Autor: Shin Kyung-Sook
Tytuł: Zaopiekuj się moją mamą
Przekład: Marzena Stefańska – Adams, Anna Diniejko - Wąs
Liczba stron: 173
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-932534-0-1
Wydawca: Kwiaty Orientu
Moja ocena: 4/6
„Kochaj tak, jak tylko potrafisz” Franciszek Liszt
Nigdy wcześniej nie czytałam książki napisanej przez koreańskiego autora. Dziękuję za taką możliwość wydawnictwu Kwiaty Orientu i portalowi Sztukater. Zafascynowana kulturą wschodu z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po „Zaopiekuj się moją mamą”. Powieść napisana przez koreańską pisarkę Shin Kyung – Sook przedstawia nam typową wielodzietną rodzinę. Pewnego dnia na ruchliwym, pełnym ludzi dworcu w Seulu ginie So – nyo - matka czwórki dzieci. Wyrozumiała, dobra kobieta, dbająca o dom i jej mieszkańców. Mimo, że często ranili ją, potrafiła dla nich zrobić wszystko i wszystko wybaczyć. Czytając kolejne rozdziały książki śledzimy nie poszukiwania kobiety, a to jak to tragiczne wydarzenie wpłynęło na członków rodziny. Każdy rozdział to opowieść innej osoby. Na samym początku poznajemy przemyślenia i wspomnienia najstarszej córki Chi – hon. Opowiada nam ona o swoim dzieciństwie, wspomina rozmowy z matką o swoich książkach, żałuje wielu swoich zachowań. Tak naprawdę przyznaje się do tego, że nie znała swojej matki zbyt dobrze. Widzimy tutaj wyraźnie różnice pokoleniowe w zmieniającej się Korei. Matka nie potrafi pisać, ani czytać. Wszystkie dania przygotowuje według przekazywanych z pokolenia na pokolenie przepisów. Przeraża ją podróż samolotem, a wszelkie choroby stara się leczyć naturalnymi metodami. Córka jest już osobą wykształconą. Skończyła studia wyższe, jest pisarką, dużo podróżuje. Swoje życie poświęciła karierze. Wspomina swoje spotkania autorskie, wydanie jej książki w języku Braille'a. W drugim rozdziale poznajemy opowieść najstarszego syna Hong – chola. Najbardziej lubianego przez matkę dziecka. Dla niego matka potrafiła w nocy gotować jego ulubioną zupę. Trzecia część to wspomnienia męża zaginionej kobiety. Wspomina dobre dni, ale również wypomina dzieciom brak zainteresowania z ich strony. Opisuje m.in. Dzień Rodziców podczas którego, żadne z dzieci nawet nie zadzwoniło do nich. Ostatnia część bardzo mnie zaskoczyła. Napisana jest w trochę inny sposób gdyż nie są to tylko wspomnienia najmłodszej córki, ale jakby dialog jej z duszą matki.
Każda osoba w rodzinie inaczej postrzegała So – nyo. Jedni kochali ją bardziej inni mniej. Z opowieści dzieci i męża, a także wtrąceń szwagierki wynika, że nie potrafili jej zrozumieć, że nie są idealną rodziną, bo nie potrafią się dogadać. Nawet taka prosta rzecz jak napisanie ogłoszenia do gazety o zaginięciu matki - ukazuje różnice zdań w rodzinie. Autorka ukazała nam więc typową rodzinę w której są wspólne chwile szczęścia, ale są też kłótnie, niesnaski, niezrozumienie i brak prawdziwych więzi rodzinnych.
Książka bardzo ciekawa, choć trochę trudna w odbiorze. Bohaterzy wypowiadają się w większości w drugiej osobie, co czytelnik odbiera tak jakby stał obok całego wydarzenia. Przemyślenia bliskich powodują, że sami zaczynamy się zastanawiać nad własnym stosunkiem do swoich rodziców. Dużo nazw w języku koreańskim przede wszystkim świąt i nazw dań. Wszystko to przybliża nam kulturę tego egzotycznego kraju. Myślę, że nie jest to powieść do której będziemy wracać wielokrotnie, a po jej przeczytaniu długo jeszcze będziemy ją wspominać. Czasami warto poznać literaturę kraju o którym sami niewiele wiemy. Dlatego, może warto sięgnąć po „Zaopiekuj się moją mamą”. Za książkę dziękuję portalowi
oraz wydawnictwu
Kwiaty orientu
Książkę od jakiegoś czasu mam na liście do przeczytania. A Twoja recenzja bardzo zachęca:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie również zainteresowała ta recenzja :-)
OdpowiedzUsuńJa jednak jestem ogromnie ciekawa tej książki i z wielka przyjemnością chciałbym ja przeczytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam "orientalne" książki i na pewno sięgnę po "Zaopiekuj się moją mamą", szczególnie po Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, nic tylko biec po książkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
OdpowiedzUsuńWiele pozytywnych recenzji słyszałam o tej książce, a Twoja jest kolejna. /Ramona
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jak i komentarze, sprawiły iż jestem zainteresowana tą książką. Aczkolwiek odstraszają mnie trochę te wszystkie nazwy potraw i świąt. Ale chyba dam radę
OdpowiedzUsuń