niedziela, 30 grudnia 2012

Sezon na oliwki - Carol Drinkwater


Autor: Carol Drinkwater
Tytuł: Sezon na oliwki.
Tytuł: The Olive Season
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
ISBN: 978-83-08-04539-8
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2010
Stron: 438
Moja ocena: 5/6

„Jesteśmy w domu. Przebiegam wzrokiem po tarasach obsadzonych rzędami stareńkich drzew oliwkowych. Jest kwiecień, późna wiosna. Tutaj wśród wzgórz na północ od Lazurowego Wybrzeża, gaje oliwkowe rozkwitają dyskretnie maleńkimi białymi kwiatuszkami. W głębi, przycupnięta w połowie zbocza, naszym oczom ukazuje się willa w stylu belle epoque. Zdobna w liczne tarasy z balustradami, usadowiona wśród cedrów i palm, skierowana ku południowemu zachodowi, Zatoce Canneńskiej i wygrzanemu słońcem Morzu Śródziemnemu – oto ona, czekająca na nas „Appassionata”.” s. 8-9

Niedawno przeczytałam pierwszy tom Oliwkowej serii, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wiedziałam, że szybko sięgnę po kontynuację książki. Tak w moje ręce trafiła druga książka z wymienionego cyklu „Sezon na oliwki”. Ponownie wracamy na oliwkową farmę i zachwycamy się jej urokiem. Nasi bohaterowie Carol i Michel wracają na swoją farmę już jako małżonkowie. Ich ślub odbył się na pięknej wyspie na Pacyfiku. Oczywiście nie obyło się bez perypetii i nieprzewidzianych zdarzeń. Wszystko jednak kończy się szczęśliwie. Przy tej okazji dowiemy się kilku ciekawych informacji na temat tego regionu świata i ciekawostek przyrodniczych.

„Tkwiąc w hotelu na Rarotonga, przeczytałam kilka zabranych z Sydney przewodników po południowym Pacyfiku. Wiem, że Aitutaki to jeden z najdalej wysuniętych na północ atoli południowej grupy Wysp Cooka. A oto inne poznane przeze mnie fakty: Pacyfik jest większy niż pięć kontynentów razem wziętych; jest głębszy od wszystkich pozostałych oceanów; jego wody zamieszkują żarłacze rafowe i mnóstwo innych, bardziej niebezpiecznych przedstawicieli tej rodziny; rekiny nie zmieniły się od setek tysięcy lat, co dowodzi, że są idealnie przystosowane do środowiska; koral to najszybciej rosnąca struktura tworzona przez żywe organizmy.” s.21-22

Młode małżeństwo stara się o apelacje AOC dla wyprodukowanej przez nich oliwę. Nie jest to sprawa prosta. Jej przyznawaniem zajmują się specjalne komórki w Wydziale Rolnictwa. Wymagania stawiane plantatorom są bardzo rygorystyczne. Oprócz wielu ton papierów które muszą wypełnić, wielu kontroli i certyfikacji, uzyskanie AOC będzie wymagało też poniesienia nowych kosztów i powiększenia uprawy oliwek o 200 nowych drzewek. Oczywiście wiąże się to z dodatkową pracą na oliwkowej farmie i koniecznością zatrudnienia nowych pomocników.
Trudności umila informacja, że Carol spodziewa się dziecka. Ich córeczka ma urodzić się na Święta Bożego Narodzenia. Bohaterka nie oszczędza się na farmie, pracuje równie ciężko jak poprzedniej wiosny i nie rezygnuje z pracy zawodowej. Podczas zdjęć do nowego serialu w Anglii Carol traci dziecko. Ta sytuacja całkowicie ją załamuje. Dodatkowo informacja, że nigdy nie będzie miała własnego dziecka wprowadza ją w stan wielkiej depresji.

„Linia życia głęboko w moim wnętrzu, licząca wiele stuleci, wiele tysiącleci, została zerwana. Odebrano mi, skradziono atawistyczne prawo, które uważałam za dany przez Boga atut. Istnieję w świecie stworzonym po to, by się rozmnażać – jako kto?” s.321

Zadaje sobie wiele pytań, obwinia się o swoją niemożliwość urodzenia dziecka. Boi się o swoją przyszłość i szczęście w małżeństwie.
„Zadręczam się. Jak powrócę do zdrowia? Jak zdołam się podnieść po tej klęsce? Co jeśli Michel mnie opuści? Co pozostanie jako dowód naszej miłości? Z pierwszą żoną mają dziewczynki; one są dowodem tamtego wczesnego uczucia. Nie mając własnych dzieci, nie pozostawiamy niczego. Nasza miłość będzie tylko przelotnym zdarzeniem w czasie; wspomnieniem.” s.358

Jedyną dla niej terapią jest powrót nad morze do jej ukochanej Appassionaty. Tutaj odnajduje spokój, choć nie staje się to z dnia na dzień. Carol nie chce słyszeć o powiększeniu farmy o kolejne drzewka, choć ciągle marzy o ulach i własnym miodzie. Przestaje również pisać swoją powieść i wyszukiwać nowych informacji o spotykanych gatunkach roślin i zwierząt. Coraz bardziej zamyka się w sobie. Drażni ją oglądanie szczęścia innych, obecność pełnoletnich już bliźniaczek, córek Michela. Kolejne pojawiające się problemy nie sprzyjają jej uzdrowieniu. Sytuacja poprawia się w okresie zbioru oliwek.

„Zbieranie oliwek to dla mnie terapia. Niektórzy ludzie robią na drutach albo wyszywają; ja uprawiam ogród, zrywam oliwki i tłoczę z nich oliwę. Cieszy mnie powietrze muskające moje policzki, brud pod połamanymi paznokciami, intensywny zapach wilgotnej ziemi, pieśni ptaków wokół; prostota i autentyczność życia na farmie. Ma sens; jest celowe; nie wymaga zrozumienia, choć potrzebuje oddania i bywa obciążające fizycznie. Lecz lubię nawet to – pracować, aż padam z nóg.” s. 418-419

To wtedy Carol uświadamia sobie, że mimo nie może dać dziecka swojemu mężowi, to pozostawi mu coś bardzo osobistego – jej książkę o ich życiu.

„Drzewo oliwkowe to symbol pokoju, mądrości, wieczności i odrodzenia. Narodziny, których będę świadkiem, nie będą narodzinami potomstwa spłodzonego przez Michela i wzrastającego w moim wnętrzu. Moje dzieci nie będą miały fizycznej postaci. Powstaną z mojej pasji, potrzeby tworzenia. […] To ona jest tą książką. Moje dziecko. Mój dar dla Michela.” S. 434-435

„Sezon na oliwki” czytało mi się wspaniale. Może historia nie jest, aż tak bardzo porywająca, ale w powieści znajduje się wiele ciekawych informacji, które mnie jako przyrodnika bardzo interesują. Bardzo współczułam Carol. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak można podnieść się po takiej stracie. Podziwiam również tą kobietę. Ciężko pracuje, po prostu kocha pracę na farmie. Zebranie tylko z pomocą Quasido ponad stu kilogramów oliwek to naprawdę ciężka praca.
Autorka wspaniale opisuje emocje. Czujemy się jakbyśmy byli w środku wydarzeń, słuchali opowieści dawno nie widzianej osoby. Podkreśla również jak ważna jest obecność drugiej osoby, kiedy wpadamy w depresję. Widać jak bardzo Michel kocha swoją żonę.
Nie brakuje w książce doznań smakowych. Carol opowiada nam o kupowanych serach czy winach, przygotowywanych sałatkach, przetworach czy potrawach. Aż chce się spróbować, pojechać do pięknej Prowansji.
W Sezonie na oliwki znajdziecie też wiele ciekawych informacji na temat uprawy i pochodzeniu wielu drzew owocowych np. moreli czy cytryny, historii różnych odwiedzanych miejscowości. Poznacie też wiele ciekawostek na temat pszczół.
Oto ciekawsze cytaty:

„Tablica informuje, że patrzymy na 145 tysięcy hektarów przyrodniczego muzeum na otwartym powietrzu. To rezerwat geologiczny. Stoimy w samym środku jednego z najwcześniej zamieszkanych rejonów świata, którego skały kryją skamieniałości i ślady życia z czasów prehistorycznych. Od 300 milionów lat te kamienie, te góry, snują swą opowieść – a przynajmniej tak twierdzą władze Rezerwatu Geologicznego Górnej Prowansji. Historia zapisana w skale; w jej załomkach i fałdach. Każda krzywizna, każde zagłębienie to słowo wyryte w granicie. Michel opowiada, że wśród skamieniałości znalezionych na tym rozległym obszarze są setki okazów amonitów oraz tropy prehistorycznych ptaków. Ptaków, które krążyły nad tymi górami, siadały, żerowały, mnożyły się tutaj.
Wzgórza, doliny, zielone lasy układające się w fale, odległe góry, grające w dali świerszcze, a wszystko pod przejrzystym jak kryształ niebem południa.” s.65

„Kiedy przejeżdżamy przez Castellane, dyszące pod naporem turystów i korków ulicznych – jedynych, jakie napotykamy w trakcie podróży – wszędzie widać drogowskazy do Grand Canyon du Verdon, największego wąwozu w Europie...” s.56

„Dla prawdziwego Prowansalczyka wszystkie drzewa są święte, lecz ich królową jest oliwka” s. 381

„Nazwa „Lazurowe Wybrzeże” pochodzi z książki wydanej w roku 1887 przez burgundzkiego prawnika i poetę Stephena Liegearda. […] Nazwał je Cote d`Azur na cześć atramentowego błękitu Morza Śródziemnego.” s.160

„Czytałam, że po ostatnim zaćmieniu Słońca w Anglii 29 czerwca 1927 roku Virginia Woolf zanotowała: „Upadliśmy. Zgasło. Nie było kolorów. Ziemia była martwa”. s.327

Serdecznie polecam lekturę książki „Sezon na oliwki”. Ja już z niecierpliwością czekam na możliwość przeczytania kolejnego tomu tej serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz