środa, 31 grudnia 2014
poniedziałek, 10 listopada 2014
MIASTO KOŚCI - Cassandra Clare
Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto Kości
Cykl: Dary Anioła cz. 1
Tytuł oryginalny: City of Bones. The Mortal Instruments - Book One
Tłumaczenie: Anna Reszka
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2009
Stron: 512
ISBN: 978-83-7480-130-0
Wydanie I
Moja ocena: 5/6
"Dorastaliśmy w Idrisie. To piękny kraj [...] Pokochałabyś strzeliste sosny, czarną ziemię i lodowate, krystaliczne rzeki. Jest tam sieć małych miasteczek i stolica Alicante, gdzie spotyka się Clave. Nazywają ją szklanym Miastem, bo jego wieże są z tego samego materiału odpychającego demony co nasze stele. W blasku słońca lśnią jak szkło." s. 411
Rzadko sięgam po książki fantastyczne, jednak zachwyt moich uczennic nad serią "Dary Anioła" sprawiły, że postanowiłam przeczytać powieści Cassandry Clare. Pisarka urodziła się 27 lipca 1973 roku w amerykańskiej rodzinie w Teheranie. Do 10 roku mieszkała też we Francji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. W kresie młodzieńczym wyprowadziła się do USA, gdzie mieszka do dziś.
Pracę nad swoją pierwszą powieścią z cyklu Dary Anioła - "Miasto Kości" rozpoczęła w 2004 roku. W Polsce powieść ukazała się w 2009 roku i od razu zdobyła sobie grono wielbicieli. 21 sierpnia 2013 odbyła się premiera filmu na podstawie powieści.
Bohaterką powieści jest szesnastoletnia dziewczyna Clary Fray. Nastolatka prowadzi normalne życie, ma swoje zainteresowania, lubi spędzać czas z przyjaciółmi. Jednak wkrótce wszystko się zmieni...
Wraz ze swoim przyjacielem spędza wieczór w klubie Pandemonium. Uwagę jej przyciąga piękna, czarnowłosa dziewczyna i towarzyszący jej chłopcy. Gdy nagle znikają na zapleczu klubu, postanawia udać się za nimi. To co zobaczyła za drzwiami, było dla niej wielkim szokiem. Widzi jak jeden z chłopaków podcina gardło innemu. Najgorsze jednak jest to, że to co zobaczyła, widziała tylko ona, a nikt inny nic nie zauważył.
Na drugi dzień ponownie spotyka jednego z chłopaków, którego wcześniej widziała w klubie. To jest Jace. Jest przerażona, boi się go, a jednak coś ją do niego ciągnie. Jacka widzi tylko ona i to jest dla niej zaskakujące. Chłopak też jest zaskoczony, gdyż zwykła Przyziemna nie powinna widzieć Nocnego Łowcy. Tylko osoby w żyłach których płynie krew Nocnych Łowców widzą podziemny świat, demony, wilkołaki i czarowników.
Dziewczyna nie ma pojęcia o czym opowiada jej ten przystojny chłopak. Jej mama Jocelyn Fray, jest malarką, troszczącą się o rodzinę i swoją córkę. Nie ma nic wspólnego z zabójcami, których Clary widziała w klubie.
"Jocelyn Fray była szczupłą, drobną kobietą o rudych włosach, ciemniejszych o kilka odcieni niż włosy Clary i dwa razy dłuższych. [...] Ludzie zawsze mówili Clary, że wygląda zupełnie jak matka, ale ona nie dostrzegała podobieństwa. Tylko figury identyczne: obie szczupłe, o małych piersiach i wąskich biodrach. " s.35
Ojca swojego dziewczyna nigdy nie poznała, zginął w wypadku samochodowym nim ona się urodziła. Pozostały po nim tylko pamiątkowe medale, drewniana szkatułka z inicjałami i fotografia na półce.
"Na półce nad kominkiem stało zdjęcie ojca Clary oprawione w ramki. Zamyślonego jasnowłosego mężczyzny w wojskowym mundurze, z widocznymi śladami zmarszczek mimicznych w kącikach oczu. Był żołnierzem służącym za granicą. Jocklyn trzymała kilka jego medali w małej szkatułce stojącej przy łóżku. po tym, jak Jonathan Clark wpadł samochodem na drzewo niedaleko Alabamy i zmarł jeszcze przed narodzinami córki, były dla Clary jedyną pamiątką po ojcu.
Po jego śmierci Jocelyn wróciła do panieńskiego nazwiska. Nigdy nie mówiła o mężu, ale na nocnej szafce trzymała szkatułkę z jego wygrawerowanymi inicjałami J. C.. Oprócz medali było w niej parę fotografii, obrączka ślubna i pojedynczy pukiel jasnych włosów." s. 32
Od pewnego czasu członkiem ich rodziny stał się Luck - przyjaciel mamy.
Może jednak nie wszystko jest tutaj prawdą. Już samo imię wybrane dla córki ma magiczne korzenie.
"Clary, Clarissa, jak to zioło, clary sage, czyli szałwia. W dawnych czasach ludzie sądzili, że jedzenie jej nasion pozwala zobaczyć baśniowy ludek." s.53
Wkrótce bohaterka dowiaduje się, że do tej pory żyła w kompletnym kłamstwie. Gdy wraca do domu okazuje się, że zniknęła jej matka, mieszkanie wygląda jak po wybuchu bomby i grasuje w nim demon, a Luck nie odbiera telefonu. Co się dzieje? Gdzie jest jej matka? Czy Nocni Łowcy istnieją na prawdę?
Jedyną osobą, która w tej chwili jest w stanie jej pomóc jest Jace. Dziewczyna wkracza do świata Nocnych Łowców i wkrótce znajdzie się w Instytucie - miejscu, gdzie kiedyś mieszkało wiele podobnych Jace`emu osób.
Kim są Nocni Łowcy?
Czasami nazywają siebie Nefilim. "W Biblii było to potomstwo ludzi i aniołów. Legenda o pochodzeniu Nocnych Łowców głosi, że zostali stworzeni ponad tysiąc lat temu, kiedy demony z innych światów dokonały inwazji na ludzkość. Pewien czarownik wezwał Anioła Razjela, a ten zmieszał w kielichu trochę swojej krwi z krwią ludzi i dał im ją do wypicia. Ci, którzy wypili krew anioła, stali się Nocnymi Łowcami, podobnie jak ich dzieci i wnuki. naczynie to nazwano później Kielichem Anioła." s.91
"My, Nocni Łowcy, żyjemy według pewnego kodeksu, a on nie jest elastyczny. Honor, wina, pokuta, te rzeczy są dla nas realne i nie mają nic wspólnego z religią, ale tym kim jesteśmy. [...] jednym z Clave.
Idris - rodzinny kraj Nocnych Łowców. Przyziemni nic o nim nie wiedzą. Jego granic strzegą czary ochronne.
Na swoim ciele mają wypalone Znaki - nazywane runami. Wyglądają jak tatuaże, ale mają magiczną moc. Różne Znaki pełnią różne funkcje. Niektóre są trwałe, ale większość znika w trakcie używania. Są piekielnie bolesna. jeśli naznaczy się nimi osoby w żyłach których nie płynie krem Nocnych Łowców, naznaczeni wariują, cierpienie pozbawia ich rozumu. "Stają się gwałtownymi, bezmyślnymi zabójcami. Nie śpią, nie jedzą, jeśli się ich do tego nie zmusi, i zwykle szybko umierają. Runy dają wielką siłę i mogą być wykorzystane w dobrym celu, ale można też użyć ich do czegoś złego." s.108
Kim na prawdę jest Clary? Kim są jej rodzice? Dlaczego to właśnie na niej spoczywa przyszły los wszystkich Nocnych Łowców, dowiecie się czytając "Miasto Kości".
Cykl "Dary Anioła" zdobył sobie fanów na całym świecie. Pierwsza książka "Miasto Kości" jest niezwykle wciągająca. Nie dziwię się, że tak chętnie sięgają po nią nastolatki. Napisana jest prostym i przystępnym językiem. Akcja powieści jest dość wartka i ciągle coś w niej nas zaskakuje. Może momentami niektóre informacje stają się przewidywalne, jednak i tak autorka wiele razy mnie zaskoczyła.
Bohaterowie powieści to osoby o całkowicie różnych osobowościach. Jednych od razu się lubi, kolejnych trzeba dobrze poznać by przekonać się, jacy są na prawdę. Po za tym, że posiadają magiczne moce, mają oni swoje pragnienia, uczucia i wspomnienia, które wpłynęły na ich współczesne życie. Nie brakuje w powieści wątków miłosnych, dowodów prawdziwej przyjaźni i więzi rodzinnej.
Książkę czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie. Nie ma w niej mnóstwa potworów na których ciągle natykali by się bohaterowie, jednak mi osobiście to nie przeszkadzało. Sama historia bardzo fajnie opowiedziana i już nie mogę się doczekać, co wymyśliła autorka w kolejnych powieściach cyklu "Dary Anioła".
"Miasto kości" serdecznie polecam, zwłaszcza osobą lubiącym książki o podobnej tematyce i młodzieży. Warto czasami przeczytać coś innego "Wtedy będziesz widzieć świat taki, jaki jest... nieskończony" s. 189
Dla porównania obejrzałam sobie dzisiaj film na podstawie powieści. Różni się on trochę od książki, ale jest fajny, więc polecam :)
środa, 30 lipca 2014
NOWOŚCI WYDAWNICTWA REPLIKA
NOWOŚCI WYDAWNICTWA REPLIKA - 30 LIPIEC 2014
Szczęście w kolorze burgunda, Karolina Kubilus
Magda ma czterdziestkę na karku, piętnastoletni staż małżeński i dwoje dzieci w wieku szkolnym. Zapracowany mąż nie rozumie, że do szczęścia wciąż potrzeba jej słowa „kocham”. Choćby tylko od czasu do czasu. I odrobiny szaleństwa – na przykład kąpieli w toni burgunda w jakimś SPA. Tymczasem o miłości zapewnia ją zupełnie ktoś inny… Niestety, wszystko wskazuje na to, że w życiu jej męża pojawiła się inna kobieta. Spokojne i poukładane życie zmienia się w pasmo udręk, których nie jest w stanie rozproszyć żaden tajemniczy wielbiciel. Magdzie trudno przełknąć gorycz małżeńskiej porażki. Jej uczucie zostanie wystawione na próbę. Podobnie jak przyjaciółki Majki, chociaż z zupełnie innej przyczyny. W dodatku druga przyjaciółka, Dorka, decyduje się na niełatwy życiowy krok. Nikt nie wie, ile zamieszania może wywołać mały dowód zakupu. Czy Magdzie i jej przyjaciółkom uda się ocalić miłość i odnaleźć szczęście?
Szósty, Agnieszka Lingas - Łoniewska, wydanie drugie
„W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu... odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem”.
Polska nie jest już bezpiecznym miejscem. Zwłaszcza dla zielonookich blondynek, które od jakiegoś czasu padają ofiarą seryjnego mordercy, któremu środowisko policyjne nadało przydomek Szósty. Jego tropem podąża inspektor Marcin Langer, stojący na czele Śląskiej Grupy Śledczej. Pomaga mu Alicja Szymczak, której zadaniem jest sporządzenie portretu psychologicznego mordercy. Wkrótce Alicję i Marcina połączy coś więcej niż tylko sprawy zawodowe. Zresztą, jak się okazuje, nie jest to pierwszy raz, kiedy ich drogi się przecinają...
Czy inspektor Langer zachowa zimną krew i podejmie grę, w której stawką będzie życie ukochanej? Kim jest Szósty? Co nim kieruje? Być może czai się znacznie bliżej, niż może się wydawać.
ZAPRASZAM DO LEKTURY
Moje potyczki z Językiem angielskim czyli o FISZKACH z Wydawnictwa Cztery Głowy
FISZKI Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO - POZIOM ŚREDNIO ZAAWANSOWANY I ZAAWANSOWANY
Tytuł: FISZKI – amerykański kontra brytyjski
Tytuł oryginalny: American English
Wydawnictwo: Cztery Głowy
Rok wydania: 2014
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo Cztery Głowy od 2003 roku specjalizuje się w
publikacji fiszek językowych. W oparciu o metodę Sebastiana Leitnera tworzą
kompleksowe kursy umożliwiające szybką i skuteczną naukę języków obcych.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tym wydawnictwem i
jego produktami. Doskonaliłam za pomocą FISZEK już swój język angielski i
przygotowywałam się za ich pomocą do egzaminu na kursie.
W skład zestawu Fiszki – najczęstsze błędy wchodzi 100
karteczek (fiszek) z amerykańskimi słówkami i zwrotami. Wszystko znajduje się w
kartonowym pudełeczku, wewnątrz którego znajdziemy kolorowe przegródki.
Pozwalają one na segregacje fiszek na te które już opanowaliśmy i na te których
jeszcze się nie nauczyliśmy.
W opakowaniu znajdziemy również specjalny kod, który
umożliwi na pobranie z Internetu fiszki w formie mp3. Ułatwi nam to naukę
wymowy poszczególnych angielskich wyrazów. Z pobraniem fiszek nie będziemy
mieli problemu, gdyż w opakowaniu znajduje się dokładna instrukcja jak to
zrobić.
FISZKI zostały podzielone tematycznie. Znajdziemy tutaj
słówka dotyczące jedzenia, domu i miasta, mody, pracy i pieniędzy, transportu i
podróży, rodziny i życia codziennego. Na każdej karteczce znajdziecie
amerykański zwrot i zdania z jego zastosowaniem. Świetnym rozwiązaniem jest
również podawanie na fiszce numeru nagrania wymowy, które pobraliśmy ze strony
internetowej.
FISZKI były dla mnie totalnym zaskoczeniem. Wiedziałam, że
język amerykański różni się od brytyjskiego, ale nie wiedziałam, że aż tak
bardzo. Różnice te zauważymy przede wszystkim w wymowie. Jednak różnice
znajdziemy również w pisowni wyrazów i gramatyce.
Zestaw przeznaczony jest dla osób, ze znajomością języka
angielskiego w stopniu średniozaawansowanym. Produkt jest bardzo przydatny.
Chętnie będą z niego korzystać osoby, które są typowymi wzrokowcami. Można
wtedy przyczepić sobie FISZKI w różnych miejscach domu i stopniowo oraz
systematycznie powtarzać nowe wyrazy. Polecam je w szczególności osobą, które
planują podróż do USA i tym, które lubią wzbogacać swoją wiedzę w różne
ciekawostki języka angielskiego.
Jedyną wadą produktu, są zbyt słabe opakowania, gdyż po
kilkunastu otwarciach po prostu się one rozrywają. Jednak wydawnictwo zadbało o
to by ich produkt można było przechowywać długo. Na stronie internetowej można
zakupić specjalne plastikowe pudełeczka na FISZKI. Same fiszki też mogłyby
zostać zrobione z trochę sztywniejszych kartoników zabezpieczonych przed
wilgocią, jednak domyślam się, że znacznie zwiększyło by to cenę produktu.
FISZKI to fantastyczna metoda nauki, a zarazem szybki sposób
na powtórzenie znanych nam już wyrazów i ich zastosowania.
Tytuł: FISZKI – najczęstsze błędy;
Tytuł oryginalny: Common Mistaces
Wydawnictwo: Cztery Głowy
Rok wydania: 2014
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo Cztery Głowy od 2003 roku specjalizuje się w
publikacji fiszek językowych. W oparciu o metodę Sebastiana Leitnera tworzą
kompleksowe kursy umożliwiające szybką i skuteczną naukę języków obcych.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tym wydawnictwem i
jego produktami. Doskonaliłam za pomocą FISZEK już swój język angielski i
przygotowywałam się za ich pomocą do egzaminu na kursie.
W skład zestawu Fiszki – najczęstsze błędy wchodzi 100
karteczek (fiszek) z angielskimi wyrazami w których najczęściej popełniamy
błędy, ucząc się tego języka. Wszystko znajduje się w kartonowym pudełeczku,
wewnątrz którego znajdziemy kolorowe przegródki. Pozwalają one na segregacje
fiszek na te które już opanowaliśmy i na te których jeszcze się nie
nauczyliśmy.
W opakowaniu znajdziemy również specjalny kod, który
umożliwi na pobranie z Internetu fiszki w formie mp3. Ułatwi nam to naukę
wymowy poszczególnych angielskich wyrazów. Z pobraniem fiszek nie będziemy
mieli problemu, gdyż w opakowaniu znajduje się dokładna instrukcja jak to
zrobić.
W pudełku znajdziemy również wyjaśnienie oznaczeń
zastosowanych na fiszkach oraz tabelę kolokacji z czasownikami to do i to make.
Na każdym kartoniku znajdziemy jeden mylony wyraz –
oznaczony on jest kropką. Pod spodem będzie wyraz przekreślony czyli ten, który
jest błędnie przez nas stosowany. Na fiszce znajdziecie również zdania z
zastosowaniem tego wyrazu czy zwrotu. Oprócz tradycyjnie stosowanych wyrazów,
znajdziemy na karteczkach również wyrazy z języka angielskiego używane w języku
potocznym. Oznaczone są one na karteczkach kursywą.
Zestaw przeznaczony jest dla osób, ze znajomością języka
angielskiego w stopniu średniozaawansowanym. Produkt jest bardzo przydatny.
Chętnie będą z niego korzystać osoby, które są typowymi wzrokowcami. Można
wtedy przyczepić sobie FISZKI w różnych miejscach domu i stopniowo oraz
systematycznie powtarzać nowe wyrazy.
Osobiście znalazłam wśród tych fiszek wiele wyrazów, których
nie znałam i przekonałam się, że niestety należę do osób, które popełniają
typowe błędy w języku angielskim. Dzięki Fiszkom nauczyłam się poprawnych
wyrazów i ich zastosowania oraz wzbogaciłam swoje słownictwo.
Jedyną wadą produktu, są zbyt słabe opakowania, gdyż po
kilkunastu otwarciach po prostu się one rozrywają. Jednak wydawnictwo zadbało o
to by ich produkt można było przechowywać długo. Na stronie internetowej można
zakupić specjalne plastikowe pudełeczka na FISZKI. Same fiszki też mogłyby
zostać zrobione z trochę sztywniejszych kartoników zabezpieczonych przed
wilgocią, jednak domyślam się, że znacznie zwiększyło by to cenę produktu.
Osobiście polecam fiszki każdej osobie, która przygotowuje się
do egzaminu z języka angielskiego. Jest to fantastyczna metoda nauki, a zarazem
szybki sposób na powtórzenie znanych nam już wyrazów i ich zastosowania.
Tytuł: FISZKI – wyrazy zdradliwe;
Tytuł oryginalny: False Friends
Wydawnictwo: Cztery Głowy
Rok wydania: 2014
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo Cztery Głowy od 2003 roku specjalizuje się w
publikacji fiszek językowych. W oparciu o metodę Sebastiana Leitnera tworzą
kompleksowe kursy umożliwiające szybką i skuteczną naukę języków obcych.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tym wydawnictwem i
jego produktami. Doskonaliłam za pomocą FISZEK już swój język angielski i
przygotowywałam się za ich pomocą do egzaminu na kursie.
W skład zestawu Fiszki – najczęstsze błędy wchodzi 100
karteczek (fiszek) z wyrazami zdradliwymi czyli takimi, które w języku
angielskim i polskim brzmią podobnie, a niestety znaczą coś zupełnie innego.
Często się je źle tłumaczy i używa niepoprawnie. FISZKI znajdują się w
kartonowym pudełeczku, wewnątrz którego znajdziemy kolorowe przegródki.
Pozwalają one na segregacje fiszek na te które już opanowaliśmy i na te których
jeszcze się nie nauczyliśmy.
W opakowaniu znajdziemy również specjalny kod, który
umożliwi na pobranie z Internetu fiszki w formie mp3. Ułatwi nam to naukę
wymowy poszczególnych angielskich wyrazów. Z pobraniem fiszek nie będziemy
mieli problemu, gdyż w opakowaniu znajduje się dokładna instrukcja jak to
zrobić.
Na każdej karteczce znajdziecie jeden wyraz zdradliwy, jego
znaczenie i przykład jego zastosowania.
Zestaw ten przeznaczony jest dla osób posługujących się
językiem angielskim w stopniu
zaawansowanym. Przekładki w pudełeczku umożliwiają nam posługiwanie się
zestawem jak grą dydaktyczną. Można bawić się fiszkami jak quizami, nawzajem
zadając sobie pytania. Jest to fajna metoda nauki w większym gronie osób na tym
samym poziomie.
Mi fiszki sprawił trochę problemu, mam jednak braki i trudno
mi było przyswoić wyrazy, jednak za jakiś czas do nich powrócę. Polecam je
osobą, które dobrze znają już język angielski i chcą podszlifować sobie niuanse
tego języka.
Jedyną wadą produktu, są zbyt słabe opakowania, gdyż po
kilkunastu otwarciach po prostu się one rozrywają. Jednak wydawnictwo zadbało o
to by ich produkt można było przechowywać długo. Na stronie internetowej można
zakupić specjalne plastikowe pudełeczka na FISZKI. Same fiszki też mogłyby
zostać zrobione z trochę sztywniejszych kartoników zabezpieczonych przed
wilgocią, jednak domyślam się, że znacznie zwiększyło by to cenę produktu.
FISZKI to fantastyczna metoda nauki, a zarazem szybki sposób
na powtórzenie znanych nam już wyrazów i ich zastosowania.
Tytuł: FISZKI – konstrukcje egzaminacyjne;
Tytuł oryginalny: Exam Maximizer
Wydawnictwo: Cztery Głowy
Rok wydania: 2014
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo Cztery Głowy od 2003 roku specjalizuje się w
publikacji fiszek językowych. W oparciu o metodę Sebastiana Leitnera tworzą
kompleksowe kursy umożliwiające szybką i skuteczną naukę języków obcych.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tym wydawnictwem i
jego produktami. Doskonaliłam za pomocą FISZEK już swój język angielski i
przygotowywałam się za ich pomocą do egzaminu na kursie.
W skład zestawu Fiszki – najczęstsze błędy wchodzi 100
karteczek (fiszek) z idiomami,
których znajomość wymagana jest na różnych egzaminach językowych m.in. na
egzaminach certyfikacyjnych CAE i CPA. Przydadzą się również maturzystom
zdającym maturę z języka angielskiego w formie rozszerzonej. FISZKI
znajdują się w kartonowym pudełeczku, wewnątrz którego znajdziemy kolorowe
przegródki. Pozwalają one na segregacje fiszek na te które już opanowaliśmy i
na te których jeszcze się nie nauczyliśmy.
W opakowaniu znajdziemy również specjalny kod, który
umożliwi na pobranie z Internetu fiszki w formie mp3. Ułatwi nam to naukę
wymowy poszczególnych angielskich wyrazów. Z pobraniem fiszek nie będziemy
mieli problemu, gdyż w opakowaniu znajduje się dokładna instrukcja jak to
zrobić.
Na każdej karteczce znajdziecie jeden idiom czyli wyraz,
który jest charakterystyczny dla danego języka, ale nie możemy go dosłownie
przetłumaczyć. Mamy też napisane zdania w których jest on stosowany.
FISZKI te przeznaczone są dla osób ze znajomością języka
angielskiego w stopniu zaawansowanym. Dla mnie były trochę za trudne, ale za
jakiś czas ponownie do nich powrócę. Polecam je nie tylko osobą które zdają
egzaminy, ale także każdemu, kto chce wzbogacić swój język angielski.
Jedyną wadą produktu, są zbyt słabe opakowania, gdyż po
kilkunastu otwarciach po prostu się one rozrywają. Jednak wydawnictwo zadbało o
to by ich produkt można było przechowywać długo. Na stronie internetowej można
zakupić specjalne plastikowe pudełeczka na FISZKI. Same fiszki też mogłyby
zostać zrobione z trochę sztywniejszych kartoników zabezpieczonych przed
wilgocią, jednak domyślam się, że znacznie zwiększyło by to cenę produktu.
FISZKI to fantastyczna metoda nauki, a zarazem szybki sposób
na powtórzenie znanych nam już wyrazów i ich zastosowania.
Dziękuję Wydawnictwu Cztery Głowy za możliwość zrecenzowania FISZEK i możliwość pogłębienia swojej wiedzy z języka angielskiego.
niedziela, 27 lipca 2014
WIECZNA KSIĘŻNICZKA - Philippa Gregory
Autor: Philippa Gregory
Tytuł: Wieczna księżniczka
Tytuł oryginalny: The Constant Princess
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2005
Stron: 549
ISBN: 978-83-245-7884-9
Moja ocena: 5/6
„I wiem, że mnie Stwórca wybrał do tego, abym czyniła w
Anglii dobro. Nie będzie burz ani powodzi, będzie wyłącznie słońce. Moim
obowiązkiem wobec Najwyższego jest przynieść temu krajowi szczęście, bogactwo i
bezpieczeństwo. […] Jestem królową Anglii namaszczoną świętymi olejami i mogę
śmiało uśmiechać się do swego króla, kiedy prowadzi podnieconego lśniącego
karosza na koniec szranków, mogę uśmiechać się do swoich poddanych, którzy
wyciągają szyję, żeby mnie zobaczyć i krzyczą: „Niech żyje królowa Katarzyna!
Vivat! Vivat!”. Mogę uśmiechać się do samej siebie, ponieważ spełniłam życzenie
matki i wolę Boga…” s.481
Philippa Gregory pochodzi z Kenii, jednak wraz z rodziną
mieszka w Anglii. Tam ukończyła ona historię na Uniwersytecie w Sussex. Jest
doktorem literatury XVIII-wiecznej. Zasłynęła jak pisarka książką pt.
„Kochanice króla”. Jest autorką powieści umiejscowionych w różnych epokach
historycznych, choć najczęściej jest to okres panowania Dynastii Tudorów i XVI
wiek. Wiele jej powieści zostało przeniesionych na mały ekran przez BBC.
Cechą charakterystyczną jej pisarstwa jest dokładne
„oddawanie prawdy historycznej”.
Gdy sięgnęłam po książkę autorki „Czarownica” wiedziałam, że
będzie to jedna z moich ulubionych pisarek, zwłaszcza, że akcje jej powieści
toczą się w okresie historycznym który zawsze wzbudzał moje zainteresowanie na lekcjach
historii. Postanowiłam zagłębić się w lekturze powieści pisarki, by poznać
lepiej jej twórczość. Rozpoczęłam od Cyklu Tudorowskiego. Pierwszą książką z
tego cyklu jest „Wieczna księżniczka”.
„Wieczna księżniczka” opowiada o losach Katarzyny
Aragońskiej, pierwszej żony Henryka VIII oraz początkach słynnego Rodu Tudorów.
Naszą bohaterkę poznajemy jeszcze gdy jest małą dziewczynką,
ale najlepiej o sobie opowie ona sama:
„Oto ja. Dziecko poczęte w wojskowym obozie przez parę ludzi
będących tyleż kochankami co rywalami, urodzone w krótkiej chwili przerwy
pomiędzy bitwami spowodowanej ulewnymi deszczami uniemożliwiającymi walkę w
polu, wychowane przez twardą niewiastę noszącą zbroję częściej niż suknię,
dorastające pośród żołnierzy i huku dział. Oto ja. Od maleńkości przyuczana, by
bronić swego miejsca na świecie, by bronić swojej wiary, by bronić swego słowa
przeciw słowu innej niewiasty. Oto ja. Księżniczka, której przeznaczeniem stała
się ciągła walka o własne dobre imię, o świętą wiarę i o przynależną koronę.
Oto ja, Catalina. Infantka hiszpańska. Córka dwojga najpotężniejszych monarchów
swoich czasów: Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego, których miana
wzbudzają strach na ziemiach leżących wokół Kairu, Konstantynopola, Bagdadu, w
Indiach i jeszcze dalej, pośród wszelakiej maści Maurów, zwących się czy to
Turkami, czy to Hindusami, czy to Kitajcami – wszyscy oni są naszymi
odwiecznymi wrogami, a zarazem stanowią zwierciadło, w jakim możemy zobaczyć
swą wielkość i wspaniałość. […] Już jako dziecko nie żywię żadnych wątpliwości.
Czuję pewność, że namaszczą mnie na królową Anglii, ponieważ taka jest wola
Boga i życzenie mojej matki. W świecie, w którym przyszło mi żyć, nie tylko ja
wierzę, iż Pan Bóg i Izabela Kastylijska, zwana Katolicką, zawsze są tego
samego zdania i zawsze dzieje się ich wola.” s.10-11
Catalina urodziła się zimą 1485 roku w mieście Alcala de
Henares. Tego roku zima była nie tylko bardzo zimna, ale również bardzo
deszczowa. Matka Katarzyny – Izabela była akurat w trakcie kolejnej kampanii
przeciwko ostatniemu królestwu Maurów, z głównym ośrodkiem w Grenadzie. Królową
pasjonowało planowanie wojen. Była specjalistką w sprawach strategii,
logistyce, planowaniu, a nawet medycynie na polu walki. Przyszła Królowa Anglii
bacznie obserwowała matkę, często jej towarzyszyła i starała się brać z niej
przykład.
„Pięcioletnia dziewczynka obserwowała bacznie, jak matczyna
determinacja tłamsi płomienie, jak królewska pewność siebie gasi panikę
poddanych, jak wiara w zwycięstwo bierze górę nad wszechobecną katastrofą i
poczuciem klęski.” s.9
Rok wcześniej 14 marca 1489 roku Catalina została oficjalnie
zaręczona z najstarszym synem Henryka VII – Arturem Tudorem. Artur był młodszy
od swojej narzeczonej. Ustalono, że gdy Książe Walii skończy 14 lat odbędzie
się ślub. Wtedy to przyszła małżonka ma udać się do Anglii.
Dzieciństwo Cataliny było bardzo bogate w różne wydarzenia.
Praktycznie cały czas przebywała na polu bitwy. Rodzice podbijali coraz to nowe
tereny, na których wprowadzali chrześcijaństwo. Najpiękniejsze lata swojego
życia spędziła ona w Alhambrze w latach 1499 - 1501. Twierdza ta położona w andaluzyjskiej
części Hiszpanii, w Grenadzie było ostatnim punktem oporu arabów w tym
państwie. Uznawana była za prawdziwy raj i według opisów autorki faktycznie tak
było.
„Bo tak naprawdę nasz nowy dom to nie jest zwykły pałac, do
jakich przywykliśmy w Kordobie czy Toledo. To nawet nie jest zamek, twierdza
ani fort. Alhambra została pomyślana i wzniesiona przede wszystkim jako ogród z
komnatami po obu stronach ścian, tak, że człowiek może tam mieszkać zarówno pod
dachem, jak i pod gołym niebem, czując się jak w raju.” s. 35-36
Matka Cataliny starała się jak najdłużej trzymać najmłodszą
córkę przy sobie, jednak naciski ze strony angielskiego monarchy nie pozwoliły
dłużej przebywać Księżniczce w Alhambrze. Te wyjątkowe miejsce Katarzyna
opuściła 21 maja 1501 roku. Podróż była długa, powolna i bardzo męcząca.
Po ponad czterech miesiącach po wyjeździe z Alhambry
Katarzyna wreszcie postawiła nogę na angielskiej ziemi, a dokładnie w porcie
Plymouth. Był 2 października 1501 roku. Przyjazd synowej z dalekiej Hiszpanii
był dla Króla Henryka VII bardzo ważnym wydarzeniem. Nie mógł się jednak
doczekać kiedy ją zobaczy i wyjechał jej naprzeciw, zamiast oczekiwać jej w
Londynie. Ta chęć zobaczenia księżniczki była tak duża, że król złamał wszelkie
etykiety dworskie. Siłą wręcz wtargnął do komnat zajmowanych przez Catalinę. Ta
którą ujrzał przed sobą swoją urodą zachwyciła go od pierwszego spojrzenia.
Przerosło to jego wyobrażenia o urodzie hiszpańskiej księżniczki.
„Była prawdziwą pięknością. Miała gładką, okrągłą
fizjonomię, szlachetny nos, pełne, lekko wydęte wargi obiecujące zmysłowe
rozkosze. Podbródek trzymała wysoko i rzucała wyzywające spojrzenie każdemu,
kto na nią spoglądał. […] To była urodzona księżniczka, umiejąca z podniesionym
czołem znieść nawet chwilę zniewagi.” s.39
Zachowanie Henryka VII i jego syna Artura, nie wywarło
dobrego wrażenia na samej Catalinie. Nie takiego pierwszego spotkania się
spodziewała. Czuła się upokorzona, jednak starała się tego nie okazywać.
„Henryk Angielski życzy sobie przedstawić mnie swemu synowi
na oczach całej eskorty, bez należytego przy takiej okazji ceremoniału, bez
godności, jakbyśmy byli zwykłym chłopstwem. Skoro tak, niech się dzieje jego
wola. Infantka hiszpańska nie cofa się z powodu pierwszej lepszej
przeciwności.” s.42
Artur zrozumiał, że zachowanie jego ojca było bardzo
niestosowne i potem starał się to złe pierwsze wrażenie trochę załagodzić. Było
mu przykro i wstyd za „… brak wyczucia jego ojca i własną niezdolność
wpłynięcia na gburowatego rodziciela, głównie zaś o to, że znalazła się z dala
od domu i bliskich i musiała spotkać się z narzeczonym pośród całkiem obcych
ludzi, wyciągnięta wbrew własnej woli z łoża.” s.45
Ceremonia zaślubin odbyła się w Katedrze św. Pawła 14
listopada 1501 roku. Początkowo małżonek nie wzbudził sympatii Katarzyny.
Praktycznie ze sobą nie rozmawiali i spędzali razem bardzo mało czasu. Artur
starał się stale przebywać z dala od swojej młodej żony. Czy tak wyobrażała
sobie swoje małżeństwo 15-sto letnia Catalina?
„Zatem wywodzę się z kochliwego rodu, lecz czy kiedykolwiek
przeżyję prawdziwą miłość? Jeśli nawet jest mi pisana, to z pewnością nie z tym
niezdarnym chłopcem, który mieni się moim mężem. Początkowa sympatia, jaką dla
niego poczułam, osłabła znacznie i od jakiegoś czasu powoli zanika. Artur jest
tak nieśmiały, że wstydzi się ze mną rozmawiać, mamrocze coś tylko pod nosem i
udaje, że nie może znaleźć właściwych słów. Zmusza mnie, abym to ja wykazywała
inicjatywę w łożu, co wprawia mnie w zakłopotanie, ilekroć mam uczynić pierwszy
krok w miłosnych igraszkach. Sprawia, że czuję się bezwstydna niczym
ladacznica, podczas gdy moim pragnieniem jest, by wielbił mnie rycerz bez skazy
rodem ze starodawnego romansu.” s.78
Przed Świętami Bożego Narodzenia Henryk VII zdecydował, że
czas by małżonkowie opuścili wspaniałe komnaty Richmond i udali się do Ludlow.
Nowy dom Katarzyny wznosił się na wzgórzu, nad zakolem rzeki Teme, a ogromna
bryła zamkowa górowała nad okazałym, otoczonym murami miastem. To właśnie z
tego będącego oznaką królewskiej potęgi zamku, królowie Anglii kontrolowali
Marchie Walijskie. Wilgotny i zimny zamek, brak łaźni i mroczny zimowy
krajobraz daleki był od rajskich miejsc w których w dzieciństwie mieszkała
Catalina. Sprawiło to, że księżniczka była przygnębiona i bardzo tęskniła za
matką. Tu jednak rozkwitła prawdziwa miłość między Arturem i Cataliną. Zaczęli ze
sobą spędzać coraz więcej czasu, praktycznie każdej nocy Książę Walii zakradał
się do komnat swojej żony i długo ze sobą rozmawiali. Catalina opowiadała mu o
swoich rodzicach, ich podbojach wojennych. Planowali swoją przyszłość, jak będą
kiedyś rządzić, jakie sojusze muszą zawrzeć, na kogo trzeba uważać. Rozmawiali
o swoich potomkach i nadawali im imiona. Było tak cudownie aż nagle… po
uroczystościach Wielkiego Czwartku Artur zachorował na „angielskie poty”. Od
jakiegoś czasu w Anglii panowała epidemia tej choroby, która zbierała coraz to
większe żniwa. Niestety nawet najlepsi medycy nie potrafili uratować księcia,
który umiera 2 kwietnia 1502 roku. Umierającemu Arturowi, Catalina obiecuje, że
zrealizuje wszystkie ich wspólne plany i zostanie Królową Anglii.
„Nie oddam się rozpaczy, oddam się Anglii, memu królestwu.
Dotrzymam obietnicy. Pozostanę wierna mojemu książęcemu małżonkowi i mojemu
przeznaczeniu. Dlatego nieustannie rozmyślam, rozważam i knuję, aby przekuć
stratę w zysk aby zająć w świecie miejsce, do którego zostałam zrodzona. Tak
jak chciał Artur, sięgnę po koronę i zasiądę na tronie Anglii.” s.246
Krótkie małżeństwo księżnej z dziedzicem angielskiego tronu
dobiegło końca. Zaczęto spekulować, czy przypadkiem księżna nie jest w ciąży,
jednak nic na to nie wskazywało. Katarzyna zawsze żyła przeświadczeniem, że jej
przeznaczeniem jest zostać królową Anglii, ale teraz po raz pierwszy w życiu
nie wiedziała, jaka czeka ją przyszłość.
Jaki los czeka Catalinę przeczytajcie sami. Serdecznie Was
do tego zachęcam.
Książkę czytało mi się bardzo fajnie. Prawdziwa historia
ubarwiona przez autorkę zachęciła mnie do sięgnięcia po inne źródła i dokładne
wczytanie się w sekrety życia Katarzyny Aragońskiej – pierwszej żony Henryka
VIII. Autorka opiera swoją opowieść na dostępnych jej historycznych źródłach. Pojawiają
się autentycznie żyjące postacie, które wzbudzają zarówno pozytywne jak i
negatywne uczucia. Takimi negatywnymi postaciami są na pewno dona Elvira, która
była jej dwórką i najważniejszą osobą w jej życiu, zastępującą jej w Anglii
matkę. Knuła ona i spiskowała przeciwko swojej Pani. Drugą osobą która nie była
przyjazna Catalinie była matka Henryka VII. Królowa matka starał się by
wszystko było tak jak sobie zaplanowała.
„Małgorzata Beaufort własnoręcznie spisała wszelkie zasady,
jakie miały obowiązywać na dworze Tudorów po wsze czasy, począwszy od reguł
obowiązujących brzemienne królowe oczekujące rozwiązania, a skończywszy na
czasie wystawiania zwłok członków rodziny królewskiej na katafalku, tak aby jej
syn, wnuki i kolejne pokolenia, o które niewątpliwie codziennie się modliła do
Najwyższego, mieli rytuał na każdą okazję – i aby zawsze, zarówno w najbliższym
czasie, jak i w odległej przyszłości, uroczystość wyglądała dokładnie tak samo,
jakby była zorganizowana przez nią.” s.261
Sama Catalina czasami mnie denerwowała. Jej upór by zostać
królową Anglii, by władać tym krajem, było tak silne, że potrafiła znieść
niewygody, brak pieniędzy i głód by osiągnąć swój cel. Myślę, że gdyby znała
swoją przyszłość, wsiadłaby na pierwszy statek do Hiszpanii i oddała by się
woli swoich rodziców, którzy na pewno znaleźli by jej odpowiedniego kandydata
na męża.
Catalina była przecież piękną i młodą kobietą. Świadczy o
tym fakt, że gdy została wdową o jej względy starał się Henryk VII, któremu nie
przeszkadzało to, że była to jego synowa i kobieta młodsza od niego o naście
lat. Jednak związek ten był nie na rękę Catalinie, bo nie mogłaby osiągnąć
swojego celu – czyli korony Anglii.
„Najstarszy syn króla Anglii nosi tytuł księcia Walii.
Najstarszy syn króla Anglii dziedziczy po nim koronę. „ s.317
Dlatego najlepszą partią dla księżniczki wdowy był Harry
młodszy brat Artura, bo to on dziedziczył tron po swoim ojcu.
Młodziutki książę Yorku „Nie przestał o niej marzyć, nawet
gdy razem z Arturem opuściła dwór, by udać się do Marchii Walijskiej. Pisywał
wiersze i układał miłosne pieśni, dedykując je w głębi duszy właśnie jej.” s.331
Takie wtedy były czasy. Teraz trudno nam sobie wyobrazić, by
planowano nam małżeństwa, wybierano małżonków, gdy jesteśmy jeszcze w kołysce.
Kobieta ma równe prawa z mężczyzną, a zdrada jest karana po obu stronach. Nie
tak jak to było wtedy, że Król mógł mieć wiele kochanek, a królowa miała być mu
wierna i być dziewicą gdy wychodzi za mąż.
Zachęcam wszystkich którzy choć trochę lubią książki
historyczne, by sięgnęli po powieść „Wieczna księżniczka”. Trochę historii
ubarwionej odrobiną miłości sprawia, że przyswajanie wiedzy historycznej jest
przyjemne i miłe. Dla mnie najważniejszym przesłaniem książki jest to, że raz
dane słowo osobie, którą się kocha, powinno się dotrzymać, mimo trudności kłód,
które wrzuca się nam pod nogi.
„Słowa mają swoją wagę; nie można cofnąć tego, co się raz
powiedziało; znaczenie jest niczym kamień wrzucony do sadzawki, wzbudzone
przezeń fale zataczają coraz szersze kręgi, tak że nie sposób przewidzieć do
jakich brzegów dotrą…” s.540
poniedziałek, 7 lipca 2014
WYNIKI KONKURSU PO RAZ DRUGI
WYNIKI KONKURSU Z WYDAWNICTWEM REPLIKA
W DRUGIM LOSOWANIU ZWYCIĘŻYŁA
MAGNOLIA044
PROSZĘ O KONTAKT NA E-MAIL Z DANYMI ADRESOWYMI
W DRUGIM LOSOWANIU ZWYCIĘŻYŁA
MAGNOLIA044
PROSZĘ O KONTAKT NA E-MAIL Z DANYMI ADRESOWYMI
środa, 2 lipca 2014
CZAROWNICA - Philippa Gregory
Autor: Philippa Gregory
Tytuł: Czarownica
Tytuł oryginalny: The Wise Woman
Tłumaczenie: Maryla Szurek
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 1992
Stron: 448
ISBN: 978-83-245-7718-7
Moja ocena: 5/6
„Pochyliła głowę nad talerzem, żeby ukryć twarz wykrzywioną
rozczarowaniem. Tej jednej nocy straciła wszystko: swoją wiarę, swoje
przyjaciółki, swoją szansę na dobrobyt i wygodę. I przyszłość. Alys mogła być
wyniesiona na najwyższy urząd w klasztorze. Pewnego dnia sama mogła zostać
matką wielebną. Ale wtedy, owej nocy, wszystko przepadło.” s. 60
Philippa Gregory pochodzi z Kenii, jednak wraz z rodziną
mieszka w Anglii. Tam ukończyła ona historię na Uniwersytecie w Sussex. Jest
doktorem literatury XVIII-wiecznej. Zasłynęła jak pisarka książką pt. „Kochanice
króla”. Jest autorką powieści umiejscowionych w różnych epokach historycznych,
choć najczęściej jest to okres panowania Dynastii Tudorów i XVI wiek. Wiele jej
powieści zostało przeniesionych na mały ekran przez BBC.
Cechą charakterystyczną jej pisarstwa jest dokładne „oddawanie
prawdy historycznej”.
Osobiście nie czytałam żadnej powieści tej autorki, aż
koleżanka przyniosła mi „Czarownicę” i zaproponowała jej lekturę. Teraz żałuję,
że wcześniej nie sięgałam po książki Philippe Gregory.
„Czarownica” to kolejna znana książka pisarki. Akcja powieści
toczy się za czasów panowania Henryka VIII. Nie jest to jednak typowa powieść
historyczna. Historia stanowi tutaj jedynie tło do faktycznych wydarzeń.
Bohaterką „Czarownicy” jest Alys, która po dwóch latach
spędzonych w klasztorze, jako szesnastoletnia dziewczyna, wraca do swojej
przybranej matki – Morach. Morach uznawana jest za okolicznych mieszkańców za
czarownicę. Zna się ona świetnie na roślinach leczniczych, potrafi rzucać uroki
i odganiać złe moce. Zna się również ma „czarnej magii”. Alys ma przy niej się
kształcić i stać się jeszcze lepszą uzdrowicielką. Zresztą ma już ku temu duże
podstawy, gdyż w klasztorze poznała moc wielu leczniczych roślin. Pod okiem
matki Hildebrandy nauczyła się wiele i posmakowała lepszego życia.
„- Kochałam matkę Hildebrandę – rzekła. – Zaskarbiłam sobie
jej łaski. I ona mnie pokochała, jakbym była jej córką. Wiem, że tak było.
Nauczyła mnie czytać i pisać, nauczyła mnie łaciny. Darzyła mnie szczególną
troską i miała wobec mnie wielkie plany. Pracowałam w cichym pokoju, zajmując
się ziołami. Pracowałam w lecznicy. Studiowałam dzieła w bibliotece. Nigdy nie
musiałam wykonywać żadnej ciężkiej ani brudnej roboty. Byłam ulubienicą ich
wszystkich, myłam się codziennie i spałam w miękkim łóżku. […] Miałam to
wszystko – powiedziała. Miłość mojej matki, najprawdziwszą miłość, komfort i
świętość.” s. 77
Los jednak sprawił, że musiała uciekać z płonącego klasztoru
i ukrywać się przed światem, żeby nie została odkryta i zgładzona, jak jej „siostry”
wyznawczyni wiary katolickiej i popierające papieża.
Jednak długo Alys nie zamieszkała z Morach. O jej „złotych
dłoniach” i umiejętnościach leczniczych dowiedział się stary lord i zmusza ją
do przyjazdu na zamek i opiekowania się nim.
Alys boi się tego wyjazdu, ponieważ wie, że jest to dla niej
ryzykowne. Może przecież zostać rozpoznana jako zbiegła mniszka ze spalonego
klasztoru.
„To Twój wybór, to miejsce, gdzie jesteś teraz. Przed tobą
leżą trzy drogi. Pierwsza to życie na zamku z jego wygodami i przyjemnościami,
niebezpieczeństwami i korzyściami. Druga to życie mniszki, o które będziesz
musiała walczyć ja święta, żeby je odzyskać. I wreszcie trzecia to życie tutaj,
ubóstwo, brud i gnój. […] Kiedy dokonasz wyboru, masz szansę osiągnięcia
jedności umysłu i serca. Otwórz swoje serce na cokolwiek i trzymaj się tego.
Jeden cel niech będzie z tobą, jedna myśl, jedna miłość. Czegokolwiek
zapragniesz się trzymać: magii, swojego Boga, miłości.” s.74-75
Dziewczynie udaje się wyleczyć starego lorda, czego nie
potrafili liczni medycy. Pozostaje więc nasza młoda bohaterka na zamku i tam
toczą się jej dalsze losy.
Alys jest piękną kobietą i przykuwa wzrok wielu osób, nie
tylko mężczyzn. Do tego jest wykształcona, więc zajmuje się pisanie i
tłumaczeniem listów starego lorda.
Lord na zamku nie mieszka sam. Wraz z nim mieszka tam też
jego syn Hugon wraz z żoną Catherine. Ich małżeństwo nie jest udane. Od paru
lat starają się oni o potomka, lecz bezskutecznie. Jest to nie pomyśli starego
lorda, który stara się znaleźć sposób na unieważnienie tego związku.
Jednym ze sposobów by zapewnić sobie następcę jest potomek z
nieprawego łoża, dlatego gdy Hugon zwraca uwagę na piękną Alys, nie smuci to
nikogo, poza Catherine. Między bohaterką a młodym lordem rozgrywa się namiętny,
niebezpieczny, a z drugiej strony toksyczny romans.
„Mała chatka na wrzosowisku Bowes nie wystarczała jej.
Klasztor mógł jej zapewnić schronienie na zawsze, zamek był kamieniem milowym
na jej drodze, a nagłe, niespodziewane uczucie do Hugona i jego miłości do niej
były podarunkiem i radością, której nie oczekiwała.” s. 196
Alys za wszelką cenę stara się utrzymać swój związek z
Hugonem. Wie, że jest to jej przepustka do lepszego życia i ochrona przed
wrogami na zewnątrz zamku. Dlatego zaczyna używać magii.
„Od najwcześniejszego dzieciństwa słyszała, jak Morach
ostrzegała dziewczęta pragnące miłosnych napojów, że można wzmocnić namiętność,
ale nie wywoła to miłości. Można zaczarować kogoś, wzbudzając obsesję, ale nie
uczucia”. s.391
Początkowo Hugo nie traktuje uczuć młodej dziewczyny na
serio. Traktuje ją jako kolejną przygodę. Jego myśli zajmuje chęć powiększenia
majątku poprzez ryzykowny handel za morzami. Na to wszystko potrzebuje
pieniędzy, ale ojciec nie chce mu ich dać. Dlatego nieprzychylnie patrzy na
poczynania Alys w celu ratowania zdrowia jego ojca. Łatwiej byłoby mu gdyby
majątek ojca należał już do niego.
„Hugo chciał handlować, pożyczać pieniądze na procent.
Chciał płacić tygodniówki w gotówce i wyrzucić wieśniaków z ich niechlujnych
chat, żeby powiększać stada owiec, które powinny mieć obszerniejszy wybieg.
Chciał mieć kopalnie węgla i wytapiać żelazo. Chciał, żeby słońce świeciło
tylko dla niego. Pragnął ryzyka.” s.83
Jak potoczą się losy młodej dziewczyny? Czy między nią a
Hugo zaiskrzy prawdziwe uczucie, czy będzie to tylko wynik czarów Alys? Czy
ktoś odkryje, że bohaterka jest czarownicą? Tego wszystkiego dowiecie się
czytając powieść Philippe Gryegory.
„Czarownica” to powieść, która wciąga od pierwszych stron.
Autorka zaskakuje nas niespodziewanymi zwrotami akcji. Opisuje historię bardzo
realistycznie, idealnie wpasowując ją w atmosferę danego okresu historycznego. Poznamy zarówno życie w biednej rodziny w tych
czasach, jak i bogatych lordów na zamku. Dowiemy się jak żyło się na zamku,
czym w wolnych chwilach zajmowały się damy dworu i służba zamku. Wszystko
opisane z najdrobniejszymi szczegółami. Pikanterii książce dodają opisy scen
między Alys i Hugonem lub jego żoną.
Bardzo podobała mi się główna bohaterka, która z prostego,
pobożnego dziewczątka, stała się dojrzałą, namiętną a zarazem myślącą kobietką.
Potrafi choćby po trupach dojść do zamierzonego celu i to w faktycznym tego
słowa znaczeniu. Jej wyrachowanie i przebiegłość czasami drażniła, co
sprawiało, że chciałam nadal czytać powieść, by dowiedzieć się co ta sprytna „czarownica”
znowu wykombinuje, by uzyskać zamierzony cel.
Denerwował mnie momentami Hugo, który żył kosztem innych,
nie troszczył się o innych, gardził uczuciami innych ludzi. Jego głównym celem
była zabawa i kolejna naiwna kobieta w jego łożu.
Dlatego cieszyłam się, że Alys sprawiła, iż bohater
powiedział takie oto słowa:
„Chcę przyszłości dla nas. Ale nie wierzę w magię, we
wszystkie te stare zaklęcia i strachy. Zbudujemy nowy świat, Alys. Wolny od
przesądów i strachów. Świat, który będziemy mogli badać, pełen nowych lądów i
przygód, bogactwa i możliwości. Nie trzymaj się kurczowo mrocznych starych
obyczajów, Alys. Wyjdź ze mną na światło i zostaw to wszystko za sobą” s. 161
„Czarownica” to bardzo fajny romans historyczny, więc jeśli
lubisz tego typu książki, sięgnij po nią, a się nie zawiedziesz. Ja na pewno sięgnę po inne powieści autorki.
wtorek, 1 lipca 2014
Prośba o kontakt
BARDZO PROSZĘ O KONTAKT Z DANYMI ADRESOWYMI - ZWYCIĘŻCZYNIE W KONKURSIE Z WYDAWNICTWEM REPLIKA PAULINĘ PIOTROWSKĄ
NA KONTAKT CZEKAM DO JUTRA POTEM WYLOSUJĘ NASTĘPNĄ OSOBĘ.
NA KONTAKT CZEKAM DO JUTRA POTEM WYLOSUJĘ NASTĘPNĄ OSOBĘ.
niedziela, 29 czerwca 2014
WYNIKI KONKURSU Z WYDAWNICTWEM REPLIKA
WYNIKI KONKURSU
W wyniku losowania nagrodę książkową otrzymuje
Bardzo proszę o przesłanie danych do wysyłki na adres e-mail: madmad35opole@interia.pl
GRATULUJĘ !!!
W wyniku losowania nagrodę książkową otrzymuje
PAULINA PIOTROWSKA
GRATULUJĘ !!!
sobota, 14 czerwca 2014
Konkurs z Wydawnictwem Replika - MAŚLINDA
KONKURS DLA OBSERWATORÓW MOJEGO BLOGA
Moi Drodzy
11 czerwca 2014r. nakładem Wydawnictwa Replika ukazała się książka polskiej autorki Michaliny Kłosińskiej - Moedy
"Kochaj i jedz, Brazyliszku".
Książka "Kochaj i jedz, Brazyliszku" Michaliny Kłosińskiej - Moedy to trzecia książka tej autorki, będąca komedią romantyczną z Brazylią w tle. Książka oprócz fabuły zawiera przepisy z kuchni brazylijskiej i pytania o Brazylię. Jest świetną lekturą na lato lub zabawną alternatywą na czas Mundialu w Brazylii.
Dlatego na moim blogu, zapraszam Was do udziału w konkursie "Rozgryź MAŚLINDĘ !"
Nagrodą jest oczywiście najnowsza powieść Michaliny Kłośińskiej-Moeda "Kochaj i jedz, Brazyliszku" ufundowana przez Wydawnictwo Replika.
Oto pytanie konkursowe:
MAŚLINDA to wg Ciebie:
1. atmosfera wyczekiwania np. na spóźniający się autobus
2. zakochana dziewczyna
3. stary trabant
4. kiepska gra zawodnika w czasie meczu piłki nożnej
1. atmosfera wyczekiwania np. na spóźniający się autobus
2. zakochana dziewczyna
3. stary trabant
4. kiepska gra zawodnika w czasie meczu piłki nożnej
Regulamin konkursu:
1. Konkurs trwa do 28 czerwca 2014 r.
2. Aby wziąć udział w konkursie trzeba być publicznym obserwatorem mojego bloga
3. Prawidłową odpowiedź umieszczamy w komentarzach pod tym postem.
4. Spośród wszystkich osób wylosuję 29 czerwca 2014 jedną, która otrzyma książkę ufundowaną przez wydawnictwo Replika.
SERDECZNIE ZAPRASZAM DO WSPÓLNEJ ZABAWY !!!
sobota, 15 marca 2014
sobota, 8 marca 2014
NOWOŚCI WYDAWNICTWA REPLIKA
WARTO PRZECZYTAĆ
18 marca nakładem Wydawnictwa Replika ukażą się książki:
18 marca nakładem Wydawnictwa Replika ukażą się książki:
Tytuł: Bezcenny dar
Autor: Jim Stovall
Premiera: 18 marca 2014
ISBN: 978-83-7674-083-6
EAN: 9788376740836
Stron: 204
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo Replika
Miliony sprzedanych egzemplarzy!
Kiedy Red Stevens umiera, wszyscy członkowie jego rodziny
jednoczą się w zachłannym oczekiwaniu na wielomilionowy spadek. Okazuje się
jednak, że bogaty staruszek miał swoim bliskim do przekazania coś znacznie
cenniejszego niż pieniądze...
Młody Jason otrzymuje od swojego stryjecznego dziadka szereg
instrukcji, które mają doprowadzić do tego, że egoistyczny i arogancki chłopak
przemyśli swoje życie i pojmie, co w nim naprawdę najważniejsze. Pomagają mu w
tym nowi przyjaciele, między innymi siedmioletnia Emily, z niezwykłą pogodą
ducha zmagająca się z ciężką chorobą. Jeżeli Jasonowi uda się wykonać wszystkie
zadania, na końcu drogi czeka na niego bezcenny dar.
„Życie jest drogą, którą jedni przejdą bezmyślnie, a inni
świadomie – obserwując, słuchając, wyciągając wnioski z doświadczeń,
wypełniając tę podróż sensem. Ta powieść uwrażliwia na wybór właściwego
kierunku. Można przeczytać tę książkę w jeden wieczór, historia jest
wciągająca. Zachęcam jednak, by zaprzyjaźnić się z nią na dłużej, porozmyślać
nad przekazem każdego z rozdziałów, może nawet coś w sobie zmienić. Polecam nie
tylko młodym!”
Renata L. Górska
autorka książek:
„Cztery pory lata”, „Za plecami anioła”, „Błędne siostry”, „Przyciąganie
niebieskie”, „Historia kotem się toczy”
Ja osobiście na pewno po tę książkę sięgnę. Zapowiada się super, a ja lubię takie klimaty.
Tytuł: Policjant. Okrutne zbrodnie, głośne śledztwa, o
których mówiła cała Polska
Autor: Jerzy Jakubowski
Premiera: 18 marca 2014
ISBN: 978-83-7674-268-7
EAN: 9788376742687
Stron: 196
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo Replika
O tych zbrodniach
mówiła cała Polska!
Bestialskie praktyki „poznańskiego nekrofila”, seryjne
zabójstwa chłopców, patologie, wynaturzenia, zuchwała kradzież sarkofagu św.
Wojciecha z katedry gnieźnieńskiej…
Poznaj kulisy dramatycznych wydarzeń, które w latach
osiemdziesiątych wstrząsnęły opinią publiczną.
Były policjant, emerytowany szef wielkopolskiego CBŚ,
wprowadza w tajniki pracy policji, przybliżając czytelnikom trudną pracę
zespołu śledczych. Autor, przypominając przebieg wizji lokalnych i treści przesłuchań
podejrzanych, starał się nie tylko oskarżyć, ale i zrozumieć psychikę
przestępców.
Na pytanie, dlaczego napisał tę książkę, autor odpowiada:
27 lat byłem policjantem. Policjantem, który zawsze pracował
na pierwszej linii. Miałem szczęście spotkać na swojej drodze fantastycznych
ludzi, którzy nauczyli mnie zawodu gliniarza, którzy współpracowali ze mną, a
także, których – jak sądzę – nauczyłem być policjantami.
Postanowiłem wszystkim tym osobom oddać szacunek, przywołać
w pamięci wspólne dokonania, problemy, sukcesy. Chciałbym pokazać „od kuchni”
żmudną, ale jakże ciekawą pracę policjantów śledczych, którzy zmagali się ze
złem po to, aby zwykli ludzie mogli bezpiecznie żyć.
Polecam !!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)