Autor: Jurij
Woronin , Rinat Wałujew
Tytuł: Eva: życie kobiety
sukcesu
Tłumaczenie: Edward Kwapisz
Wydawnictwo: Cel
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-932325-2-9
Stron: 200
Moja ocena: 4/6
Z okładki:
To nie jest książka
o Julii Tymoszenko, choć losy obu kobiet są bardzo podobne. Obie
pochodzą z rozbitych rodzin, obie wyszły za mąż za synów
wysokich dygnitarzy dawnego ZSRR, obie zaczynały od drobnego
biznesu, aby dojść do wielkich pieniędzy i wybitnej pozycji w
polityce.
Bardzo często sięgam po
książki opisujące losy kobiet w różnych krańcach świata.
Przeważnie są to klimaty arabskie. Tym razem jednak zaintrygowała
mnie postać kobiety z kraju, który kiedyś był wielką potęgą w
Europie i naszym wschodnim sąsiadem.
Jak większość
czytelników, nim zacznę czytać jakąś powieść sięgam po opis z
okładki. Pierwsze zdania i zdjęcie Julii Tymoszenko dały mi do
myślenia.
Bohaterką powieści „Eva”
jest kobieta, o tym właśnie imieniu. Urodziła się ona w ZSRR w
miejscowości Sjezdowskij 10 maja 1964 roku, pod znakiem Byka. Matka
Evy Annulla pracowała w tutejszym kombinacie jako sprzątaczka, a po
godzinach sprzątała również mieszkania wielkich dygnitarzy. O
losach ojca bohaterki nic nie wiadomo, gdyż opuścił obie, gdy
tylko dowiedział się, że zostanie ojcem.
Matka starała się
zapewnić Evie jak najlepsze warunki. Nie kryła, że często
pomagały jej wpływowe osoby dla których pracowała popołudniami.
To dzięki pracy matki Eva poznała również swojego przyszłego
męża Atrima. Razem rozpoczynali karierę w biznesie. Początkowo
handlowali kasetami, potem Artim podjął pracę w wielkiej spółce
energetycznej, a Eva założyła własną firmę zajmującą się
sprzedażą gazu. Interesy dały młodym dużo pieniędzy, dzięki
którym było ich stać na to, by ich córka Julia kształciła się
w najlepszych szkołach w Szwajcarii. Bogactwo i pogoń za pieniędzmi
nie scala jednak tego małżeństwa, wręcz przeciwnie Eva i Artim
oddalają się od siebie coraz bardziej. Wreszcie on wyjeżdża do
Mediolanu, by tam zabłysnąć jako malarz, a Eva zajmuje się
polityką. Angażuje się ona w życie polityczne w okresie wielkich
zmian, zaczyna się właśnie „Różowa rewolucja”.
Teraz chyba sami już
widzicie wielkie podobieństwo między Evą a Julią Tymoszenko.
Autorzy w swojej książce
skupili się nie tylko na losach głównej bohaterki. Z dużą
skrupulatnością opisują życie ludzi w ZSRR. Nie tylko ze strony
tych, którzy ciężko pracowali a nic z tego nie mieli, ale również
życia w wysokich sferach oligarchów, ich sposobach zdobywania
pieniędzy nawet kosztem innych ludzi, walką o stołki i osobach
które te stołki zajmowały – nie zawsze uczciwie z czystym
sumieniem.
Książkę przeczytałam w
jedno popołudnie, wciąga ona niesamowicie, mimo przydługich
opisów. Zainteresowała mnie ona do tego stopnia, że starałam się
wyszukać kilka informacji w celu porównania faktów. Niestety nic
nie znalazłam o autorach książki.
Powieść jest fikcją
literacką, myślę jednak, że autorzy sprytnie przemycili w niej
zdarzenia autentyczne i zbieżność faktów nie zawsze jest
przypadkowa.
Serdecznie polecam lekturę
„Evy”, mam nadzieję, że w książce każdy znajdzie coś
interesującego dla siebie.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję wydawnictwu i portalowi Czytanie nie szkodzi.
Losy kobiet wpływowych i w ogóle kobiet bardzo mnie interesują. Ale do tej pozycji nie czuję się przekonana. Za literaturą rosyjską nie przepadam. Podobnie jak za polityką. Pani Julia Tymoszenko też średnio mnie zajmuje, dlatego spasuję w tym wypadku.
OdpowiedzUsuńHm, chętniej przeczytałabym prawdziwą biografię jakiejś kobiety, niż fikcję tego rodzaju. A szkoda, bo sama historia mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy: http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/2012/07/11-pytan-zabawa-blogowa.html
OdpowiedzUsuńJeżeli w godzinach 0:00 - 11:30 próbowałaś wziąć udział w konkursie, a blog z przyczyn technicznych nie istniał, nie martw się! Strona znów funkcjonuje poprawnie. Konkurs ciągle trwa, a ty możesz wygrać wspaniały ebook. Zapraszam jeszcze raz do konkursu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń