Autor: Małgorzata Kalicińska
Tytuł: Lilka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2012
Strona: 544
ISBN: 978-83-7785-014-5
Forma: e-book
Moja ocena: 5.5/6
Małgorzata Kalicińska – polska powieściopisarka podbiła
serca czytelników cyklem powieści „Rozlewisko”. Nie kryję, że czytałam je z
wielkim zainteresowaniem i z niecierpliwością czekałam na wydanie kolejnej
powieści pisarki. Ostatnio czytałam jednak jedną książkę tej autorki, która trochę mnie
zawiodła, nie zachwyciła i została odłożona na półkę – „Zwyczajny facet”.
Szczerze przyznam, że długo zwlekałam z lekturą najnowszej powieści pani
Małgosi pod tytułem „Lilka”. Bałam się, że znowu się zawiodę. Teraz wiem, że
bardzo, ale to bardzo się myliłam.
„Lilka” to fantastyczna, życiowa opowieść o dwóch kobietach –
przyrodnich siostrach. Główną bohaterką jest ponad pięćdziesięcioletnia
Marianna Roszkowska nazywana przez bliskich Manią. Kobieta ma ułożone życie.
Pracuje jako redaktorka w pisemku dla kobiet, ma fantastycznego męża Mirka,
pracującego jako lekarz, jest dobrą matką i jeszcze wspanialszą babcią. Jej
życie codzienne jest dość monotonne. Praca i obowiązki domowe, czasami
spotkanie z przyjaciółmi. Wszystko wydaje się ok. Ta monotonia wkrada się
również w jej życie osobiste. Z mężem żyją razem, ale jakby obok siebie, nawet
w łóżku nie ma już między nimi takich amorów jak za dawnych lat. Marianna uważa
to za normalne, przecież są ze sobą tyle lat, znają się jak „łyse konie”. Nadal
jednak ufają sobie, ona dba o dom, męża. Gotuje mu jego ulubione dania, zawsze
on ma rzeczy wyprane i wyprasowane. Mania nie ma sobie nic do zarzucenia,
dlatego doznaje wielkiego szoku, gdy pewnego dnia, mąż oznajmia jej, że od niej
odchodzi. Szok? Myślę, że każda z nas zareagowałaby podobnie. Trudno jest się
pogodzić z taką sytuacją. Rozpocząć nowe życie.
Na szczęście Marianna może liczyć na najbliższych i
przyjaciół. Najbardziej pomogła jej jednak przyjaciółka Agata. Z zawodu
terapeutka wiedziała jak podejść do całej sytuacji.
Cóż jednak los jest okrutny. Za jednym nieszczęściem pojawia
się kolejne. Nie chcę zdradzać całości, ale nadmienię tylko, że w drugiej
części książki bliżej poznamy Lilkę, przyrodnią siostrę Marianny. Do tej pory
siostry nie utrzymywały bliższych stosunków, jednak choroba Lilki zmienia tą
sytuację.
Książka fantastyczna, muszę przyznać, że trudno było mi się
od niej oderwać, a momentami trudno było mi czytać, bo łzy leciały mi ciurkiem
z oczu.
„Lika” wzrusza,
wzbudza emocje, a przede wszystkim pokazuje autentyczne życie ze wszystkimi
problemami, walką o życie, przyjaźń i miłość. Autorka pokazuje nam jak
odradzają się więzy rodzinne i jak ważne są w naszym życiu.
Bardzo lubię tego typu, życiowe książki, dopracowane w każdym
szczególe, gdyż opisana choroba Lilki faktycznie tak przebiega jak to zostało
ujęte w powieści. Czasami denerwowały mnie duże ilości wulgaryzmów i odważnie
opisane sceny erotyczne, ale to można w razie konieczności ominąć.
Na pewno nie jest to lekka wakacyjna lektura, ale też nie
jest książką mroczną, opisującą same tragedie. Znajdziecie tam wiele
przyjemnych, czasami śmiesznych momentów.
Bardzo polubiłam Marianne. Jej życie trochę przypomina moje,
może dlatego tak dobrze ją rozumiałam.
Polecam nową powieść pani Małgorzaty Kalicińskiej, na pewno
jest warta przeczytania i całkowicie inna
niż jej poprzednie powieści, które czytałam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Woblink
Czytałam tej autorki "Dom nad rozlewiskiem", przyznam że szału nie było, więc może kiedyś sięgnę po "Lilkę", ale na razie podziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń