Autor: Jolanta Kosowska
Tytuł: Trzy razy miłość
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 28 stycznia 2019
Stron: 300
Moja ocena: 6/6
„Życie to teatr, a ludzie to aktorzy. Niektórzy grają przed
innymi, drudzy również przed sobą.” s.59
Twórczość pani Jolanty Kosowskiej nie jest mi obca. Po jej
powieści sięgam w ciemno, bo wiem, że się na nich nie zawiodę. I tak było tym
razem, gdy przeczytałam najnowszą powieść autorki „Trzy razy miłość”.
Bohaterami powieści jest dwójka młodych ludzi,
zafascynowanych medycyną i mających z nią związane plany na przyszłość. Martyna
jest studentką medycyny, radzi sobie świetnie, bez problemu zalicza kolejne
egzaminy. Dorabia sobie przygotowując uczniów do egzaminów na studia medyczne.
Łukasz kończy fizjoterapię, już ma świetne doświadczenie w
tym kierunku, gdyż pracuje jako wolontariusz z dziećmi potrzebującymi
rehabilitacji. Jednak marzeniem jego, lub może bardziej jego ojca, jest
medycyna. Jest mężczyzną bardzo charyzmatycznym, żyjącym z dnia na dzień i
bardzo przebojowym, nie dziwi więc, że zwraca na siebie uwagę.
Martyna poznaje Łukasza podczas zawodów sportowych. Po kilku
spotkaniach postanawiają być razem. Ich związek układa się świetnie do momentu,
gdy ojciec Łukasza proponuje Martynie, by przygotowała jego syna do egzaminu na
studia medyczne. Ukazuje się wtedy prawdziwe oblicze bohatera. Leniwy, łatwo
poddający się i liczący tylko na dziewczynę Łukasz jest trudnym uczniem. Nawet
bardzo duże poświecenie ze strony Martyny, zaniedbywanie jej własnych egzaminów
i poświęcanie każdej wolnej chwili nie zmienia chłopaka. Bohaterka zauważa, że
w tym związku zatraciła siebie, że wszystko poświęciła dla miłości, ale nie do
końca otrzymuje to czego oczekuje.
„To żadna miłość, jeżeli dla niej musisz się wyrzec
wszystkiego, nawet samego siebie.” s. 63
Miłość Martyny i Łukasza nie należy do tych łatwych. Okazuje
się, że mimo, że się krzywdzą to nie potrafią bez siebie żyć. Wracają do siebie,
by rozpalić w sobie uczucie na nowo, razem planować przyszłość, przeprowadzkę,
wspólne życie, a potem zniszczyć wszystko. Jedno zdanie za dużo, które pada z
ust Łukasza sprawia, że dziewczyna znika nagle z jego życia, nie informując go dlaczego
i że zostanie ojcem.
„Najtrudniej rozmawia się o rzeczach, które wzbudzają
emocje. Każde słowo może mieć siłę gromu. Każdym słowem można zranić.” s.127
Czy jednak ta ucieczka od miłości przyniesie Martynie ulgę? Czy
Łukasz będzie próbował ratować ten związek? Czy ponownie się spotkają? Przecież
nie bez powodu tytuł brzmi „Trzy razy miłość”.
Bohaterowie popełniają w swoim życiu wiele błędów. Czytając
powieść bardzo się do nich zbliżyłam, nie raz miałam ochotę przeniknąć na
strony powieści i nałożyć im do słuchu, by się opamiętali.
By wreszcie zrozumieli, że żeby utrzymać związek trzeba ze
sobą szczerze rozmawiać, wyjaśniać wszystko, a nie uciekać i chować się za
zranioną dumą. To właśnie niedomówienia, nadinterpretacje pewnych sytuacji
spowodowały, że prawdziwa miłość nie miała szans by rozwinąć skrzydła. Gdyby niszczyli
tylko siebie, to jeszcze można im wybaczyć, ale oni niszczyli też życie innych
osób, którym na nich zależało. Skomplikowali życie nie tylko sobie.
Człowiek uczy się na błędach, ale czy bohaterom uda się je
naprawić i zawalczyć o uczucie, które ich łączy? Ile lat musiało upłynąć, by
bohaterowie zrozumieli, że są chorzy z miłości?
Drugi ważny temat jaki można zauważyć w powieści pani
Jolanty to wpływ rodziców na życie ich dzieci. Martyna nie miała łatwego
dzieciństwa. Wyprowadziła się z domu przez ojca, który znęcał się psychicznie
nad rodziną. Miał dwie twarze, na zewnątrz poukładany, ciepły i przyjazny, a w
domu dyspotyczny, chimeryczny, zafiksowany tylko na sobie i swoich potrzebach
prymitywny sadysta.
Ojciec Łukasz zaś dawał mu wszystko, rozpieszczał i żądał by
syn spełniał jego marzenia, a nie poszukiwał własnych i dążył do ich
realizacji.
Zachowanie rodziców wpłynęło na przyszłość ich dzieci, na ich
psychikę i oczekiwania wobec drugiej połówki. Martyna poszukiwała zrozumienia,
spokoju, prawdziwej miłości. Łukasz zaś był egoistą do bólu, skoncentrowanym
tylko na sobie, nierozumiejący problemów innych ludzi.
„Trzy razy miłość” to świetna powieść, przepełniona trudną
miłością. To dawka ogromnych emocji. Książka o poszukiwaniu siebie, swojego szczęścia
i nadziei na lepsze jutro.
To na pewno lektura, która skłania do refleksji.
„Życie biegnie dalej. Nikt z nas nie wie, co jeszcze
przyniesie… Nigdy na nic nie jest za późno. Wszystko zawsze można zacząć od
nowa.” s.188
Powieść warta jest przeczytania. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Andżelice Jaczyńskiej
za zorganizowanie BOOKTOUR z książką pani Jolanty Kosowskiej „Trzy razy miłość”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz