niedziela, 28 maja 2017

ZIMOWY MONARCHA - Bernard Cornwell


Życie to igraszka bogów i próżno szukać sprawiedliwości.

Autor: Bernard Cornwell
Tytuł oryginalny: The Winter King
Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
Cykl: Trylogia arturiańska. Tom I
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 22 maja 2017
Stron: 608
ISBN: 9788375154641

Moja ocena: 5,5/6


Nadchodzą ciężkie czasy. Wszystko co dobre, stanie się złe, a co złe jeszcze gorsze. (...) Czasem myślę, że bogowie z nas kpią. Rzucają naraz wszystkie kości, żeby sprawdzić jak skończy się ta gra.


Bernard Cornwell to angielski pisarz, autor thrillerów i powieści historycznych, mieszkający na stałe w USA. W jego dorobku znajduje się wiele tytułów, ale największą sławę przyniósł Cornwellowi osadzony w czasach wojen napoleońskich cykl o przygodach Sharpe’a. Licząca sobie dwadzieścia jeden części seria została sfilmowana przez BBC. Na język polski przetłumaczono dotąd tylko kilkanaście  powieści pisarza. Ukazały się m.in. książki z cyku: Trylogia Świętego Graala, Wojny Wikingów, Kampanie Richarda Sharpe`a oraz Trylogia arturiańska, której pierwszą część stanowi „Zimowy monarcha”.

„Zimowy monarcha” ukazał się po raz pierwszy w 1997 roku nakładem nieistniejącego już dziś Wydawnictwa DaCapo, a jego nakład szybko uległ wyczerpaniu. Ponownie został wydany przez wydawnictwo Erica w 2010 roku. W tym roku ukazało się kolejne wznowienie powieści, wydane przez Wydawnictwo Otwarte.

Trylogia arturiańska opisuje dzieje króla Artura. Jednak jeśli oczekujecie legendarnej opowieści, przepełnionej szlachetnymi rycerzami w srebrnych zbrojach, pięknymi damami dworu i dobrotliwego Merlina, możecie być zawiedzeni. Autor poświęcił wiele czasu na studiowanie historii Brytanii przełomu V i VI wieku. Dzięki temu stworzył realistyczny obraz epoki.

W rolę narratora wciela się tutaj, będący u schyłku życia, Derfel – niedoszła ofiara druidów, żołnierz Króla Artura i chrześcijański mnich. Opowiada on o burzliwych losach dawnej Bretanii i dokonuje ich oceny, często krytycznej.

A cała opowieść rozpoczyna się pewnej zimowej nocy, kiedy Norwenna rodzi królewskiego potomka. Niedawno zginął jego ojciec, więc wielki władca Uther Pendragon, pokłada wielkie nadzieje w swoim wnuku, przyszłym następcy tronu. Jednak wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że jego życie nie będzie łatwe i pozbawione przeszkód. Pierwszą widoczną oznaką nadchodzących nieszczęść jest fakt, że nowo narodzony książę ma zdeformowaną stopę. Bo czy kaleka może rządzić krajem?

Chętnych do tronu jest wielu. Jednym z nich jest królewski bękart, skazany na wygnanie – Artur. Jednak różni się on od innych tym, że stara się dbać o swój kraj. Stara się zapobiec wojnie domowej, broni ojczyznę przed Saksonami, jest odważny i honorowy. Marzy o tym by Brytania była silna i zjednoczona, a to nie będzie proste. Będzie wymagało przelania krwi i poświęcenia najbliższych.

W książce pojawia się wiele legendarnych bohaterów, którzy mają wpływ na historię. Spotkamy więc Merlina – czarownika druidów, wyznawca dawnej religii, Ginewrę – żonę króla Artura czy Lancelota jednego z Rycerzy Okrągłego Stołu.

Bardzo pomocny w czytaniu książki jest słownik miejsc i osób, które spotkamy w powieści. Muszę przyznać, że dość często do niego sięgałam, by przypomnieć sobie o kim mowa.

„Zimowy monarcha” to powieść bardzo dobrze dopracowana. Przedstawione postaci są opisane szczegółowo. Nie są przedstawiani jako osoby idealne. Mają swoje wady, słabe strony i popełniają błędy. Prowadzą heroiczne, krwawe walki i mimo elementów magicznych, opowiedziana historia jest bardzo rzeczywista i zgodna z autentycznymi wydarzeniami. Cornwell przedstawia nam nowe spojrzenie na legendarną postać króla Artura, rycerzy Okrągłego Stołu i ich czasy.

Powieść czyta się bardzo dobrze. Autor prowadzi bardzo wartką akcję, nie można się domyśleć co wydarzy się na kolejnych stronach. Do kogo uśmiechnie się szczęście, a komu los przeznaczył tragiczny koniec. Zakończenie pozostawia czytelnika z chęcią sięgnięcia po następny tom trylogii. Ja na pewno to zrobię.

Bardzo spodobał mi się „Zimowy monarcha”. Mimo, że po książki fantastyczne nie sięgam zbyt często, ta zrobiła na mnie duże wrażenie. Może właśnie ze względu na poruszaną tematykę i autentyczne wątki historyczne.

Serdecznie polecam lekturę powieści. Mimo sporej ilości stron, nie będzie to czas stracony.


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Otwarte.




2 komentarze:

  1. Właśnie wczoraj skończyłam czytać! Rewelacyjna książka. Myślałam, że mnie nie wciągnie treść, ponieważ nie za bardzo lubię się z powieściami historycznymi ale była świetna:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zaczynałam czytać Zimowego Monarchę, to bałam się tej ilości postaci, że będą jakieś nudne opisy bitew. Książka faktycznie wciąga i trudno się od niej oderwać. Mam nadzieję, że pozostałe tomy trylogii są w podobnym stylu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń