Autor: Philippa Gregory
Tytuł: Czarownica
Tytuł oryginalny: The Wise Woman
Tłumaczenie: Maryla Szurek
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 1992
Stron: 448
ISBN: 978-83-245-7718-7
Moja ocena: 5/6
„Pochyliła głowę nad talerzem, żeby ukryć twarz wykrzywioną
rozczarowaniem. Tej jednej nocy straciła wszystko: swoją wiarę, swoje
przyjaciółki, swoją szansę na dobrobyt i wygodę. I przyszłość. Alys mogła być
wyniesiona na najwyższy urząd w klasztorze. Pewnego dnia sama mogła zostać
matką wielebną. Ale wtedy, owej nocy, wszystko przepadło.” s. 60
Philippa Gregory pochodzi z Kenii, jednak wraz z rodziną
mieszka w Anglii. Tam ukończyła ona historię na Uniwersytecie w Sussex. Jest
doktorem literatury XVIII-wiecznej. Zasłynęła jak pisarka książką pt. „Kochanice
króla”. Jest autorką powieści umiejscowionych w różnych epokach historycznych,
choć najczęściej jest to okres panowania Dynastii Tudorów i XVI wiek. Wiele jej
powieści zostało przeniesionych na mały ekran przez BBC.
Cechą charakterystyczną jej pisarstwa jest dokładne „oddawanie
prawdy historycznej”.
Osobiście nie czytałam żadnej powieści tej autorki, aż
koleżanka przyniosła mi „Czarownicę” i zaproponowała jej lekturę. Teraz żałuję,
że wcześniej nie sięgałam po książki Philippe Gregory.
„Czarownica” to kolejna znana książka pisarki. Akcja powieści
toczy się za czasów panowania Henryka VIII. Nie jest to jednak typowa powieść
historyczna. Historia stanowi tutaj jedynie tło do faktycznych wydarzeń.
Bohaterką „Czarownicy” jest Alys, która po dwóch latach
spędzonych w klasztorze, jako szesnastoletnia dziewczyna, wraca do swojej
przybranej matki – Morach. Morach uznawana jest za okolicznych mieszkańców za
czarownicę. Zna się ona świetnie na roślinach leczniczych, potrafi rzucać uroki
i odganiać złe moce. Zna się również ma „czarnej magii”. Alys ma przy niej się
kształcić i stać się jeszcze lepszą uzdrowicielką. Zresztą ma już ku temu duże
podstawy, gdyż w klasztorze poznała moc wielu leczniczych roślin. Pod okiem
matki Hildebrandy nauczyła się wiele i posmakowała lepszego życia.
„- Kochałam matkę Hildebrandę – rzekła. – Zaskarbiłam sobie
jej łaski. I ona mnie pokochała, jakbym była jej córką. Wiem, że tak było.
Nauczyła mnie czytać i pisać, nauczyła mnie łaciny. Darzyła mnie szczególną
troską i miała wobec mnie wielkie plany. Pracowałam w cichym pokoju, zajmując
się ziołami. Pracowałam w lecznicy. Studiowałam dzieła w bibliotece. Nigdy nie
musiałam wykonywać żadnej ciężkiej ani brudnej roboty. Byłam ulubienicą ich
wszystkich, myłam się codziennie i spałam w miękkim łóżku. […] Miałam to
wszystko – powiedziała. Miłość mojej matki, najprawdziwszą miłość, komfort i
świętość.” s. 77
Los jednak sprawił, że musiała uciekać z płonącego klasztoru
i ukrywać się przed światem, żeby nie została odkryta i zgładzona, jak jej „siostry”
wyznawczyni wiary katolickiej i popierające papieża.
Jednak długo Alys nie zamieszkała z Morach. O jej „złotych
dłoniach” i umiejętnościach leczniczych dowiedział się stary lord i zmusza ją
do przyjazdu na zamek i opiekowania się nim.
Alys boi się tego wyjazdu, ponieważ wie, że jest to dla niej
ryzykowne. Może przecież zostać rozpoznana jako zbiegła mniszka ze spalonego
klasztoru.
„To Twój wybór, to miejsce, gdzie jesteś teraz. Przed tobą
leżą trzy drogi. Pierwsza to życie na zamku z jego wygodami i przyjemnościami,
niebezpieczeństwami i korzyściami. Druga to życie mniszki, o które będziesz
musiała walczyć ja święta, żeby je odzyskać. I wreszcie trzecia to życie tutaj,
ubóstwo, brud i gnój. […] Kiedy dokonasz wyboru, masz szansę osiągnięcia
jedności umysłu i serca. Otwórz swoje serce na cokolwiek i trzymaj się tego.
Jeden cel niech będzie z tobą, jedna myśl, jedna miłość. Czegokolwiek
zapragniesz się trzymać: magii, swojego Boga, miłości.” s.74-75
Dziewczynie udaje się wyleczyć starego lorda, czego nie
potrafili liczni medycy. Pozostaje więc nasza młoda bohaterka na zamku i tam
toczą się jej dalsze losy.
Alys jest piękną kobietą i przykuwa wzrok wielu osób, nie
tylko mężczyzn. Do tego jest wykształcona, więc zajmuje się pisanie i
tłumaczeniem listów starego lorda.
Lord na zamku nie mieszka sam. Wraz z nim mieszka tam też
jego syn Hugon wraz z żoną Catherine. Ich małżeństwo nie jest udane. Od paru
lat starają się oni o potomka, lecz bezskutecznie. Jest to nie pomyśli starego
lorda, który stara się znaleźć sposób na unieważnienie tego związku.
Jednym ze sposobów by zapewnić sobie następcę jest potomek z
nieprawego łoża, dlatego gdy Hugon zwraca uwagę na piękną Alys, nie smuci to
nikogo, poza Catherine. Między bohaterką a młodym lordem rozgrywa się namiętny,
niebezpieczny, a z drugiej strony toksyczny romans.
„Mała chatka na wrzosowisku Bowes nie wystarczała jej.
Klasztor mógł jej zapewnić schronienie na zawsze, zamek był kamieniem milowym
na jej drodze, a nagłe, niespodziewane uczucie do Hugona i jego miłości do niej
były podarunkiem i radością, której nie oczekiwała.” s. 196
Alys za wszelką cenę stara się utrzymać swój związek z
Hugonem. Wie, że jest to jej przepustka do lepszego życia i ochrona przed
wrogami na zewnątrz zamku. Dlatego zaczyna używać magii.
„Od najwcześniejszego dzieciństwa słyszała, jak Morach
ostrzegała dziewczęta pragnące miłosnych napojów, że można wzmocnić namiętność,
ale nie wywoła to miłości. Można zaczarować kogoś, wzbudzając obsesję, ale nie
uczucia”. s.391
Początkowo Hugo nie traktuje uczuć młodej dziewczyny na
serio. Traktuje ją jako kolejną przygodę. Jego myśli zajmuje chęć powiększenia
majątku poprzez ryzykowny handel za morzami. Na to wszystko potrzebuje
pieniędzy, ale ojciec nie chce mu ich dać. Dlatego nieprzychylnie patrzy na
poczynania Alys w celu ratowania zdrowia jego ojca. Łatwiej byłoby mu gdyby
majątek ojca należał już do niego.
„Hugo chciał handlować, pożyczać pieniądze na procent.
Chciał płacić tygodniówki w gotówce i wyrzucić wieśniaków z ich niechlujnych
chat, żeby powiększać stada owiec, które powinny mieć obszerniejszy wybieg.
Chciał mieć kopalnie węgla i wytapiać żelazo. Chciał, żeby słońce świeciło
tylko dla niego. Pragnął ryzyka.” s.83
Jak potoczą się losy młodej dziewczyny? Czy między nią a
Hugo zaiskrzy prawdziwe uczucie, czy będzie to tylko wynik czarów Alys? Czy
ktoś odkryje, że bohaterka jest czarownicą? Tego wszystkiego dowiecie się
czytając powieść Philippe Gryegory.
„Czarownica” to powieść, która wciąga od pierwszych stron.
Autorka zaskakuje nas niespodziewanymi zwrotami akcji. Opisuje historię bardzo
realistycznie, idealnie wpasowując ją w atmosferę danego okresu historycznego. Poznamy zarówno życie w biednej rodziny w tych
czasach, jak i bogatych lordów na zamku. Dowiemy się jak żyło się na zamku,
czym w wolnych chwilach zajmowały się damy dworu i służba zamku. Wszystko
opisane z najdrobniejszymi szczegółami. Pikanterii książce dodają opisy scen
między Alys i Hugonem lub jego żoną.
Bardzo podobała mi się główna bohaterka, która z prostego,
pobożnego dziewczątka, stała się dojrzałą, namiętną a zarazem myślącą kobietką.
Potrafi choćby po trupach dojść do zamierzonego celu i to w faktycznym tego
słowa znaczeniu. Jej wyrachowanie i przebiegłość czasami drażniła, co
sprawiało, że chciałam nadal czytać powieść, by dowiedzieć się co ta sprytna „czarownica”
znowu wykombinuje, by uzyskać zamierzony cel.
Denerwował mnie momentami Hugo, który żył kosztem innych,
nie troszczył się o innych, gardził uczuciami innych ludzi. Jego głównym celem
była zabawa i kolejna naiwna kobieta w jego łożu.
Dlatego cieszyłam się, że Alys sprawiła, iż bohater
powiedział takie oto słowa:
„Chcę przyszłości dla nas. Ale nie wierzę w magię, we
wszystkie te stare zaklęcia i strachy. Zbudujemy nowy świat, Alys. Wolny od
przesądów i strachów. Świat, który będziemy mogli badać, pełen nowych lądów i
przygód, bogactwa i możliwości. Nie trzymaj się kurczowo mrocznych starych
obyczajów, Alys. Wyjdź ze mną na światło i zostaw to wszystko za sobą” s. 161
„Czarownica” to bardzo fajny romans historyczny, więc jeśli
lubisz tego typu książki, sięgnij po nią, a się nie zawiedziesz. Ja na pewno sięgnę po inne powieści autorki.
Uwielbiam P. Gregory i uważam ją za królową powieści historycznej :)
OdpowiedzUsuńTyle już dobrego słyszałam o książkach tej autorki, a ja nie przeczytałam jeszcze żadnej. Może w tym roku uda mi sie po jakąś sięgnąć.
OdpowiedzUsuń