Pierwsza na liście - wspaniała książka o prawdziwej przyjaźni i niesieniu pomocy drugiemu człowiekowi.
Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Pierwsza na liście
Wydawnictwo: Filia
Wydanie: I
Rok wydania: 2015
Stron: 345
ISBN: 978-83-7988-330-1
Moja ocena: 6/6
„Ludzie po prostu przychodzą i odchodzą. I to zwykle ci, na których nam najbardziej zależy. Czasami niektórzy z nich powracają, ale w najmniej oczekiwanych momentach. Powiedziałabym nawet, że przychodzą niczym bardzo niechciany gość.”
Są książki, które chwytają za serce. Są książki, które
wzbudzają wspomnienia. Są książki, które zmuszają do łez. Taką właśnie
powieścią jest „Pierwsza na liście” Magdaleny Witkiewicz. Nie jest to moje
pierwsze spotkanie z książkami tej autorki i na pewno nie ostatnie.
„Pierwsza na liście” porusza bardzo aktualny temat dawców
szpiku kostnego, który może uratować życie osobą chorym na białaczkę. To właśnie
dlatego powieść tą odebrałam bardzo osobiście i jej lekturę przypieczętowałam
strugami łez. Parę lat temu byłam w podobnej sytuacji jak Karolina, też
szukaliśmy dawcy szpiku dla naszej 10-letniej uczennicy chorej na białaczkę.
Dlatego tak bardzo podziwiałam desperację dziewczyny, bo wiem jakie to trudne
zadanie. Samo znalezienie dawcy to dopiero pierwszy krok, potem jeszcze
przeszczep szpiku musi się przyjąć. Ola niestety nie należała do tych
szczęśliwców, którym się udało, ale wiem, że wielu ludziom dano szansę na dalsze życie.
Dlatego najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz odebrałam bardzo
osobiście. Tyle prywaty, a teraz trochę o samej powieści i jej bohaterkach.
Zacznę od tego skąd w ogóle pojawił się taki tytuł powieści.
Patrycja Szafranek matka samotnie wychowująca dwie córki, porzucona przez męża,
który wybrał karierę muzyczną, a nie ciepło rodzinne i stabilizację jest ciężko
chora. Stwierdzono u niej ostrą białaczkę. Jedynym dla niej ratunkiem jest
znalezienie dawcy i przeszczep szpiku. Wie, że może nie doczekać tej chwili,
więc postanawia pozostawić swoim córką instrukcje na przyszłe życie. Na swoim
komputerze pisze krótkie listy do swoich dzieci, zawierające wiele prawd
życiowych, które mają im pomóc w życiu.
Nie bójcie się marzyć. Marzenia się spełniają. Wystarczy tylko zrobić pierwszy, najtrudniejszy krok. Potem być może trudny drugi i trzeci. Potem napotkacie ścianę. Ale skąd wiecie, że nie wystarczy jej popchnąć by runęła, i skąd wiecie, że tuż za nią nie spełni się Wasze marzenie?
Myślcie pozytywnie. Pozytywne myśli przyciągają dobrych ludzi. I przyciągają szczęście. Złe myśli i słowa tylko pomnażają zło na świecie.
Zostawia też listę czterech osób, na których dziewczynki
mogą polegać, gdy jej już zabraknie. Pierwsze miejsce na liście zajmuje Ina
Rybińska. Karolina córka Patrycji znajduje listę tych osób i zastanawia się
dlaczego nazwisko nieznanej jej osoby znajduje się na pierwszym miejscu. Kim
jest Ina i dlaczego tak wiele znaczy w życiu jej mamy?
Karolina postanawia odnaleźć Inę Rybińską. Okazuję się, że
Ina a dokładniej Karolina Rybińska mieszka w Warszawie i jest znaną
dziennikarką śledczą. Pisze również artykuły dla brukowców. Niespełna 18-letnia
dziewczyna postanawia spotkać się z dziennikarką i dowiedzieć się skąd zna jej
mamę i dlaczego to właśnie ona, a nie jej przybrana babcia czy ojciec jest
pierwsza na liście Patrycji.
Niespodziewanie staje w progu mieszkania Iny, totalnie
przemoczona i prawie ze łzami w oczach prosi o rozmowę. Początkowo kobieta jest
totalnie zaskoczona, nie chce wpuścić nastolatki do swojego mieszkania, jednak
po dłuższej chwili zmienia zdanie. To jest moment gdy poukładane, monotonne
życie singielki zmieni się diametralnie. Okazuje się, że Ina jest przyjaciółką
z młodości Patrycji, jednak droga dziewczyn rozeszła się już dawno temu i to w
bardzo burzliwy sposób. Dlaczego nie przetrwała przyjaźń między Patrycją a Iną?
Czy teraz Ina jest w stanie i chce pomóc swojej dawnej przyjaciółce? Czy
potrafi jej wybaczyć błędy młodości? O tym wszystkim dowiecie się czytając „Pierwszą
na liście”.
W powieści pojawi się również inna bardzo ważna bohaterka –
Grażyna. Będąc jeszcze bardzo młodą dziewczyną zgłosiła się jako osoba chętna
oddać szpik. Jednak od tego czasu minęło bardzo dużo czasu. Grażyna ma
poukładane życie, wspaniałe dzieci i teściową, która o nią się troszczy. Czy po
latach zdecyduje się oddać szpik, by uratować życie obcej osobie. Dylemat tym
trudniejszy, gdyż Grażyna niedawno straciła męża. Zmarł na zawał, nie zdołano
go uratować. Przeciwko jest też teściowa Grażyny, boi się o nią, nie chce
stracić kolejnej bliskiej jej osoby. Jaką decyzję podejmie Grażyna?
Na temat powieści czytałam wiele pozytywnych i krytycznych recenzji.
Dla mnie jest ona wspaniała. Autorka porusza w niej wiele ważnych tematów.
Główny oczywiście dotyczy dawców szpiku. Możemy dokładnie dowiedzieć się jak
taka procedura przebiega, jak potem wygląda sam przeszczep i jakie mogą być
jego skutki. Nie kryję, że gdybym mogła po przeczytaniu tej powieści sama bym
została dawcą szpiku, tak mnie wzruszyła ta powieść. Pokazuje nam jak wiele
możemy zrobić dla drugiego człowieka, wpisując się na listę dawców szpiku,
oddając krew czy decydując, by jakaś cząstka nas została przeszczepiona innym
osobą. Tym prostym gestem, możemy uratować komuś życie.
Kolejny ważny temat, który poruszyła autorka to przyjaźń. Taka
prawdziwa, która potrafi przetrwać wiele lat, przyjaźń to nie tylko wspólne spędzanie
czasu, to również wybaczanie innym, nawet gdy kiedyś uważaliśmy powód naszej
kłótni za bardzo ważny. Po latach inaczej patrzymy na całą sytuację.
Znajdziemy tam też wątki miłosne, bezinteresowną pomoc i
oddanie drugiej osobie.
Pokochałam bohaterki powieści. Każda z tych kobiet ma swoje
wady i zalety, nie jest chodzącym ideałem. Dlatego ta powieść jest taka
życiowa, taka prawdziwa, bo podobnych ludzi mijamy codziennie na ulicy. Podziwiałam
Karolinę, że potrafiła pokonać tyle przeciwności losu by dotrzeć do
zamierzonego celu. Podziwiam ją za spryt i pomysłowość i wielkie serce dla
innych. Podczas lektury nie jeden raz pojawiał się na moich ustach uśmiech, ale
nie raz musiałam wycierać łzy. Książka poruszyła mnie do głębi, przypomniała
smutne chwile, ale dała też nadzieję, że na Ziemi są jeszcze tacy ludzie jak
Grażynka, które chcą poświęcić cząstkę siebie, by dać szansę na życie innej
osobie.
Szczerze przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło J
Książkę serdecznie polecam i uważam, ze mimo krytycznych
wypowiedzi, warto po nią sięgnąć.
Czy zastanawialiście się kiedyś, kogo umieścilibyście na takiej liście, którą stworzyła Patrycja?
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale każdy dobry człowiek może być bohaterem.
Czytałam książka świetna, też polecam.
OdpowiedzUsuńRewelacyjna, jestem nią zachwycona :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mamę. Odpowiadam bez zastanowienia. To moja największe wsparcie i siła. Pewnie mój G. myśli że on by znalazł się pierwszy na liście, ale jestem świadoma że potrzebowałby pomocy. Może go nie doceniam, ale za do zajmuje drugie miejsce. Równie zacne :)
OdpowiedzUsuń