Autor: John Mole
Tytuł: Moja wielka grecka przygoda
Tytuł oryginalny: It's all Greek to me. A Tale of a Mad Dog
and an Englishman, Ruins, Retsina - and Real Greeks
Tłumaczenie: Łabędzki Michał
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2012
Stron: 380
ISBN: 978-837-642-05-16
Moja ocena: 4/6
„Marzył nam się mały biały domek, z niebieskimi drzwiami i
niebieskimi okiennicami, na dziewiczej wyspie, w malowniczej wiosce, nieopodal
plaży, z tawerną tuż za rogiem...”
Sama marzę o pięknym domku, z czarującym ogrodem i tarasem
na którym mogłaby wypić aromatyczną kawę. Cóż marzenia kiedyś się spełniają,
więc.. na razie czytam o tym jak innym takie marzenia się spełniły. Ostatnio
udało mi się przeczytać książkę Johna Mole „Moja wielka grecka przygoda”. Ja
łatwo można się domyśleć, akcja powieści będzie się toczyć na jednej z greckich
wysp. Autor mieszka już tam od trzydziestu lat i postanowił się z nami
podzielić perypetiami związanymi z budową jego wymarzonego domu. W Grecji wraz
z żoną zakochali się gdy Mole został oddelegowany jako pracownik banku do pracy
w tym kraju. Urzekła go okolica, piękne białe domki z niebieskimi okiennicami i
zabytki. Postanowili przenieść się tam na stałe wraz z czwórką swoich dzieci.
John postanowił znaleźć dla nich jakiś piękny dom. Już widział
oczami wyobraźni swój piękny biały domek, z niebieskimi drzwiami i okiennicami,
kryty tradycyjną metodą trawą morską i dachówką.
Nadarzyła się okazja kupienia domu na wzgórzu wyspy Eubea.
Odkupił go od miejscowego rzeźnika, który bardzo go zachwalał, dolewając nowemu
właścicielowi kolejnych kieliszków wina. Gdy na drugi dzień nasz bohater udał
się by zobaczyć swój nowy nabytek doznał szoku. Kupił domek dla kóz, z
rozpadającym się dachem i drzwiami, bez okien, a na dodatek z toną kozich
bobków wewnątrz. Na dodatek do domu jest fatalny dojazd, a tak naprawdę wcale
go nie ma, nie ma tam wody ani prąd. Jak tam zrobić cokolwiek a na dodatek
mieszkać na stałe? John chciał się wycofać z transakcji, ale było już za późno.
Co on teraz z tą ruiną zrobi? Jak na jego zakup zareaguje żona? Przecież utopił
w niej prawie ich wszystkie oszczędności. Nie wiedział nawet, że stał się
pośmiewiskiem całej wyspy. Dał się sprytnie naciągnąć i za masę kasy kupił
domek, który przez lata służył pasterzom kóz. Postanowił jednak udowodnić
wszystkim, że dokona cudu i zamieszka w „kozim” domku.
Rozpoczął remont od wyrzucenia z domku kozich odchodów, nie
bez przygód zresztą. Wszystko dokładnie opisał w swojej książce. zdarzenia, które
opisuje są bardzo zabawne. Często nie może porozumieć się z mieszkańcami, a
błędnie wymawiane greckie wyrazy prowadzą do śmiesznych sytuacji. Dzięki
książce poznamy nie tylko etapy budowy domu. Zagłębimy się w historię Grecji,
aż do czasów mitologicznych, poznamy zwyczaje panujące na greckiej wyspie.
Będziemy mieli okazję wziąć udział w greckim weselu, jak i w pogrzebie. Autor
wspaniale przybliża nam codzienne życie w Grecji.
Książkę czytało mi się bardzo fajnie. Zabawne opowieści i
trzymanie kciuków by projekt budowy domu się powiódł powodowały, że lektura
została wręcz przeze mnie pochłonięta.
Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, poznałam życie Greków
i mogłam poznać kolejnego szczęśliwca, któremu udało się spełnić swoje marzenie
o własnym domku i to w pięknej Grecji.
Przeżyłam wspaniałe chwile relaksu i odprężenia. Lubię takie
książki. Jeśli komuś podoba się podobna tematyka powinien przeczytać „Moją
wielką grecką przygodę”.
Może zdziwić Was, że oceniłam książkę tylko na 4 punkty.
Chyba trochę wpadłam w monotonię tego typu książki. Czytałam ostatnio i o
Toskanii i o Prowansji. Do tego parę powieści o domkach, dworkach, pensjonatach
budowanych w naszym ojczystym kraju. Wszystko podobnie opisane, chyba czas
odpocząć od takich lektur by się nimi nie przesycić. Książka zabawna, lekka,
świetnie nadaje się na urlop. Jednak przekonałam się, że zbyt długo nie została
w mojej pamięci. Czytałam ją na początku września i jak dzisiaj usiadłam by
wreszcie napisać recenzję, okazało się, że wielu rzeczy z nich nie pamiętam.
Dobrze, że mam manie spisywania sobie w moim zeszyciku cytatów i streszczania
ciekawych momentów książki. Mogła sobie ją szybko przypomnieć. Stąd chyba mój
początkowy zachwyt lekko ochłonął.
Książkę polecam wszystkim osobą lubiącym poznawać losy
obcokrajowców budujących swoje wymarzone domy z dala od kraju w którym
mieszkają, kochającym Grecję lub chcącym ją po prostu lepiej poznać. Polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu PASCAL
Oglądałem kilka filmów o Grecji i mimo że tam nigdy nie byłem jakoś pokochałem ten kraj :-)
OdpowiedzUsuńGrecja kraj słońcem pieszczony...Bardzo lubię tradycje greckie, ich kulturę, Greków w ogóle :)Chętnie poznam książkę :) Tym bardziej, że tak miło polecasz :)
OdpowiedzUsuń