczego Zosia jest tak przerażona?

Nie jest to jednak ostatnia osoba, która zawita do Malowniczego. Pojawia się Kacper – ojciec Julki. Gdy ona podczas rozmowy telefonicznej zdradza mu miejsce swojego pobytu, Kacper postanawia zabrać ją do domu. Niepokoi się również, ile prawdy z jego dawnego życia odkryła Julka. Przyjeżdżając do swojego rodzinnego miasteczka mężczyzna bardzo namiesza, zwłaszcza w życiu Krysi. Teraz możemy poznać jaki naprawdę jest Kacper, jego mściwą naturę i złośliwy charakter. Czy jest coś co może zmienić tego mężczyznę?

Życie w Malowniczem też się zmienia. Miecio wraz ze swoimi druhami od kufelka piwa, pilnie uczą się francuskiego. Uczestniczą w lekcjach, które zorganizował proboszcz, a prowadzi je Madeleine. Jedynie Kraśnikowa – sprzedawczyni z mięsnego – źródło wszelkich nowych wiadomości z miasteczka nagle przycichła. To bardzo niepokoi wszystkich dookoła a zwłaszcza Madeleine. Czy coś się wydarzyło w jej życiu, że tak się zmieniła?

Oczywiście autorka nie pozwoli nam się nudzić czytając koleją swoją powieść. Nie obejdzie się bez problemów. Ktoś postanowił uprzykrzyć życie Madeleine i utrudnić jej adopcję dziewczynek. Kto i dlaczego, to już przeczytacie sami.

„Witaj w Malownieczem, moja droga […] Jeżeli czegoś sama o sobie nie wiesz, tutejsi mieszkańcy natychmiast cię doinformują. Tak już tu jest.” s. 188

Mam nadzieję, że już ten krótki opis zachęci was do przeczytania tej książki.

Wymarzony czas” czytało mi się bardzo fajnie. Jest to wyraźnie kontynuacja poprzedniej części cyklu. Autorka często wraca do pewnych wydarzeń, opisanych w Wymarzonym domu, przypominając nam je. To fajne rozwiązanie, bo jeśli ktoś nie czytał poprzedniej części domyśli się o co chodzi.
Początkowo akcja powieści toczy się dość leniwie jak życie w Malowniczem. Oczywiście ciągle pojawiają się jakieś problemy, ale są one dawkowane stopniowo. Kulminacja jest na sam koniec. Zakończenie wzbudziło we mnie tyle emocji, że wystarczyło za te wszystkie przeczytane wcześniej strony.
Bardzo podoba mi się w Malowniczem. Mieszkają tam ludzie, których możemy spotkać na co dzień w naszym życiu. Czarne charaktery i ci o złotych sercach, gotowi pomóc innym nawet kosztem własnego szczęścia. Problemy, które oni mają też zauważamy dookoła. Wystarczy się rozejrzeć i znajdziemy takich ludzi jak Marta, Michał, Krysia, Kacper czy pani Kraśnikowa. Znajdziemy taką Madeleine, która stara się pokonać wszelkie trudności by uzyskać swój cel. Dać dom dziewczynką, być dla nich prawdziwą rodziną. Autorka dokładnie opisuje nam uczucia jakie targają naszych bohaterów. Dokładnie wiemy co czuje zbuntowana nastolatka Ania czy niepokojąca się o życie swoje i swojej córki Marta. Ale każdy z bohaterów dąży do tego by być szczęśliwym, bo „… człowiek szczęśliwy to człowiek gotowy na wszelkie przeciwności…” s.94


Polecam lekturę „Wymarzonego czasu”, na pewno nie będziecie się przy niej nudzić. Zapraszam Was do Malowniczego, poznajcie mieszkańców tego miasteczka, ich problemy, smutki i radości. Ja już z niecierpliwością czekam na listonosza, który dziś ma przynieść mi kolejny tom cyklu „Tajemnica bzów”.


Książka przeczytana w ramach wyzwań



czwartek, 23 kwietnia 2015

MALOWNICZE. WYMARZONY DOM - Magdalena Kordel

Moje wspomnienia z pobytu w Malowniczym

Autor: Magdalena Kordel
Tytuł: Malownicze. Wymarzony dom
Cykl: Malownicze
Część: I
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 400
ISBN: 978-83-240-2991-4
Moja ocena: 5,5/6

„(…) niekiedy życie to wypisz, wymaluj serial.” s.194


Magdalena Kordel jest jedną z moich ulubionych autorek. Po jej powieści sięgam z przyjemnością, wiedząc, ze spędzę z nimi przyjemne chwile. Oczarowała mnie ona powieścią „Uroczysko” i już wtedy wiedziałam, ze na pewno sięgnę po inne powieści tej autorki. I tak się stało.

Właśnie skończyłam czytać kolejną książkę tej autorki „Malownicze. Wymarzony dom”. Powieść ta jest pierwszą w cyklu Malownicze. Następne części to: „Wymarzony czas” i „Tajemnica bzów”, której premiera jest już za parę dni. Jestem pod wrażeniem tej wzruszającej powieści, pełnej humoru, życzliwych ludzi i miłości do drugiego człowieka.

Książek typu „odnalazłam swój nowy dom, gdzieś daleko od miasta lub w innym kraju”, jest na naszym rynku księgarskim dość dużo. Ja też chętnie po nie sięgam, bo gdzieś tam głęboko skrywam marzenie o własnym domu, w cudownym zakątku naszego kraju, gdzie będę naprawdę szczęśliwa.
Książka Magdaleny Kordel nie jest jednak tylko książką o poszukiwaniu takiego miejsca, ale przede wszystkim o cudownych ludziach, na których można zawsze polegać, przyjaźni, miłości (nie tylko tej między kobietą a mężczyzną) i sensie naszego życia. To powieść z której płynie cudowne przesłanie „Z czasem człowiek uczy się widzieć coraz więcej” dlatego warto żyć.

Bohaterką powieści jest Madeleine. Jej francuskie jest wynikiem zakochania się rodziców Magdaleny we Francji, kiedy się ona urodziła. Ale z Francją dziewczyna ma jeszcze coś wspólnego, mieszka tam jej „tajemniczy” wujek, który co miesiąc przesyła na jej konto sporą sumę pieniążków, oraz zamiłowanie do języka francuskiego. Bohaterka pracuje w jednej z firm właśnie jako tłumaczka francuskiego.
Życie Madeleine zmienia się, gdy przyłapuje swojego narzeczonego, a zarazem swojego szefa – Grzegorza, w niedwuznacznej sytuacji z nową sekretarką. Postanawia zakończyć trwający prawie dwa lata związek i zwolnić się z pracy. By wypłakać swoje smutki udaje się do swojej przyjaciółki Klary. Po jakimś czasie zjawia się tam też zrozpaczona matka Klary – pani Lilka. Kobiety raczą się winem, by wyciągnąć z matki powód jej rozpaczy. Okazuje się, że pani Lilka, nic nie mówiąc swojemu mężowi, kupiła za wszystkie ich oszczędności dom w górach – „gdzieś na końcu świata”. Sądziła, że należał od do jej zmarłego bezpotomnie krewnego Piotra, a właśnie gmina wystawiła dom na sprzedaż, za bardzo niską cenę. Dlatego mama Klary postanowiła zostać jego właścicielką. Jednak ten szybki zakup nie wyszedł jej na dobre, gdyż teraz jej mąż zapragnął udać się na wymarzony rejs i chce skorzystać ze zgromadzonych na to funduszy. Pani Lilka musi znaleźć szybko kupca na swoją „posiadłość”.
Rano Madeleine wstaje z ogromnym bólem głowy i świadomością, że coś się stało. Powoli przesuwają jej się przed oczami wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Dopiero dociera do niej, że właśnie kupiła dom, którego nigdy nie widziała na oczy i to jeszcze w jakiejś małej mieścinie w górach.
Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przecież właśnie zwolniła się z pracy, ma wreszcie czas, by trochę odpocząć, a że kocha góry postanawia zobaczyć swój nowy nabytek – dom w miejscowości Malownicze.

„Aż trudno uwierzyć, że w tym mikroskopijnym punkcie mieszczą się domy, ludzie i że stoi tam budynek, który od tego ranka czeka właśnie na nią. W tym momencie przypomniał jej się fragment z jednej z ulubionych książek: Mam kupić dom w tym obcym kraju. Dom o pięknej nazwie Bramasole.
Gdy czytała ją po raz pierwszy, pomyślała, że ona nigdy nie miałaby tyle odwagi. Kupić dom w jakimś dalekim miejscu… Z całego serca podziwiała Frances Mayes, ale i uważała ją za szaloną. Przynajmniej w przeciwieństwie do niektórych znała okolicę i widziała miejsce swojego przyszłego zamieszkania. […] I właśnie w tym momencie do wpatrującej się w półkę Madeleine dotarło, ze dzięki upojeniu alkoholem spełniła swoje wielkie marzenie: tak jak bohaterowie jej ulubionych książek kupiła sobie dom w „obcym kraju”. I nie miało tu żadnego znaczenia, że nie przekroczy granic państwa. Bo czym właśnie, jeśli nie obcym krajem, było nigdy niewidziane miasteczko leżące gdzieś na końcu świata?” s. 25-26.

Okazało się jednak, że ten „koniec świata” będzie miała bardzo znaczący wpływ na dalsze życie naszej bohaterki. Malownicze – okazało się niezwykle urokliwym miejscem. „Otaczające je góry sprawiały wrażenie dumnych i groźnych strażników. Uliczki, którymi jechała Madeleine, co chwila wspinały się tylko po to, by za chwilę gwałtownie opaść. Były przy tym tak wąskie, że dziewczyna modliła się, żeby z naprzeciwka nie pojawił się żaden inny samochód…” s. 33
Dom był ogromny, piętrowy z pięknym choć zarośniętym ogrodem i nie był wcale totalną ruiną jak to sobie na początku wyobrażała bohaterka. Już wkrótce stanie się on domem nie tylko dla Madeleine, ale i innych bohaterów powieści. Wszystkich ich jednak łączy jedno, nie mają łatwego życia, borykają się z różnymi życiowymi problemami, jakby to w magiczny sposób dom przyciągał do siebie właśnie takich ludzi. Schronienie w Malowniczym znajdą m.in.:
Julka – osiemnastoletnia dziewczyna, która postanawia rozszyfrować tajemnicę swojego ojca, zasugerowaną w liście przez jej zmarłą matkę. Tajemnicę, która wiąże się z Malowniczym  i panią Krysią – sąsiadką Madeleine. Kim dla Krystyny był Kacper – ojciec Julki i co się takiego wydarzyło, że chciał zapomnieć o tym cudownym miejscu?
Jazzmen – młody chłopak, który zarządza firmą remontującą dom bohaterki, właśnie rozstał się ze swoją dziewczyną i zastanawia się czy dobrze zrobił, czy nie warto już jednak się ustatkować?
Katarzyna – zbuntowana nastoletnia siostra Madeleine, którą rodzice wyślą do siostry by ta wybiła sobie z głowy swoje nowe wcielenie (czarne ciuchy, kolczyki w nosie, tatuaże i życie na haju). Co musi się wydarzyć by Katarzyna zrozumiała jak wielki popełnia błąd staczając się coraz bardziej i jak swoim zachowanie skrzywdziła bliskie jej osoby?
No i dwie urocze osóbki Marysia i jej starsza siostra Ania, które straciły rodziców, a ich wychowaniem zajmują się nieodpowiedzialni dziadkowie, nadużywający alkoholu i urządzający popijawy w swoim domu. Jak potoczy się życie tych skrzywdzonych przez los dziewczynek?
Dom przyciągnie też Michała, ale to już całkiem inna historia…

Miasteczko nie tylko ma swój urok zewnętrzny, ale i wewnętrzny. Zamieszkują je wspaniali ludzie, choć biedni, potrafią innych darzyć uczuciem, pomagać i kochać. Wiele ciekawych postaci wykreowała autorka w swojej książce. Mnie powalił na kolana przezabawny pan Miecio, dlaczego oj musicie przeczytać sami.
Książkę czytało mi się fantastycznie. Nie potrafiłam się od niej oderwać, pokochałam jej bohaterów i cieszę się, że na półce czeka już następna część, a wkrótce trzecia część cyklu Malownicze trafi do moich rączek.

Powieść „Malownicze. Wymarzony dom” to nie tylko zabawna książka o nowym domu, ale również o tym, że warto rozglądać się wokół, bo wiele ludzi potrzebuje naszej pomocy. Nie zawsze jest pomoc materialna. Czasami wystarczy możliwość porozmawiania z drugim człowiekiem.

Autorka pokazuje nam również jak kłamstwo, może wpłynąć na życie innych ludzi, jak czasami trudno jest już wszystko odkręcić, by wyjaśnić prawdę.

„kłamstwo jest lepkie, brudne. Jak się do ciebie przyczepi, to za nic nie można się go pozbyć.” s. 134

Wymarzony dom” to świetna powieść, która porusza bardzo trudne tematy wymagające przemyślenia i zastanowienia się nad życiem. Zwrócenia uwagi na otaczający nas świat.
Z wielką przyjemnością więc wracam do Malowniczego, sięgając po „Wymarzony czas”. 

Zapraszam Was wszystkich do odwiedzenia tego cudownego miejsca.

Polecam serdecznie lekturę tej książki.


Książka przeczytana w ramach wyzwań:



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

PIERWSZA NA LIŚCIE - Magdalena Witkiewicz


Pierwsza na liście - wspaniała książka o prawdziwej przyjaźni i niesieniu pomocy drugiemu człowiekowi.

Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Pierwsza na liście
Wydawnictwo: Filia
Wydanie: I
Rok wydania: 2015
Stron: 345
ISBN: 978-83-7988-330-1
Moja ocena: 6/6


„Ludzie po prostu przychodzą i odchodzą. I to zwykle ci, na których nam najbardziej zależy. Czasami niektórzy z nich powracają, ale w najmniej oczekiwanych momentach. Powiedziałabym nawet, że przychodzą niczym bardzo niechciany gość.”


Są książki, które chwytają za serce. Są książki, które wzbudzają wspomnienia. Są książki, które zmuszają do łez. Taką właśnie powieścią jest „Pierwsza na liście” Magdaleny Witkiewicz. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z książkami tej autorki i na pewno nie ostatnie.
Pierwsza na liście” porusza bardzo aktualny temat dawców szpiku kostnego, który może uratować życie osobą chorym na białaczkę. To właśnie dlatego powieść tą odebrałam bardzo osobiście i jej lekturę przypieczętowałam strugami łez. Parę lat temu byłam w podobnej sytuacji jak Karolina, też szukaliśmy dawcy szpiku dla naszej 10-letniej uczennicy chorej na białaczkę. Dlatego tak bardzo podziwiałam desperację dziewczyny, bo wiem jakie to trudne zadanie. Samo znalezienie dawcy to dopiero pierwszy krok, potem jeszcze przeszczep szpiku musi się przyjąć. Ola niestety nie należała do tych szczęśliwców, którym się udało, ale wiem, że wielu ludziom dano szansę na dalsze życie.
Dlatego najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz odebrałam bardzo osobiście. Tyle prywaty, a teraz trochę o samej powieści i jej bohaterkach.

Zacznę od tego skąd w ogóle pojawił się taki tytuł powieści. Patrycja Szafranek matka samotnie wychowująca dwie córki, porzucona przez męża, który wybrał karierę muzyczną, a nie ciepło rodzinne i stabilizację jest ciężko chora. Stwierdzono u niej ostrą białaczkę. Jedynym dla niej ratunkiem jest znalezienie dawcy i przeszczep szpiku. Wie, że może nie doczekać tej chwili, więc postanawia pozostawić swoim córką instrukcje na przyszłe życie. Na swoim komputerze pisze krótkie listy do swoich dzieci, zawierające wiele prawd życiowych, które mają im pomóc w życiu.

Nie bójcie się marzyć. Marzenia się spełniają. Wystarczy tylko zrobić pierwszy, najtrudniejszy krok. Potem być może trudny drugi i trzeci. Potem napotkacie ścianę. Ale skąd wiecie, że nie wystarczy jej popchnąć by runęła, i skąd wiecie, że tuż za nią nie spełni się Wasze marzenie?

Myślcie pozytywnie. Pozytywne myśli przyciągają dobrych ludzi. I przyciągają szczęście. Złe myśli i słowa tylko pomnażają zło na świecie.

Zostawia też listę czterech osób, na których dziewczynki mogą polegać, gdy jej już zabraknie. Pierwsze miejsce na liście zajmuje Ina Rybińska. Karolina córka Patrycji znajduje listę tych osób i zastanawia się dlaczego nazwisko nieznanej jej osoby znajduje się na pierwszym miejscu. Kim jest Ina i dlaczego tak wiele znaczy w życiu jej mamy?
Karolina postanawia odnaleźć Inę Rybińską. Okazuję się, że Ina a dokładniej Karolina Rybińska mieszka w Warszawie i jest znaną dziennikarką śledczą. Pisze również artykuły dla brukowców. Niespełna 18-letnia dziewczyna postanawia spotkać się z dziennikarką i dowiedzieć się skąd zna jej mamę i dlaczego to właśnie ona, a nie jej przybrana babcia czy ojciec jest pierwsza na liście Patrycji. 
Niespodziewanie staje w progu mieszkania Iny, totalnie przemoczona i prawie ze łzami w oczach prosi o rozmowę. Początkowo kobieta jest totalnie zaskoczona, nie chce wpuścić nastolatki do swojego mieszkania, jednak po dłuższej chwili zmienia zdanie. To jest moment gdy poukładane, monotonne życie singielki zmieni się diametralnie. Okazuje się, że Ina jest przyjaciółką z młodości Patrycji, jednak droga dziewczyn rozeszła się już dawno temu i to w bardzo burzliwy sposób. Dlaczego nie przetrwała przyjaźń między Patrycją a Iną? Czy teraz Ina jest w stanie i chce pomóc swojej dawnej przyjaciółce? Czy potrafi jej wybaczyć błędy młodości? O tym wszystkim dowiecie się czytając „Pierwszą na liście”.
W powieści pojawi się również inna bardzo ważna bohaterka – Grażyna. Będąc jeszcze bardzo młodą dziewczyną zgłosiła się jako osoba chętna oddać szpik. Jednak od tego czasu minęło bardzo dużo czasu. Grażyna ma poukładane życie, wspaniałe dzieci i teściową, która o nią się troszczy. Czy po latach zdecyduje się oddać szpik, by uratować życie obcej osobie. Dylemat tym trudniejszy, gdyż Grażyna niedawno straciła męża. Zmarł na zawał, nie zdołano go uratować. Przeciwko jest też teściowa Grażyny, boi się o nią, nie chce stracić kolejnej bliskiej jej osoby. Jaką decyzję podejmie Grażyna?
Na temat powieści czytałam wiele pozytywnych i krytycznych recenzji. Dla mnie jest ona wspaniała. Autorka porusza w niej wiele ważnych tematów. Główny oczywiście dotyczy dawców szpiku. Możemy dokładnie dowiedzieć się jak taka procedura przebiega, jak potem wygląda sam przeszczep i jakie mogą być jego skutki. Nie kryję, że gdybym mogła po przeczytaniu tej powieści sama bym została dawcą szpiku, tak mnie wzruszyła ta powieść. Pokazuje nam jak wiele możemy zrobić dla drugiego człowieka, wpisując się na listę dawców szpiku, oddając krew czy decydując, by jakaś cząstka nas została przeszczepiona innym osobą. Tym prostym gestem, możemy uratować komuś życie.
Kolejny ważny temat, który poruszyła autorka to przyjaźń. Taka prawdziwa, która potrafi przetrwać wiele lat, przyjaźń to nie tylko wspólne spędzanie czasu, to również wybaczanie innym, nawet gdy kiedyś uważaliśmy powód naszej kłótni za bardzo ważny. Po latach inaczej patrzymy na całą sytuację.
Znajdziemy tam też wątki miłosne, bezinteresowną pomoc i oddanie drugiej osobie.
Pokochałam bohaterki powieści. Każda z tych kobiet ma swoje wady i zalety, nie jest chodzącym ideałem. Dlatego ta powieść jest taka życiowa, taka prawdziwa, bo podobnych ludzi mijamy codziennie na ulicy. Podziwiałam Karolinę, że potrafiła pokonać tyle przeciwności losu by dotrzeć do zamierzonego celu. Podziwiam ją za spryt i pomysłowość i wielkie serce dla innych. Podczas lektury nie jeden raz pojawiał się na moich ustach uśmiech, ale nie raz musiałam wycierać łzy. Książka poruszyła mnie do głębi, przypomniała smutne chwile, ale dała też nadzieję, że na Ziemi są jeszcze tacy ludzie jak Grażynka, które chcą poświęcić cząstkę siebie, by dać szansę na życie innej osobie.
Szczerze przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło J
Książkę serdecznie polecam i uważam, ze mimo krytycznych wypowiedzi, warto po nią sięgnąć.

Czy zastanawialiście się kiedyś, kogo umieścilibyście na takiej liście, którą stworzyła Patrycja?


Nie wszyscy o tym wiedzą, ale każdy dobry człowiek może być bohaterem.

Książka przeczytana w ramach wyzwania