Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Już czas
Tytuł oryginalny: Leaving Time
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan – Małkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Stron: 512
ISBN: 978-83-7961-050-1
Ocena: 4,5/6
„Afryka rządzi się własnymi, romantycznymi prawami. Patrzysz
na zachód słońca i widzisz w tym rękę Boga. Leniwe susy lwicy zapierają ci dech
w piersi. Zachwycasz się trójkątem żyrafy pochylonej nad wodopojem. W Afryce
skrzydła ptaków mają odcień błękitu, jakiego nie widuje się gdzie indziej. Tam z
gorąca topi się powietrze. W Afryce wracasz do korzeni, kołyszesz się w kolebce
świata. Nic dziwnego, że w takim otoczeniu wspomnienia nabierają blasku.” s.
259
Jodi Picoult należy do moich ulubionych autorek. Chętnie
sięgam do jej powieści, bo autorka zawsze mnie zaskakuje. Po drugie mogę
dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy, związanych z tematyką książki. I tym
razem autorka zaskoczyła mnie zakończeniem książki. Nigdy bym się takiego nie
spodziewała. A co czytałam? „Już czas” najnowszą, wydaną w Polsce powieść Jodi
Picoult.
Tym razem również tematyka książki znacznie różni się od
tematów poruszanych w znanych mi do tej pory powieściach autorki. Chce ona
zwrócić uwagę czytelnika na trudny los słoni na świecie. Z uwagi na rosnące ubóstwo
w Afryce i popyt na kość słoniową w Azji, wzrasta skala kłusownictwa, do
którego dochodzi w Kenii, Kamerunie, Zimbabwe, Hotswanie, Tanzanii oraz w
Sudanie. Kłusownicy są bezwzględni, mordują nie jednego członka stada, ale
wycinają w pień wszystkie osobniki. Jeśli nie zaprzestanie się tego procederu,
te największe lądowe ssaki, będziemy mogli oglądać tylko w ogrodach
zoologicznych i cyrkach. Jednak to nie słoń jest głównych bohaterem powieści,
choć cała historia wokół słoni się toczy.
Bohaterką powieści „Już czas” jest trzynastoletnia Jenna
Metcalf. Dziewczyna postanawia odnaleźć swoją matkę Alice, która ginie w
niespodziewanych okolicznościach. W poszukiwaniach pomagają jej jasnowidz
Serenity Jones - kiedyś jedna z najbardziej popularnych kobiet potrafiących
rozmawiać z duchami, odnajdująca zaginione osoby, czy zwłoki ludzi. Niestety
kariera zawróciła jej w głowie i zaczęła popełniać coraz to więcej błędów.
Wycofała się więc z wielkiego show i zaszyła w małej miejscowości, gdzie
zajmuje się wróżeniem i przywoływaniem duchów.
Drugą osobą którą dziewczynka zatrudniła do poszukiwań matki
jest Virgil Stanhope. Policjant śledczy, który kiedyś prowadził sprawę
zaginięcia jej matki. Mężczyzna nie pracuje już w swoim zawodzie, ale ciągle ma
wyrzuty sumienia, że nie udało mu się rozwiązać dawnej sprawy wypadku w
rezerwacie i dlatego tak chętnie zgadza się pomóc Janny.
Co takiego się wydarzyło, że Janny musi szukać matki?
Wszystko stało się 10 lat wcześniej. Trzyletnia wówczas
Janny mieszka wraz ze swoimi rodzicami na terenie rezerwatu dla słoni, który
założył jej ojciec Thomas. Jej matka Alice była badaczką słoni, zajmowała się
głównie zjawiskiem żałoby wśród słoni po utracie bliskiego członka stada.
W rezerwacie dochodzi do wypadku w wyniku którego śmierć
ponosi jedna z pracownic, a ranna Alice trafia do szpitala. Jednak w nocy
kobieta opuszcza szpital i ślad po niej ginie. Ojciec Janny nie radzi sobie z
całą sytuacją i trafia do szpitala psychiatrycznego. Opiekę nad małą Janny
dostaje jej babcia.
Najnowsza powieść Jodi Picoult różni się od dotychczas
napisanych książek. Wiele stron poświęconych jest badaniom Alice na temat życia
i zwyczajów słoni. Można dowiedzieć się z nich wiele interesujących faktów, o
których nie przeczytacie w zwykłych książkach przyrodniczych. Druga nowość to
zjawiska paranormalne.
Nadal jednak styl pisania jest taki sam jak we wszystkich
powieściach. Świetnie wykreowani bohaterowie, opis wydarzeń widziany z punktu
różnych osób i ta tajemnica do rozwiązania, której finał tak bardzo zaskakuje.
A może zaskoczył tylko mnie?
Powieść czyta się dobrze, choć przyznam, że drugą część
wręcz pochłonęłam w przeciwieństwie do pierwszej która mi się trochę ciągnęła. Mało
było w niej akcji, a więcej raczej opisów sytuacji, badań Alice i wspomnień
bohaterki. Zakończenie jednak to już mistrzostwo. Nagle wszystko staje się inne
niż do tej pory mi się wydawało.
Bardzo wiele miejsca poświęca autorka w swojej książce
relacjom mama – córka. Miłości jaka je łączy. Nie zależnie czy dotyczy ona
ludzi czy słoni. Autorka zmusza nas też do zadumy nad stratą bliskiej osoby,
przeżywaniem żałoby i smutkiem po odejściu kogoś bliskiego.
Polecam „Już czas” wszystkim fankom i fanom autorki, a osobą
które chcą poznać twórczość tej autorki proponuję zacząć od innej powieści. Ta
wg mnie należy do najsłabszych, choć nie takich które należy odłożyć na półkę i
nigdy nie przeczytać.
Jestem ogromną fanką tej autorki, więc kiedyś z pewnością sięgnę i się przekonam. Książka ,,Jak z obrazka" jest ogólnie uważana za jedną z najsłabszych, a mi się strasznie podobała :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Uwielbiam książki autorki, przeczytałam już naprawdę sporo i ciągle poznaję kolejne. Tę także mam w planach. :)
OdpowiedzUsuń