niedziela, 28 października 2012

Oliwkowa farma - Carol Drinkwater



Autor:  Carol Drinkwater
Tytuł: Oliwkowa farma
Tytuł oryginalny: The Olive Farm
Język oryginalny: angielski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2010
Stron: 466
ISBN: 978-83-08-04480-3
Moja ocena:  5,5/6

Pierwsza książka w serii „Oliwkowa seria”

W blasku promieni cienie igrają na twarzach, padają na łuszczące się ściany. Nasz spokój, cisza jaką znaleźliśmy we wzajemnym towarzystwie, daje nam wiele energii do pracy, której potrzebujemy, jeśli chcemy, by to miejsce stało się prawdziwą przystanią. Oszołomieni miłością, rzuciliśmy się w to przedsięwzięcie na fali romantycznego entuzjazmu.” S. 177

Carol Drinkwater  aktorka i pisarka, urodziła się 22 kwietnia 1948 roku w Londynie. Znana jest głównie z roli Helen Herriot w serialu BBC „Wszystkie zwierzęta duże i małe”.  Jako pisarka zasłynęła cyklem powieści „Oliwkowa seria”, którą rozpoczyna książka „Oliwkowa farma”.

Bohaterami książki „Oliwkowa farma” jest Carol Drinkwater i jej partner Michel. Postanawiają oni kupić zapuszczoną farmę oliwną w południowej Francji niedaleko Cannes. „Appassionata” jest pięknie położonym miejscem. Z okien domu położonego na wzgórzu widać Morze Śródziemne i znane nam wszystkim z festiwali filmowych miasto Francji. Oboje zakochali się w tym miejscu i mimo, że agent przestrzega ich o tym, że kupują skarbonkę do której będzie trzeba ciągle dokładać, a sam remont domu pochłonie fortunę, decydują się na zakup nieruchomości. Niestety od początku trafiają się problemy. Pierwszy z nich to finanse. Okazuje się, że cena funta bardzo spadła we Francji i braknie im pieniędzy na zakup farmy, muszą zadłużyć się w banku, do tego duża ilość papierków wymaganych podczas zakupu, gdyż Carol i Michel nie są małżeństwem, a osoby sprzedające nie mieszkają na stałe we Francji.  Umowa przedwstępna zakłada, że nowi właściciele będą mogli mieszkać już w swoim wymarzonym miejscu, ale muszą spłacić całość należnej kwoty w ciągu roku. O mały włos stracili by wszystko. Rozpoczyna się remont posiadłości i sprzątanie terenu. 

Na początku myślałam, że jest to książka jak wiele innych o podobnej tematyce. Jednak to nie jest to tylko książka o remoncie starej zapuszczonej farmy. To piękna opowieść o przyjaźni, miłości i cudowna podróż do pachnącej ziołami Prowansji. Autorka udowadnia nam, że „miłość jest ponadczasowa, nigdy nie umiera. Jest jak wiatr, który wszędzie pozostawia swoje ślady.” S. 463
Czytając powieść możemy oczami wyobraźni przenieść się w opisywane miejsce. Autorka robi to tak wspaniale, że nie mamy problemów by poczuć na swojej skórze gorące promienie słoneczne, podmuch mistrala, poczuć zapach ziół i usłyszeć szum morza. Wystarczy kilka fragmentów książki  by zakochać się w tym miejscu. Akurat trafił mi się taki cytat, który mogę porównać z dzisiejszym „zimowym” widokiem za oknem.
Te zimowe poranki są cudowne, łagodne, pachną sosnowo. Słońce nabrało żywego połysku bursztynu, czerwonawego niczym jesienny liść, ale gdy patrzy się na nie z tarasu, zasnuwa morze chłodnymi srebrzystymi pasemkami. Tak przystrojonej zimy jeszcze nigdy nie widziałam.” S.175
Oliwkowa farma to miejsce w którym bohaterowie odnajdują swoje miejsce na Ziemi. Tam budują swój związek. Oboje mają doświadczenia życiowe za sobą. Carol nieudane związki, a Michel małżeństwo, którego owocem są dwie nastoletnie córki bliźniaczki. To miejsce, które pozwala im pracować – pisać powieść i scenariusze seriali, a potem gdy przychodzi późne popołudnie cieszyć się sobą i okolicą.
Zachody słońca, koniec dnia i wieczory poświęcamy sobie nawzajem i światu, który próbujemy tu zbudować. To wysublimowane szczęście, dwie dusze idealnie zsynchronizowane.” S. 177
Dzięki powieści Carol Drinkwater dowiedziałam się wiele na temat ludzi zamieszkujących południowo-wschodnią Francję. Na przykład: jeśli ktoś umawia się z Tobą, że jutro zabierze drewno to nie koniecznie to zrobi w umówionym dniu. Jutro, może oznaczać całkiem odległy termin.
„Oliwkowa farma” to również wspaniała encyklopedia wiedzy na temat uprawy oliwek, jej przetwórstwa i pochodzenia. Myślę, że niewielu z nas orientuje się, że nasze ulubione oliwki im bardziej są czarne od zewnątrz tym dojrzalsze w środku, że najbardziej popularną odmianą uprawianą w Europie jest Olea sativa czyli Oliwka oszroniona. Nazwa jej pochodzi od perłowego odcienia spodniej strony liścia. Starodnawne odmiany oliwek o poskręcanych pniach to Cailletier.
 „Słyną one z gęstej, złocistej oliwy, którą się z nich uzyskuje. To rosnące na terenach rolniczych drzewo odznacza się wspaniałą zdolnością do przetrwania okresów suszy i w dawnych czasach tłoczona z jego owoców oliwa zaczęła cieszyć się popularnością wśród wytwórni perfum, […] gdyż ten złoty odcień uznano za wspaniały dodatek do zapachu.” S. 326
W Roquebrune, kilka kilometrów od Mentony, bramy do Włoch, rośnie drzewo oliwne, którego wiek szacuje się na tysiąc lat” s. 358
Takich ciekawostek znajdziecie w tej powieści wiele. Autorka przenosi nas również w bardziej znane nam regiony – do Warszawy. Tam rozgrywa się akcja jednego z seriali w którym Carol gra i pisze do niego scenariusz. Nie szczędzi nam ona pochwał, ale i krytyki również:
Warszawa jest niezwykła. Polska to wspaniały kraj – miejsce oszałamiających reform i modernizacji. Jestem zachwycona. Lecz od czasu do czasu wzdrygam się przed naporem tutejszej niedawnej historii. Obrzydliwe skupiska bloków mieszkalnych przytłaczają mnie. […] Praca idzie nam dobrze. Nasza ekipa i polski zespół produkcyjny odnajdują radość we wspólnych dokonaniach. Jedyną wadą jest to, że rozmowy przy pracy pochłaniają wiele czasu – wszystko musi być tłumaczone. Tłumaczka, która obawiam się, nie zawsze przekazuje trafnie informacje, ciągle nam towarzyszy lub biegnie truchtem obok nas, gdy spieszymy ze spotkania na spotkanie, z planu na plan.” S. 386
Wspomina również o naszym zacofaniu technologicznym. Zainstalowana w jej pokoju hotelowym drukarka jest wielkości niewiele mniejszej od prototypu prasy drukarskiej a w Paryżu można by ją sprzedawać jako antyczny sprzęt techniczny.

Pierwsza część Oliwkowej serii to piękna powieść o miłości. Prawdziwej, trwałej potrafiącej przetrwać wiele. Mężczyzna jakiego spotkała w swoim życiu Carol kocha ją ponad wszystko. Potrafi nawet wynająć helikopter by ona zdążyła na premierę przedstawienia w którym gra główną rolę. Takich dowodów miłości jest wiele. Opisane cudowne chwile jakie ze sobą spędzają, czasami, aż wzbudzają  w nas odrobinkę zazdrości.  Ci ludzie zainwestowali nie tylko w dom, ale również w swoją miłość.
„Oliwkowa farma” to również powieść o narodzinach, śmierci, przyjaźni i prawdziwej fascynacji oliwkowym interesem. 

Serdecznie polecam książkę, a ja już jutro biegnę do biblioteki po kolejną książkę z tej serii „Sezon na oliwki

Miłej lektury !!!

Znalazłam filmik o Oliwkowej serii, poznajcie autorkę i jej cudowne miejsce na Ziemi. Wprawdzie opowiada o innej książce z serii, ale widać tam Oliwkową farmę.

niedziela, 21 października 2012

PROMOCJA !!! Woblink oddaje kasę za zakupy

Woblink oddaje kasę za zakupy! Dostajesz tyle, ile wydajesz.
Rachunek jest prosty: 100 zł za 100 zł!
Kupuj i zarabiaj! Wybieraj spośród tysięcy e-booków Woblinka i odbieraj kasę w kodach rabatowych! Aby otrzymać kody ze zniżką, możesz kupować wszystkie oferowane na woblink.com e-książki, również te objęte promocją i zakupione z wykorzystaniem kodu rabatowego*. Kupowanie jeszcze nigdy nie było tak przyjemne!
Czas trwania: 19.10 -08.11 2012 r.
Uwaga! Kody promocyjne otrzymuje każdy, kto w okresie 3 tygodni trwania akcji „Woblink oddaje kasę za zakupy!” dokona zakupów za pośrednictwem portalu woblink.com na kwotę minimum 30 zł. Za każde wydane 10 zł dostaniesz 10 zł w postaci kodu rabatowego na zakup kolejnego e-booka, np. 50 zł = 5 kodów o wartości 10 zł każdy. Liczą się zakupy dokonywane z jednego aktywnego konta na Woblinku.
Mail z kodami rabatowymi zostanie wysłany na Twoje konto jak tylko przelew zostanie zaksięgowany. W zależności od banku, proces ten może trwać maksymalnie do 48 godzin. Informacja o zakończeniu transakcji wraz z potwierdzeniem płatności zostanie wysłana mailem na adres podany w trakcie logowania do systemu. W przypadku braku maila z kodami na zakup e-booków Woblinka ze zniżką, prosimy o sprawdzenie folderu ze spamem.
Uwaga! Kwoty nie zaokrąglają się w górę, co oznacza, że po wydaniu np. 69 zł otrzymasz 6 kodów rabatowych o wartości 10 zł każdy. Płatności realizowane mogą być poprzez system PayU lub Yetipay. Kody rabatowe mogą być wykorzystane tylko na portalu woblink.com.
Nie opłaca Ci się kupować gdzie indziej!
Wejdź do katalogu: http://woblink.com/katalog-e-book
* Kod obniża cenę książki o 10 zł, do kwoty nie mniejszej niż 9,90 zł. Oznacza to, że kod można wykorzystać w pełni, jeśli książka kosztuje nie mniej niż 19,90 zł i nie jest objęta inną promocją. Minimalna cena e-booka po obniżce to 9,90 zł, a zatem książka lub komiks w regularnej cenie 14,90 zł po wykorzystaniu kodu promocyjnego o wartości 10 zł będzie kosztować 9,90 zł. Kody zachowują ważność przez 1 miesiąc (30 dni) od momentu ich otrzymania. Kodu rabatowego nie można użyć w przypadku e-booka objętego promocją. Przy zakupie jednej e-książki można wykorzystać tylko jeden kod rabatowy. W razie pytań lub problemów z wykorzystaniem kodu promocyjnego pisz na woblink@woblink.com.


Mała odskocznia - Pantofelek Kopciuszka

Dawno, dawno temu....

Kiedyś czytałam dużo książek z serii Harlequin. Nie wstydzę się tego. Krótkie, czasami banalne opowiadania o miłości sprawiły, że pokochałam czytanie i zaczęłam sięgać po bardziej ambitne lektury. Poszukiwałam, zmieniałam gusta czytelnicze. Pozostała gigantyczna kolekcja Harlequinów praktycznie od początków ich wydawania. Teraz pomału trafiają w ręce innych czytelniczek i do biblioteki. Do niektórych książeczek wracam - taki mały przerywnik. Powstał pomysł notowania swoich wrażeń po ich lekturze i przybliżenia sobie biografii autorek romansów. Utworzyłam więc nowego bloga "Autorki romansów - powrót do przeszłości. Na początek wrażenia z lektury "Pantofelka Kopciuszka" i krótka biografia autorki Shirley Jump. Miło mi będzie gdy ktoś tam od czasu do czasu zajrzy, zostawi jakieś komentarze i swoje przemyślenia. Może uzupełni bibliografię autorek, którą staram się tam stworzyć na własne potrzeby.

Nowy blog to tylko mała odskocznia. Ogród książek Mad nadal będę prowadzić w miarę regularnie, na tyle, na ile pozwala mi czas (ostatnio bardzo ograniczony przez dodatkowe szkolenia i udział w projektach).

Życzę miłej końcówki niedzieli. Pozdrawiam serdecznie. Madmad

poniedziałek, 1 października 2012

Jeszcze jeden dzień - Mitch Albom



Autor: Mitch Albom
Tytuł: Jeszcze jeden dzień
Tytuł oryginalny: For One More Day
Tłumaczenie: Dominika Lewandowska
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2008
ISBN: 978-83-247-0638-9
Stron: 221
Moja ocena: 5/6


„Jeden dzień potrafi zmienić kierunek, w jakim zmierza twoje życie…”


Mitch Albom jest urodzonym w 1958 roku amerykańskim pisarzem, komentatorem radiowym i telewizyjnym oraz dziennikarzem sportowym. Sławę przyniosła mu książka „Wtorki z Morriem” wydana w 1997 roku. Jego talent pisarski nie skończył się jednak na tej jednej powieści. „Pięć osób które spotykamy w niebie” wydane w 2003 roku, długo nie schodziło z list bestsellerów. Obie książki zekranizowana.
„Jeszcze jeden dzień” to książka opowiadająca historię mężczyzny, który bardzo pragnie spędzić choć  jeden dzień ze swoją zmarłą osiem lat wcześniej matką. Chick Benetto urodził się jako syn Leonarda i Pauline. Miał jeszcze młodszą siostrę. Matka jego pracowała jako pielęgniarka. Ojciec brał udział w dugiej wojnie światowej, walcząc między innymi we Włoszech. Od dzieciństwa Chick kochał bejsball. Ojciec uważał, że ma predyspozycje do uprawiania tego sportu i kształtował przyszłą karierę chłopca.
Pewnego dnia ojciec po prostu zniknął z domu. Matka nie chciała nic na ten temat powiedzieć, nie wyjaśniła dzieciom dlaczego odszedł. Mały Chick przerzucił więc swoje uczucia na matkę.
„Mogę jednak powiedzieć, że uwielbiałem matkę, tak jak to chłopcy uwielbiają swoje matki, jednocześnie uważając, że mają ją na każde zawołanie. […] Jeśli matka coś powiedziała, wierzyłem w to. […] Kochała mnie, gdy przychodziłem i odchodziłem, w chwilach największych wzlotów i najgorszych upadków. Miała dla mnie bezdenną studnię miłości.” S. 40
Dlaczego nasz bohater tak mocno kochał matkę? Jego ojciec powiedział mu kiedyś: „Można być synkiem mamy albo synkiem taty, ale nie można być jednym i drugim.”
Śmierć matki wywołała w bohaterze ogromną zmianę. Dopiero jej utrata uświadomiła mu co stracił.
„Kiedy byłem dzieckiem, mama nieustannie kręciła się wokół mnie – porady, krytyka, całe to przytłaczające matkowanie. Zdarzały się chwile, kiedy chciałem, by zostawiła mnie w spokoju.
A teraz mnie zostawiła. Umarła. Koniec odwiedzin, telefonów. I nawet nie zdając sobie z tego sprawy, zacząłem dryfować, jakby ktoś wyrwał moje korzenie, jakbym płynął jakąś boczną odnogą rzeki. Matki kultywują pewne wyobrażenia o swoich dzieciach, które dzieci przejmują, i jednym z moich wyobrażeń było, że lubię siebie, ponieważ ona mnie lubi. Wraz z nią odeszło to przekonanie.” S. 12
Po śmierci matki Chick popełnił jeszcze jeden poważny błąd. Dał się namówić pewnej pięknej młodej agentce na udział w inwestycji. Włożył w to wszystkie oszczędności, a pani po prostu się zmyła i tyle było z obiecanych zysków. Wówczas mężczyzna zaczął szukać pocieszenia w alkoholu. Pił coraz więcej, doprowadzając do ruiny siebie i swoją rodzinę. Jego żona nie mogła dłużej tego wytrzymać i odeszła od niego zabierając ze sobą córkę.
Chick nie mógł sobie jeszcze wybaczyć jednego, że nie był przy śmierci swojej matki.
To i jeszcze parę innych problemów spowodowało, że Chick postanowił popełnić samobójstwo. Osiem lat po śmierci swojej matki, wsiadł pod wpływem alkoholu do samochodu i pojechał w stronę miasta w którym spędził całe swoje dzieciństwo…
Dalej już nie będę opowiadać, by nie zdradzić całej treści książki. Jednak dodam tylko „Jeśli ktoś jest w twoim sercu, nigdy tak naprawdę nie odchodzi” s. 162
Wokół nas często spotykamy ludzi, którzy nie potrafią pogodzić się z przeszłością, szukają rozwiązania swoich problemów w alkoholu lub narkotykach, czasami zdarza się, że sięgają dalej wybierając śmierć. Nie podejmują walki, nie próbują zmienić swojego życia, nie szukają pomocy. Często twierdzą, że nie mają już dla kogo żyć.  Są podobni do bohatera książki „Jeszcze jeden dzień”. Dopiero gdy ocierają się o śmierć, będąc na granicy życia i śmierci, toczą rozrachunki z samym sobą. Analizują swoje błędy. Taką opowieść próbującego pogodzić się ze sobą bohatera przytacza nam Mitch Albom.
Książkę czyta się bardzo szybko. Znajdziecie w niej parę pięknych myśli, refleksji, podsumowań. Autor pokazuje nam siłę matczynej miłości i do czego może ona doprowadzić. Podkreśla jak ważne dla nas jest odbudowanie więzi rodzinnych, jak bardzo człowiek potrzebuje drugiej osoby, by żyć, by nie zwariować.
Przyznam, że czasami bohater mnie denerwował. Widziałam w nim typowego mamisynka, ale potem przemyślałam całość jeszcze raz i doszłam do wniosku, że kochał on swoją matkę bardzo.
„Kiedy patrzysz na swoją matkę, masz przed oczami najczystszą miłość, jakiej kiedykolwiek zaznasz.”
Nie mógł dzielić miłości na oboje rodziców, bo po prostu ojca nie było. Te sporadyczne telefony i spotkania nie potrafiły zastąpić mu prawdziwej pełnej rodziny. No i przyczyna odejścia ojca – bardzo mnie zaskoczyła.
Myślę, że miłośnikom książki „Pięć osób które spotkamy w niebie” książek tego autora polecać nie muszę. Innych zachęcam do przeczytania.
Po lekturze książki nasuwa mi się parę cytatów: „Kochajmy bliskich, bo tak szybko odchodzą” i cytat z książki „W chwili można odnaleźć coś naprawdę ważnego.”
Kochajmy bliskich, spędzajmy z nimi każdą wolą chwilę i wybaczajmy nawet gdy nas czasami złoszczą.
Polecam „Jeszcze jeden dzień”