Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Krucha jak lód
Tytuł oryginalny: Handle with care
Tłumaczenie: Juszkiewicz Michał
Wydawnictwo: Prószyński s S-ka
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-396-2
Stron: 616
Moja ocena: 6/6
„Rodzina nigdy nie jest taka, jakiej
pragniemy. Wszyscy marzymy o tym, co niemożliwe: idealnym dziecku,
kochającym mężu, o matce, która kiedyś nie chciała nas
zatrzymać. Żyjemy w dużych domkach dla lalek, kompletnie
nieświadomi tego, że w każdej chwili może pojawić się wielka
dłoń i zmienić wszystko, co nas otacza, wszystko, do czego
jesteśmy tak przywiązani. „
Kolejna powieść Jodi Picoult, która
wywarła na mnie duże wrażenie. Wiem, że książki tej autorki
mogę czytać w ciemno, zawsze mnie zachwycą i zaskoczą tematyką.
Tym razem autorka porusza bardzo trudny temat - choroby dziecka na
rzadką chorobę – wrodzoną łamliwość kości (Osteogenesis
imperfecta). Łamliwość kości polega na zaburzeniach w
prawidłowej budowie kolagenu – głównego składnika tkanki
łącznej. Objawami choroby jest bardzo duża kruchość kości.
Złamania te powstają w wyniku upadku, ale również samoistnie
nawet podczas snu.
Na tak poważną chorobę cierpi
Willow. Była wyczekiwanym dzieckiem swoich rodziców. Gdy
dowiedzieli się, że ma na ona przyjść na świat, nie przyjmowali
do siebie słów lekarzy o poważnej chorobie płodu. Założyli, że
dadzą sobie z tym problemem radę.
Tak na świat przychodzi Willow
dotknięta genetyczną chorobą, nieuleczalną i dającą wile
cierpienia dziecku. Już sam fakt, że w wieku 5 lat dziewczynka ma
na swoim koncie ponad sześćdziesiąt złamań, mówi o tym jak
poważna jest to choroba.
"Wciąż
coś się łamie, coś pęka. Pękają szyby, napięte liny,
naciągnięte struny. Pękają pąki na drzewach. Można złamać
przepis, szyfr i słowo. Przełamać pierwsze lody. Można łamać
sobie język i głowę. Słyszy się złamane głosy, widzi złamane
barwy. Pękają okowy, ale także ludzie, kiedy złamać ich opór."
Sean i Charlotte wydają bardzo dużo
pieniędzy na leczenie i rehabilitacje córki. Gdy zaczyna brakować
pieniędzy prawnik podpowiada im rozwiązanie problemu. Podają do
sądu lekarza prowadzącego ciążę Charlotte. Zarzucają mu, że w
osiemnastym miesiącu ciąży mógł wykryć chorobę dziecka, co
umożliwiłoby im aborcję. Jednak informacja o genetycznej chorobie
została im przekazana dziewięć tygodni później. Cała sprawę
komplikuje fakt, że tym lekarzem jest najlepsza przyjaciółka matki
Willow – Piper.
"…czasami, żeby zrobić dla
kogoś coś dobrego, trzeba postąpić wbrew samemu sobie."
Wkrótce rozpoczyna się głośny
proces nazywany przez media "procesem o niedobre urodzenie".
Na jaw wychodzi wiele faktów, jednak najgorsze w tym wszystkim jest
to, że matka musi publicznie powiedzieć światu i rozumiejącej
wszystko córce, że nie chciała jej urodzić.
Proces przewraca całe życie rodzinne
do góry nogami. Rodzice zapominają o starszej córce, która
zaczyna chorować na bulimię i parę razy się samookaleczała.
Jak zakończy się cała historia
musicie przeczytać sami.
„Krucha jak lód” zmusza czytelnika
do zastanowienia się nad tym jak wiele można poświęcić dla
drugiej osoby w imię miłości?
Książka
napisana w tradycyjnym stylu autorki. Sytuacja przedstawiona jest z
punktu widzenia wielu osób.
Wiele emocji we mnie wywołała
Charlotte. Czasami bardzo mnie denerwowała. Czułam, że gdyby
dowiedziała się wcześniej o chorobie jej dziecka, nie poddałaby
się aborcji. Teraz zaś raniła wrażliwą córkę, zaniedbywała
drugą i męża by zyskać pieniądze na dalsze leczenie Willow. Mała
bohaterka za to mnie bardzo wzruszała. To niezwykle dojrzała
dziewczynka jak na swój wiek. Świadczy o tym, przede wszystkim, to,
że nie przejmuje się swoją chorobą, nie martwi się cierpieniem
podkreślając, że wielu rówieśników ma gorzej niż ona. Bardzo
mi się to podobało i wzruszało czasami do łez.
A samo zakończenie... takiego się nie
spodziewałam.
„Krucha jak lód” to piękna
powieść o bezgranicznej miłości i poświęceniu. O tym ile
kosztuje nas psychicznie i fizycznie opieka nad osobą
niepełnosprawną i chorą. O czym czasami zapominamy.
Jak zawsze autorka do napisania
powieści jest świetnie przygotowana teoretycznie. Przekazała nam
wiele informacji na temat OI, przybliżyła chorobę na którą
choruje 1 dziecko na 30 000 urodzeń. Rzadko, ale nigdy nie wiadomo,
czy w swoim życiu na tak chorą osobę nie trafimy.
W książce znalazłam też wiele
ciekawych przepisów na ciasta. Mama Willow jest cukiernikiem. Kilka
razy autorka opisuje ją jak piecze słodkości.
Polecam powieść „Krucha jak lód”.
Moja ulubiona pisarka i historia, której jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńBezgraniczna miłość, poświęcenie, oryginalna, trudna tematyka. Z pewnością w najbliższym czasie przeczytam, tym bardziej, że książkę od paru miesięcy mam na półce. :)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość tej pisarki. Mam za sobą dopiero dwie jej pozycje, ale trafiają idealnie w mój gust i po jej książki sięgam w ciemno. "Krucha jak lód" wciąż przede mną, ale wiem, że spędzę z nią naprawdę miłe chwile, bo jest wartościowa i taka życiowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam