sobota, 23 października 2010

Liana pragnień - Chitra Banerjee Divakaruni

Tytuł: Liana pragnień
Autor: Chitra Banerjee Divakaruni
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Kameleon
Rok wydania: 2003
stron: 368
Moja ocena: 6/6


Po raz pierwszy z książkami Chitry Banerjee Divakaruni spotkałam się na początku tego roku, kiedy miałam okazję przeczytać jej powieść "Siostra mojego serca". Po jej przeczytaniu wiedziałam, że na pewno sięgnę po następne powieści tej autorki. Najbardziej jednak zależało mi na przeczytaniu kontynuacji tej powieści, czyli na książce pod tytułem "Liana pragnień". No i udało się. Teraz mogę podzielić się z Wami moimi wrażeniami z lektury.
"Liana pragnień" to dalszy ciąg historii Andżu i Sudy, tym razem akcja powieści toczy się w Stanach Zjednoczonych, gdzie po ślubie zamieszkali Andżu i Sunil. Suda z malutką córeczką Dajitą, przyjeżdża do Stanów by wesprzeć psychicznie swoją "siostrę", która załamała się po poronieniu i całkowicie zamknęła w sobie. Mała dziewczynka zdobywa serce małżonków, a przede wszystkim Sunila. Głebokie uczucie jakie łączy obie dziewczyny daje im duże wsparcie psychiczne, którego obie potrzebują. Suda potrzebuję przede wszystkim większej pewności siebie. Po nieudanym małżeństwie, po tym jak zawiodła się na swoim mężu, który stanął po stronie matki, gdy ona kazała usunąć jej ciążę jak okazało się, że ma urodzić się dziewczynka, nie ufa już mężczyzną, nie potrafi zbudować trwałego związku. Nawet z mężczyzną który na prawdę ją kocha i czeka na jej powrót do Klakuty - Aszokiem. A że jest piękną kobietą stale przyciąga innych mężczyzn. Teraz chce zmienić swoje życie, zarobić trochę pieniędzy by móc się utrzymać razem z córeczką. Andżu totalnie załamana po utracie syna też potrzebuje pozbierać kawałki swojego życia w całość, do tego czuje, że jej małżeństwo nie tak wygląda, jak sobie wyobrażała. Ciągle wraca do przeszłość do wyobrażeń o jej nie narodzonym synku i do myśli o zmarłym ojcu. Przyjazd Sudy to zmienia, Andżu wraca na studia, spotyka się z ludźmi zainteresowanymi literaturą, poezją a także grupką feministek. Jednak ciągle czuje, że nie bardzo pasuje do tego społeczeństwa jako hinduska emigrantka. Do tego odkrywa, że je mąż zainteresowany jest Sudą, że to ją kocha i jej malutką córeczkę. Sunil nie ukrywa swoich uczuć wobec Sudy. Wyraźnie pokazuje zazdrość, gdy na przyjęciu u znajomych tańczy ona z Lalitem, gdy umawia się z nim na randkę (nie przekazał jej wiadomości gdy Lalit chciał ją zabrać na miasto w sobotę). Pewnego dnia oświadcza się Sudzie. Dziewczyna nie chce zniszczyć życia swojej siostrze, musi uciekać przed Sunilem. Już dłużej nie może tkwić w tym miłosnym trójkącie. Znajduje sobie pracę i w tajemnicy przed Anżdu wyprowadza się. Zostawia tylko dwa listy: dla Anżu i dla Sunila. Ma nadzieje, że po ich przeczytaniu - przemyślą swoje życie i naprawią swoje małżeństwo.
Oczywiście nie zdradzę zakończenia powieści.
"Lianę pragnień" można czytać jak indywidualną powieść, nie trzeba znać życia bohaterek, zanim znalazły się one w USA (opisanych w Siostrach) . Autorka informuje nas co do szczegółów ich życia w Kalkucie, poprzez wspomnienia, listy od rodziny, wypracowania pisane przez Andżu jako zaliczenia na studiach. Początek książki jest przypomnieniem zdarzeń z zakończenia poprzedniej powieści.
Kontynuację przygód sióstr czytałam z wielkim zainteresowaniem. Książka przenosi na w świat hinduskich emigrantów, możemy zobaczyć jak trudno jest im zaadaptować się w nowym środowisku życia, jak szukają swojego miejsca w tym świecie - realnym świecie- gdzie do czynienia mają z przestępczością, morderstwami, narkotykami, gdzie żyją ludzie o innych poglądach a często też innej orientacji seksualnej. Z drugiej strony, jest to książka o pięknych uczuciach, łączących bohaterów. To wędrówka do wnętrza ich dusz, odczuć, emocji. Tym razem poznajemy odczucia też innych osób spotykanych na kartach powieści. Oprócz Sudy i Andżu o otaczającym ich świecie i swoich uczuciach opowiadają nam też Sunil, Lalit oraz listy z Kalkuty.
Książkę serdecznie polecam. Mam nadzieję, że Wam się również bardzo spodoba i chętnie sięgniecie po inne powieści tej autorki. Ja na pewno tak.

Siostra mojego serca - Chitra Banerjee Divakaruni

Tytuł: Siostra mojego serca
Autor: Chitra Banerjee Divakaruni
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Kameleon
Rok wydania: 2003
stron: 347
Moja ocena: 5,5/6

Recenzja z dnia 28.03.2010, przeniesiona z mojego bloga na Onecie.


Namówiona przez koleżankę zafascynowaną kulturą Indii i kuchnią egzotyczną, sięgnęłam po książkę tej urodzonej w Kalkucie autorki. Siostra mojego serca to opowieść o dwóch kuzynkach Sudzie i Andżu – urodzonych tego samego dnia, dnia tragicznego, gdyż ich matki dowiadują się o śmierci w niewyjaśnionych okolicznościach swoich mężów.
Andżu –urodziła się pierwsza, pochodzi z starej i szanowanej kasty rodzin w Kalkucie jej matka prowadzi księgarnie, stąd też zamiłowanie dziewczyny do literatury ( jej ulubioną pisarką jest Virginia Woolf).
Suda urodziła się przywołana przez płacz swojej kuzynki, stąd nazywają się one „siostrami serca”.Jest „czarną owcą” rodziny, w przeszłości biedny ojciec Sudy wraz z małżonką został przygarnięty przez swojego kuzyna. Suda jest wyjątkowo piękną dziewczyną. Kiedy poznaje ciemną tajemnicę swojej rodziny jej relacje z Andżu zostają wystawione na próbę.Jest jej wstyd za ojca, po raz pierwszy nie może podzielić się swoją tajemnicą z kuzynką.
„Od czasu do czasu nienawidzę nawet matki, bo ona tak bardzo we mnie wierzy. Ciąży mi w piersi jak skala ta jej pewność, że jestem wyjątkowa. Że uczynię z mojego życia coś pięknego i niezwykłego i że będę godną córką znakomitych Chatterjich.
Najbardziej ze wszystkich nienawidzę mojego ojca, kiedy sobie pozwolę na myślenie o nim. Nienawidzę tego, że mógł tak beztrosko wyruszyć w poszukiwaniu przygody, nie poświęcając ani jednej myśli temu, co się stanie z nami wszystkimi. Winię go za cienie zmęczenia pod oczami matki, za drwiny dzieci szydzących z tego, że nie mam ojca. Nic takiego by się nie działo, gdyby on nie był taki niedbały, żeby dać się zabić.
Ale nigdy Sudy. Nigdy nie mogłabym nienawidzić Sudy. Bo ona jest moją drugą połową. Siostrą mojego serca.” s.20
Problemy majątkowe rodziny zmuszają matki dziewczynek do zaaranżowania małżeństwa dla obu panienek.Zniszczone zostają marzenia kuzynek, Andżu może zapomnieć o wymarzonych studiach, a Suda o wielkiej miłości do poznanego w kinie Aszoka. I tak Andżu poślubia mieszkającego w USA Sunila –informatyka potajemnie kochającego się w Sudzie. Kuzynka jej zaś poślubia Ramesza i przeprowadza się do jego domu w Bardhaman. Po tragedii, która uderza w obie kuzynki, odkrywają one, że mimo odległości i małżeństwa muszą się zwrócić do siebie jeszcze raz.
Historia opowiedziana jest z punktu widzenia obydwu dziewcząt. Naprzemiennie narratorkami w każdym z rozdziałów jest raz Suda raz Andżu. Czytamy więc o ich wspólnym dzieciństwie, wieku dojrzewania, pierwszych miłościach i o problemach ich życia jako dorosłe kobiety. Dowiadujemy się jak silna może być miłość między „siostrami serca” jak jedna osoba dla szczęścia drugiej potrafi się poświęcić i o tym, że nieszczęście zbliża znów ludzi do siebie. Bardzo dużo jest w książce odniesień do tradycji i kultury Indii. Bajki opowiadane przez kobiety powiązane są z mitologią indyjską a opisy i porównania przesycone są regionalną roślinnością i potrawami kuchni indyjskiej.
„Dostaję najlepsze kąski –pożądane rybie głowy, usmażone na złocisty brąz brindżale,moją ulubioną, kremową warstewkę z wierzchu ryżowego budyniu”s. 244
Brindżal jest rodzajem bakłażana i często wykorzystuje się go do różnych potraw. Najczęściej podaje się go z sosem rybnym lub wywarem mięsnym z dodatkiem ostrych papryczek chili.
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie.
Polecam, a sama chętnie przeczytam inne powieści tej autorki.

Mistrzyni przypraw - Chitra Banerjee Divakaruni

Tytuł: Mistrzyni przypraw
Autor: Chitra Banerjee Divakaruni
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Kameleon
Rok wydania: 2001
Stron: 330
Moja ocena: 5,5/6

Recenzja przeniesiona z bloga na Onecie z dnia 20.08.10

"Każde pragnienie na świecie jest inne, tak jak każda miłość."
Książka, której nie można tylko  przekartkować, nią trzeba się rozkoszować, strona po stronie. Wchłaniać aromat przypraw, wczuć się w ich magię. "Mistrzyni przypraw" to powieść o emigrantce z Indii o imieniu Tila. Prowadzi ona sklep z przyprawami w Oakland. Jednak w sklepie nie tylko, można kupić przyprawy, ponieważ Tila ma magiczną właściwość spełniania pragnień osób przychodzących do jej sklepu. Przy pomocy magii ziół, pomaga swoim klientom pokonać problemy dnia codziennego. Jednak te magiczne właściwości bohaterki mają duży wpływ na jej życie, bo to przyprawom musiała jej poświęcić, je kochać nikogo innego. Bohaterka nie interesuje się życiem poza jej sklepem, nie wie co się dzieje na świecie, nie może tego wiedzieć, bo zakłóciło, by to odczuwanie pragnień kupujących zioła. Nie zna też swojego miasta, gdyż nigdy nie opuściła sklepu. Przyprawy za bezgraniczną do nich miłość odpłacają swoją magią. Lecz czy można kochać tylko przyprawy? Pewnego dnia w sklepie pojawia się Amerykanin... Teraz Tila musi wybierać między miłością do mężczyzny a miłością do przypraw. Wybór jest bardzo trudny, gdyż złamanie reguł "Mistrzyni przypraw" grozi zemstą ze strony przypraw, przyniesie zgubę wszystkim, którzy są w pobliżu Tili. Co wybrała?
Książka pięknie napisana, pełna cudownych porównań i przenośni. Bohaterka wręcz z nami rozmawia, opisując każdy dzień, swoje odczucia, obyczaje i problemy indyjskich emigrantów. Poznajemy: Lalitę, która musiała poślubić mężczyznę o wiele lat starszego od siebie, który wcześniej oszukał jej rodzinę wysyłając swoje zdjęcie z lat młodzieńczych. Mąż bije ją, znęca się na niej fizycznie i psychicznie, zmusza do spełniania "obowiązków małżeńskich".
Ramu, który nie potrafi pogodzić się z decyzją córki Geety, bo wbrew zwyczajom, chce poślubić "białego człowieka".
Z książki możemy też wiele dowiedzieć się o właściwościach przypraw. Bo kto z nas wie, że turmerik (kurkuma) ukryje plamy i zmarszczki, wyssie wiek i tłuszcz, nada skórze złoty blask, że jest to korzeń powodzenia.
chilli - oczyszcza ze zła.
goździk - to przyprawa współczucia
kozieradka - czyni ciało słodkim, gotowym do kochania, zwiększa pożądanie
fenkuł - potrafi zabrać siłę jednemu i dać ją drugiemu, gdy dwoje ludzi spożywa go w jednym czasie,
a proszek z korzenia lotosu zapewnia całe życie w namiętnym kochaniu.
Każdej z przypraw zaś odpowiada inny dzień tygodnia np. Fenkuł,  jest przyprawą na środę, dzień przeciętności, ludzi w średnim wieku.
W powieści znajdziecie wiele opisów pięknej namiętnej miłości, nie tylko tej do mężczyzny. Bo miłość ma różne oblicza. Cudowna, cudowna, cudowna. Ponownie nie zawiodłam się na tej autorce.
Polecam !!!
Ponieważ trudno mi czasami odczucia wyrazić słowami, zapraszam na swój blog z cytatami, może one troszkę zachęcą (lub nie) do przeczytania tej książki.
http://sentymentalnyromantyk.blogspot.com/

piątek, 15 października 2010

Dwanaście opowiadań tułaczych - Gabriel Garcia Marquez

Tytuł: Dwanaście opowiadań tułaczych
Autor: Gabriel Garcia Marquez
Wydawnictwo: Muza S.A.
Rok wydania: 1996
Stron: 190
Moja ocena: 4/6

Gabriel Garcia Marquez - jeden z najwybitniejszych twórców realizmu magicznego, laureat Nagrody Nobla, znany był mi jak dotychczas z fragmentów "Stu lat samotności". Wprawdzie nie gustuję w opowiadaniach, ale ze względu na autora, sięgnęłam po książkę pt. "Dwanaście opowiadań tułaczych".
Zawiera on spisane przez autora zasłyszane od przyjaciół i przeżyte wydarzenia podczas podróży po Europie. Wszystkie ukazują nam życie Latynosów w różnych rejonach Europy. Akcja opowiadań toczy się w Hiszpanii, Włoszech i we Francji. Nie chciałabym przytaczać tutaj streszczeń wszystkich opowieści. jednak zapewniam Was, że czytając je przeżyjecie chwile grozy innym razem uśmiechniecie się z powodu absurdalności danego opowiadania. Bo faktycznie nie które z nich są bardzo dziwne, aż trudno sobie wyobrazić, że mogłyby wydarzyć się naprawdę.
Książkę czyta się dobrze, jednak każdym z opowiadań trzeba się delektować, bo akcja mimo krótkiej formy toczy się wolno. (Tematyka sensacyjna, ale daleko tym opowiadaniom do akcji w typowej książce sensacyjnej) Wiele tu charakterystycznych dla twórczości Marqueza opisów. Myślę, że warto zapoznać się z magią płynącą z opowiadań tego autora.

Ponieważ niektóre opowiadania ukazały się w innych zbiorach. Oto tytuły tych, które ukazały się w zbiorze "Dwanaście opowiadań tułaczych"
1. Szczęśliwej podróży, panie prezydencie
2. Święta
3. Samolot śpiącej królewny
4. Śnię na zamówienie
5. "Chciałam tylko skorzystać z telefonu"
6. Strachy sierpniowe
7. Maria dos Prazeres
8. Siedemnastu zatrutych Anglików
9. Tramontana
10. Szczęśliwe lato pani Forbes
11. Światło jest jak woda
12. Ślad twojej krwi na śniegu


Mi najbardziej podobało się "Światło jest jak woda"

wtorek, 12 października 2010

I że Cię nie opuszczę ... czyli Love Story - Elizabeth Gilbert

Autor: Elizabeth Gilbert
Tytuł: I że Cię nie opuszczę ...  czyli Love Story
Wydawnictwo: Rebis
Seria: Salamandra
Rok wydania: 2010
Stron: 352

"Nie ma większego ryzyka niż związek małżeński. Nie ma nic szczęśliwszego niż szczęśliwe małżeństwo"
Benjamin Disraeli
Z niecierpliwością czekałam na kontynuację "Jedz, módl się, kochaj". Szczerze przyznam, że oczekiwałam innej książki. "I że Cię nie opuszczę..." bardziej można zaliczyć do esejów, niż do powieści. Nie ma w niej konkretnej akcji, lecz rozważania na temat miłości i małżeństwa w kontekście historycznym i kulturowym. Znajdziemy w niej rozmowy z kobietami różnych narodowości o ich ślubie, zwyczajach ślubnych i uczuciach związanych z tym ważnym wydarzeniem z ich życia (niektóre szokują).
Autorka prowadzi te wszystkie swoje rozważania dlatego, że musi podjąć ważną dla niej decyzję. Jeśli wyjdzie za mąż za swojego ukochanego Felipe - obywatela Australii -będą mogli zamieszkać razem w USA. Tak będą nadal tułać się po świecie bez swojego "miejsca na Ziemi". Oboje są po rozwodzie i gdy decydowali się na wspólne życie, obiecali sobie, że nigdy się nie pobiorą, bo potem więcej problemów z rozwodem niż nam się wydaje. Elizabeth ma naprawdę duży problem. Z jednej strony kocha starszego od siebie, doświadczonego mężczyznę z drugiej doświadczona własnymi przeżyciami związanymi z małżeństwem i rozwodem, boi się przypieczętowania nowego związku.

Świetna książka dla wszystkich kobiet, nie tylko dla tych, które zamierzają wstąpić w związek małżeński. Fakt, że książka jest autentyczną historią autorki, czyni ją bardziej życiową i interesującą. Mam nadzieję, że pomoże ona wielu z nas w rozterkach związanych z naszym życiem uczuciowym. Książka naprawdę daje do myślenia. Polecam.

Jedz, módl się, kochaj - Elizabeth Gilbert

Recenzja z 2 maja 2010

Autor: Elizabeth Gilbert
Tytuł: Jedz, módl się, kochaj
Wydawnictwo: Rebis
Seria: Salamandra
Rok wydania: 2007
Stron: 488
Moja ocena: 6/6 

Zachęcona pozytywnymi komentarzami sięgnęłam po książkę Elizabeth Gilbert "Jedz, módl się, kochaj". Autorka wciela się tutaj w bohaterkę i zabiera nas czytelników w trwającą rok podróż po trzech krajach: Włoszech (Italii), Indiach i Indonezji. Jednak to nie książka tylko o pięknych krajach, to także podróż do wnętrza siebie, powieść o szukaniu prawd, tożsamości, poszukiwaniu samego siebie. W każdej części książki poznajemy "inną" bohaterkę. Pierwszym krajem do którego udaje się autorka po nieudanym małżeństwie i długotrwałym rozwodzie są Włochy. Dlaczego właśnie tam? Bo zawsze chciała nauczyć się języka włoskiego, no i Italia słynie ze wspaniałej kuchni. "Bardzo ciekawe było dla mnie odkrycie, czego we Włoszech nie chcę robić. doszło do tego, gdy wreszcie upoważniłam siebie do cieszenia się pobytem w tym kraju. We Włoszech przyjemność może przybierać tak różne formy, że nie starczyłoby czasu na wypróbowanie wszystkiego. W pewnym sensie trzeba sobie ustalić, co będzie główną przyjemnością, w przeciwnym bowiem razie mogą nas one przytłoczyć. To było powodem, dla którego nie interesowałam się pokazami mody, operą ani kinem, luksusowymi samochodami ani jazdą na nartach w Alpach. [...] Zauważyłam, że tak naprawdę mam tylko  ochotę jeść wspaniałe potrawy i jak najwięcej mówić pięknym językiem włoskim."
Następnie Elizabeth jedzie do Indii, gdzie w małej aśramie oddaje się modlitwie i medytacji, szuka drogi do Boga i poznania samej siebie. Pod opieką swojego guru zgłębia tajniki medytacji i stara się zapomnieć o problemach życia codziennego. "Wierzę, że jądrem wszystkich religii świata jest pragnienie odkrycia jakiejś porywającej metafory. Kiedy człowiek chce uzyskać jedność z Bogiem, to tak naprawdę stara się odsunąć od spraw ziemskich i przejść do wiecznych i trzeba mieć jakąś wspaniałą ideę, która nas tam przeniesie."
Ostatnim miejscem do którego udaje się bohaterka jest Indonezja a dokładniej wyspa Bali. Tam uczy ona angielskiego - szamana-uzdrowiciela, a w zamian on uczy ją balijskich sposobów medytacji. Tam też autorka odnajduje miłość.
Książka napisana lekko, czyta się ją szybko i bardzo przyjemnie, zawiera wiele odniesień do filozofii. mądrych życiowych prawd, prawd, których każdy z nas poszukuje w swoim życiu. Jestem pod wrażeniem tej powieści. Książka nie była moją własnością, a chętnie bym do niej wróciła za jakiś czas. "Jedz, módl się, kochaj" powinno już wkrótce znaleźć się w mojej prywatnej biblioteczce. Polecam serdecznie tą powieść, mam nadzieję, że też Was zachwyci.

poniedziałek, 11 października 2010

Stosik - ostatnie zakupy i prezenty

Wszyscy się chwalą swoimi stosikami - to ja też.

Ostatnio kupione i otrzymane książki od góry:










Pilcher Rosamunde "Dziki tymianek" i "Czas burzy"
Geraldine O`Neill "Tara Flynn"
Audrey Niffenegger "Lustrzane odbicie"
Mitchard Jacquelyn "Smaki miłości"
Nora Roberts "Błękitna zatoka"
Jodi Picoult "Drugie spojrzenie"
Carlos Ruiz Zafon "The Angel`s Game"
Levy Andrea "Small Island" 
Rina Frank "Każdy potrzebuje balkonu"
   

piątek, 8 października 2010

Cygańska madonna - Santa Montefiore

Tytuł: Cygańska madonna
Autor: Santa Montefiore
Wydawnictwo: Świat Książki
Seria: Magnolie
Rok wydania: 2007
Stron: 416
Moja ocena: 6/6

Od kiedy przeczytałam książkę Santa Montefiore „Jaskółka i koliber” polowałam na inne książki tej autorki. Dzięki koleżance z kolejkowa, która dodała do obiegu „Cygańską Madonnę”, mogłam cieszyć się z przyjemności obcowania z lekturą kolejnej powieści tej wspaniałej pisarki.
Bohaterem książki jest Mischa. Poznajemy go jako czterdziestoletniego mężczyznę ,który po śmierci matki, próbuje poznać przeszłość swoją i sekrety rodziny. W szczególności interesuje go skąd matka miała obraz Tycjana Cygańska Madonna”, który tuż przed swoją śmiercią podarowała muzeum, a o jego istnieniu nikt nie wiedział, nawet Mischa. Wraz z bohaterem przenosimy się więc do okresu jego dzieciństwa, a nie był to czas szczęśliwy w życiu chłopca. Mischa urodził się we Francji w miejscowości Mauriac, podczas II wojny światowej. Jego matka była Francuzką zaś ojciec Niemcem. Rodzice Mischy bardzo się kochali, jednak w tym czasie związek z okupantem był traktowany jak zdrada narodu. Mieszkańcy miasteczka nienawidzili matki bohatera, wytykali ją palcami, traktowali jak osobę gorszą. Podczas jednego z traumatycznych wydarzeń, które spotkały matkę i małego 2-letniego Mische, chłopiec stracił głos (zaniemówił). Wojna zakończyła się, lecz ojciec Mischy nie wrócił, matka była przekonana, że zginął podczas oblężenia miasta. Zostali sami, zdani tylko na siebie. Kobieta pracowała w pałacyku, który przerobiono na hotel, uczyła Mischę pisać, bo nie mógł chodzić do szkoły. Bawił się on ze swoim wymyślonym przyjacielem, nie miał kolegów, ponieważ rodzice zabraniali im zadawać się z synem zdrajczyni. Tak mijał dzień za dniem. Mischa poznawał tajemnice hotelowych gości i pracujących w nim ludzi oraz właścicieli majątku. Znał hotel jak własną kieszeń, gdyż kiedyś w nim mieszkał, chował się więc w różnych zakamarkach i podglądał, podsłuchiwał - a że nie mówił nikt nie obawiał się, że zdradzi jakieś sekrety z ich życia. Pewnego dnia do hotelu przybył bardzo przystojny Amerykanin - Coyote. Nowa osoba wzbudziła zainteresowanie wielu osób, zwłaszcza kobiet, które próbowały go zdobyć, dowiedzieć się po co przyjechał do Francji i to do takiej małej miejscowości. Coyote zwrócił jednak uwagę na chłopca niemowę i jego matkę. Teraz chłopiec miał przyjaciela, który grał na gitarze i pięknie śpiewał. Dzieci gromadziły się wkoło niego i Mischy. Tak chłopiec poznał swoją przyjaciółkę Claudine. Coyote zaczął się spotykać się z matką chłopca. Między kobietą a Amerykaninem rozkwitła miłość. Początkowo Mischa był zły na matkę, że kocha kogoś innego, wyrzucał jej, że zapomniała o jego ojcu, jednak on wytłumaczyła mu, że to nie prawda, że zawsze będzie kochać ojca chłopca. Tak spędzali czas we troje. To jednak nie był koniec dobrych zmian w życiu bohatera.. Pewnej niedzieli podczas mszy Mischa odzyskał głos, wszyscy w miasteczku uznali to za cud Boży, a chłopiec nie zaprzeczał. Coyote jednak postanawia zabrać matkę i chłopca do Ameryki zanim o cudzie będzie mówić cała Francja.
Ponownie wrócimy do czasu gdy Mischa jest już dorosłym mężczyzną, gdy wraca myślami do bolesnych wspomnień. Bohater wracając do przeszłości, szukając prawdy o obrazie, przede wszystkim znajduje prawdę o sobie samym. Odnajduje swoje miejsce w życiu i miłość - miłość, której szukał całe swoje 40-letnie życie. Nie zdradzę wszystkich wątków powieści, bo książkę warto przeczytać.
Cygańska madonna” jest bardzo wciągająca. To co mi przyrodnikowi najbardziej się spodobało to piękne opisy okolicy.
Słońce stało wysoko na bezchmurnym niebie, ptaki śpiewały wśród gałęzi drzew i krzewów, w gęstej trawie grały cykady. Powietrze przesycone było słodkim aromatem tymianku.” s. 57
Polecam, warto przeczytać.

wtorek, 5 października 2010

Przenosiny

Witam bardzo serdecznie na nowej stronie mojego bloga. Postanowiłam przenieść prowadzony przeze mnie blog na Onecie na Blogera. Przeprowadzka trochę potrwa, ale nowe recenzje książek będą się pojawiać już tutaj. Nie znalazłam jeszcze sposobu by przenieść całość blogu, więc chyba będę kopiować recenzję po recenzji.

Na początek proponuję małą ankietę. Przeglądając ostatnio stronę Empiku zainteresowało mnie kilka nowości i zapowiedzi książkowych. Ciekawa jestem, którą z wybranych przeze mnie powieści chcielibyście przeczytać najbardziej. Jeśli nic Was nie zainteresowało, zostawcie swoją propozycję w komentarzach.