niedziela, 22 maja 2011

Strażnik marzeń - Mariusz Surmacz

Tytuł: Strażnik marzeń
Autor: Mariusz Surmacz
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2011
Stron: 284
Moja ocena: 4/6

Książka przeczytana w ramach akcji Włóczykijka

"Dotąd prawie zawsze w ważnych momentach inni współdecydowali lub decydowali za mnie. Teraz wszystko zależy ode mnie, tylko ode mnie." s.23

Leży przede mną książka Pana Mariusza Surmacza, którą przeczytałam wczoraj. Zastanawiam się jak przekazać Wam wrażenia z przeczytanej lektury. Już dawno żadna książka tak bardzo nie pobudziła mojej wyobraźni. Dawno, żadna powieść nie spowodowała, że w moim brzuchu zalęgło się gigantyczne stado motylków. Już dawno.... oj chyba już więcej pisać nie muszę.
Bohaterem Strażnika Marzeń jest Max. Po wielu przemyśleniach postanowił odejść od swojej o wiele lat młodszej dziewczyny, zostawiając jej na stole tylko krótki list. Zabrał to, co uważał za najważniejsze, wsiadł na swoją drugą miłość - motor i pojechał przed siebie. W swoje podróży spotyka ludzi, którzy pokonali trudne chwile w swoim życiu, odnaleźli swoje miejsce na ziemi.  On zaś zapomnienia szuka w alkoholu i seksie. Od czego ucieka Max? Od niespełnionej miłości? Bohater kocha bardzo swoją dziewczynę, często wraca do niej myślami, przypomina sobie ich wspólne chwile, myśli co ona w danym momencie może robić, co czuje. Jednak czuje, że musiał tak postąpić. Wie, że nie był spełnieniem marzeń dla swojej dziewczyny, że szukała ona sobie kogoś innego, że różnica wieku okazała się barierą do niepokonania w ich przypadku. W tych momentach ze stron książki emanuje wielki smutek, zaduma. Jednak ze wspomnień wyrywają go spotkani przypadkowo ludzie. Opowiadają oni mu swoje przeżycia, historie, których wcześniej nie opowiadali nikomu. Odkrywają siebie, a kobiety i swoje wdzięki. Bo wszystkie tylko spojrzą na Maxa i już chcą być tylko jego. Opisy zbliżeń miedzy kobietą i mężczyzną dodają pikanterii powieści. Czytałam wiele książek w których pojawiały się opisy spotkań erotycznych, jednak większość z nich napisały kobiety i mogę z całą pewnością powiedzieć, że tak o seksie może pisać tylko mężczyzna. Powieść to nie tylko miłosne opisy, to również zaduma nad własnym życie. Rozmyślania nad tym co uważamy w życiu za wartościowe, czego pragniemy i oczekujemy od innych. To poszukiwanie drogi we własnym życiu.
Czy Max odnajdzie siebie, podczas tej podróży, czy wróci do kobiety, którą opuścił? Przeczytajcie.
Max ma to coś w sobie. Szybko zjednuje sobie ludzi - choć nie tylko. Podczas podróży znajduje go piesek Rex (bo to piesek wybrał Maxa a nie na odwrót). Piesek ten, potrafi jeździć na motorze tzn. utrzymać się podczas jazdy między kolanami pana i bardzo lubi piwo. Cóż może pierwsze jest dla mnie trochę zaskakujące, bo jak dotychczas nie widziałam psa na motorze w innym miejscu jak w specjalnym koszu, to drugie mnie nie dziwi. Psich piwoszy spotkałam już na swojej drodze.
Książka napisana jest lekko i czyta się ją bardzo przyjemnie
Polecam ją dorosłym osobą. Zwłaszcza kobietom, które chciałyby przekonać się o czym marzą nasi mężczyźni gdy gaśnie światło w sypialni. Można się wiele dowiedzieć. To lepsze niż "Sztuka kochania".
Tak więc w drogę. Niech książka wędruje dalej i edukuje innych.

Do akcji Włóczykijka książkę przekazało Wydawnictwo Novae Res.

2 komentarze:

  1. Dla mnie to zbyt ckliwa historia...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubie takie historię i z przyjemnością sięgnę po tę książkę. Zachęciłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń