Autor: Marisa Bennett
Tytuł: Pięćdziesiąt twarzy
przyjemności
Tytuł oryginalny: 50 Shades of
Pleasure. A Bedside Companion
Tłumaczenie: Dariusz Żukowski
ISBN: 978-83-7642-068-4
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2012
Stron: 152
Moja ocena: 3/6
„Tak miłością oślepieni
kochankowie, zespoleni, pełni ognia nie zważają, gdy granice
przekraczają”
Watsjajana „Kamasutra”
Ten cytat wspaniale oddaje treść
książki autorstwa Marisy Bennett pod tytułem „Pięćdziesiąt
twarzy przyjemności”, jaką ostatnio poczytywałam.
Marisa Bennett to anglistka z
zamiłowaniem do niegrzecznych zabaw, uzależniona od lodów
orzechowych i skoków spadochronowych. Mieszka z mężem w
Minnesocie.
Spraw by Twoje życie erotyczne stało
się bestsellerem.
Książka którą miałam okazję
przeczytać jest przeznaczona dla dorosłych czytelników. To łóżkowy
poradnik inspirowany bestsellerową powieścią „Pięćdziesiąt
twarzy Greya”. Autorka przedstawia nam pikantne oblicza erotyki.
Już we wstępie ostrzega nas, iż znajdziemy w niej fragmenty
opisujące seks, który można nazwać grzecznym, lecz większość
rozdziałów koncentruje się na brudnych sztuczkach i perwersji.
Pokazuje nam najostrzejsze strony zabaw erotycznych. Poradnik ma
zachęcić zarówno Panie jak i Panów do eksperymentowania w łóżku,
rozwijania łóżkowych fantazji i umiejętności.
„Pięćdziesiąt twarzy przyjemności”
podzielone jest na rozdziały poruszające inny aspekt erotyki.
Na początku dowiemy się, że nie
tylko łóżko jest idealnym miejscem, gdzie możemy doznać
przyjemności. Autorka zapoznaje nas też z podstawowymi technikami. W
następnych rozdziałach dowiemy się jakich akcesoriów możemy użyć
dla urozmaicenia naszego życia erotycznego. Przeczytamy również o
dominacji i uległości.
Muszę przyznać, że spodziewałam się
lepszego poradnika. Z większym rumieńcem przeglądałam Kamasutrę,
niż czytałam książkę pani Marisy. Wiele opisanych tutaj
urozmaiceń dla mnie bynajmniej nie jest wykonalna w rzeczywistości,
a jak sama autorka podkreśla seks ma być przyjemnością dla obu
stron, nie może być dyskomfortem choćby dla jednego z uczestników. Kilka opisanych sytuacji wydało
mi się wręcz śmiesznych. Pękałam ze śmiechu wyobrażając sobie
wkomponowaną między kierownicą a fotelem kierowcy kobietę, między
nogami mężczyzny. No musi być to sporych rozmiarów auto, z daleko
odsuniętym fotelem. Nie spodobałoby mi się również, gdyby
partner zwracał się do mnie słowami „wyglądasz ku....” i jak
tak do niego nigdy bym się nie zwróciła. Nie uznaję wulgaryzmów
i nigdy nie użyłabym ich w tak intymnej sytuacji. Może są osoby,
które takie słownictwo podnieca, mnie nie. Wręcz przeciwnie działa
odpychająco. Do tego stosowane przedmioty mające dać rozkosz jak
szczotka do włosów, szczoteczka do zębów czy paletka, oj chyba
jednak nie dla mnie takie akcesoria łóżkowe. Podobnych opisów jest więcej.
Książka nie wywarła na mnie
wielkiego wrażenia. Myślę, że kobiety znajdą więcej ciekawszych
opisów w wielu dostępnych na polskim rynku erotykach i na nich
bardziej udoskonalą sobie techniki seksualne podsuwając pikantne
szczegóły powieści swoim partnerom. Wiele z nas też ma wybujałą
fantazję i każda dobry poradnik mogłaby napisać, gdyby tylko
miała odwagę podzielić się swoimi marzeniami.
To co podobało mi się najbardziej w
tej książce to, to, że poradnik jest bardzo ładnie wydany. Twarda
oprawa, wewnątrz tekst ładnie rozmieszczony i wiele ciekawych
cytatów. Bardzo fajnym dodatkiem jest również Kącik niegrzecznego
czytelnika, gdzie znajdziecie tytuły książek wartych przeczytania.
Muszę przyznać, że autorka zaciekawiła mnie paroma przykładami
lektur i pewnie się z nimi zapoznam.
Podsumowując. Poradnik Marisy Bennett
uważam za niezbyt dopracowane dzieło. Wiele ciekawszych opisów
znajdziecie w książkach o tematyce erotycznej i internecie. Autorka
uważa się za fankę zmysłowych zabaw, choć po lekturze jej
książki dochodzę do wniosku, że chyba jest to bardziej teoria niż
praktyka, lub autorka jest świetnie wygimnastykowana by móc wykonać
wiele z opisanych pozycji. Mnie osobiście książka rozczarowała,
ale może kogoś innego zachwyci. Na pewno znajdzie swoich
zwolenników i przeciwników.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Pascal.
Jakoś tę książką omijam ;)
OdpowiedzUsuń