środa, 28 grudnia 2011

Lawendowe pola - Jennifer Greene

Autor: Jennifer Greene
Tytuł: Lawendowe pola
Tytuł oryginalny: Wild in the Field
         Wild in the Moonlight
         Wild in the Moment
Język oryginalny: angielski
Tłumaczenie: Klara Kwark, Stella Różycka
ISBN: 978-83-238-8286-2
Wydawnictwo: Harlequin
Seria: Opowieści z pasją
Rok wydania: 2011
Stron: 395
Moja ocena: 4/6

"Jej przodkowie przypłynęli aż ze Szkocji, tu się osiedlili. Solidny dom, który zbudowali, przetrwał wiele pokoleń. Podłogi z desek były wypastowane do połysku. Obok pękatej kuchenki stał na szmacianym chodniczku wiklinowy fotel bujany. Violet dodała perkalową tapicerkę, zasłonki z falbankami, makatki z krzepiącymi napisami. Wszędzie wokół wygrzewały się koty. Kuchnia kiedyś była biało-niebieska, teraz dominowała w niej biel i czerwień, na parapecie okna nad zlewem stały doniczki z ziołami." s.27

Jennifer Green jest jedną z najbardziej znanych autorek romansów na świecie. Napisała ponad osiemdziesiąt książek, z których wiele zostało nagrodzonych lub zajmowało czołowe miejsca na listach bestsellerów.
Jennifer Green to pseudonim literacki faktycznie nazywa się ona Jill Alison Hart. Swoją pierwszą książkę wydała w 1980 roku pod pseudonimem Jessica Massey, a kolejne pod pseudonimem Jeanne Grant.
Pod nazwiskiem Jennifer Green jej powieści ukazują się od 1986 roku. "Lawendowa seria" powstała w latach 2003-2004.
"Lawendowe pola" to zbiór trzech opowiadań, które łączy rodzinna historia i lawenda. Opowiada ona o trzech siostrach o kwiatowych imionach: Camilla (kamelia), Violet (fiołek) oraz Daisy (stokrotka).
Siostry Campbell uważane były przez mieszkańców małego miasteczka White Hills za kobiety silne i nie mające żadnych problemów. W rzeczywistości jest jednak całkiem inaczej. Wszystkie przeżywają poważne problemy życiowe. Są samotne, zagubione i spragnione miłości.
Najmłodszą z sióstr poznamy w pierwszym opowiadaniu "Kolor lawendy". Camille po tragicznej śmierci swojego męża wraca na rodzinną farmę by pomóc siostrze Violet w uprawie lawendy. Ucieczka do domu rodzinnego ma pomóc jej zapomnieć o traumatycznych przeżyciach. Te trudne chwile bardzo zmieniły Cam. Stała się ona niedostępna, wręcz agresywna. W jej życiu pojawia się niespodziewanie mężczyzna - dawny przyjaciel z dzieciństwa. To on i jego dwaj synowie - bliźniacy - pomagają jej w doprowadzeniu dużego pola lawendy do stanu w których jej uprawa będzie opłacalna.Czy oprócz pomocy przy lawendzie Pete uda się również zmienić Cam?
Najbardziej ekstrawagandzką siostrą jest Violet. Ubiera się ona jak cyganka, zna na ziołach i sama krzyżuje różne odmiany lawendy w celu uzyskania takiej odmiany, którą będzie można wykorzystać do produkcji perfum. Oprócz pracy w szklarni prowadzi ona sklep "Ziołowa Oaza".
Violet prowadzi tak pracowite życie, że nie ma czasu by rozpamiętywać swoje problemy, by myśleć o nowym partnerze życiowym, rodzinie czy marzyć o miłości. Swoje uczucia przelewa na rośliny i koty.
Pewnego dnia do jej domu przyjeżdża pewien przystojny mężczyzna, który pracuje dla francuskiej firmy kosmetycznej. Chemika podesłała jej Daisy - mieszkająca właśnie we Francji, aby zbadał przydatność odmian Violet do wyrobu olejku lawendowego.
Czy Cameronowi Lachlan uda się poznać przyczynę takiego pracocholizmu Violet i przypomnieć jej co znaczy słowo miłość? O tym wszystkim przeczytacie w drugim opowiadaniu "Zapach lawendy".
Ostatnie opowiadanie "Czar lawendy" opisuje losy Daisy. Cała rodzina tak na prawdę nie orientuje się co się dzieje u najstarszej z sióstr. Będąc najstarszą uważa, że powinna być wzorem dla młodszych dziewczyn, dlatego nie chce przyznać się do swojej porażki życiowej. Daisy Campbell wyszła za mąż za znanego malarza i na stałe przeprowadziła się do Francji. Pewnego dnia podczas wielkiej śnieżycy wraca do rodzinnego domu. Nie mogła dłużej znieść egoizmu i rozrzutności jej męża. Po rozwodzie zostaje bez pieniędzy tylko z walizką ubrań znanych projektantów, na nic przydatną w panujących tutaj warunkach atmosferycznych. Jednak nikt na nią  nie czeka  w White Hills. Dom stoi pusty, nie jest przygotowany na wizytę Daisy. W poszukiwaniu pomocy trafia do domu swoich sąsiadów, gdzie w dziwnych okolicznościach poznaje Jacka Larsona. To on zmieni jej życie i pozwoli na nowo uwierzyć w miłość.
Książka "Lawendowe pola" to świetna lektura dla lubiący typowe romanse osób. Krótkie opowiadania kończące się happy endem. Wszystkie zostały napisane w jednym schemacie: nieszczęśliwe małżeństwo lub nieszczęśliwy wypadek w przypadku najmłodszej siostry, potem niespodziewane spotkanie przystojnego mężczyzny i miłość która leczy rany oraz zmienia życie bohaterek. Wszystko opisane prostym językiem, bez zbędnych opisów i długich dialogów.
To bardzo wciągająca i odprężająca lektura. Losy bohaterek pokazują nam, że na miłość nigdy nie jest za późno, że nasze życie może zmienić się w każdym momencie. Przypomina nam również o tym, że każdy z nas potrzebuje rodziny, bliskich i, że trzeba sobie nawzajem pomagać. Pokazuje nam również to, że na miłość zasługują nie tylko ludzie, ale również zwierzęta. porzucone, zaniedbane psiaki i kotki .Miłość zaś do kwiatów i pasja z jaką poświęcamy się ich uprawie, może przynieść duże korzyści finansowe.
Polecam książkę na chłodne zimowe dni. Na pewno doda ona Wam otuchy, przypomni o uczuciach i pięknym zapachu lawendy.
Nie tylko treść mnie zauroczyła, wspaniała jest też okładka książki. Uwielbiam odcienie fioletu może dlatego od razu zwróciłam uwagę na tę książkę.
Jedyne co nie bardzo mi się podoba to, to, że w zbiorku znajdują się już wcześniej wydane przez Harlequin powieści. Czytając ostanie opowiadanie wiedziała, że już to kiedyś gdzieś czytałam.
Książki zostały wydane w serii Desire (Gorący romans) pod tytułami: "Dzikość serca"; "Księżycowa sonata" i "Szaleństwo chwili".

Nie jest to pierwszy raz gdy wydawnictwo wraca do wcześnie wydawanych książek zmieniając ich tytuły i szatę graficzną. Trochę myli to czytelnika.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu i portalowi Sztukater

7 komentarzy:

  1. Czytałam jakiś czas temu, podobała mi się! Lubię od czasu do czasu dobry romans, z braku laku może być li i jedynie ksiażkowy ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie lubię takich książek. Nie ma nic przeciwko wątkom romantycznym, ale typowym romansom mówię nie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą książkę na oku już od jakiegoś czasu. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście bardzo estetyczna okładka, fajnie się komponuje ten wrzos z tymi niebieskimi drzwiami - od razu ma się wrażenie, że to będzie taka ciepła, przepełniona emocjami lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar sięgnać po 'Lawendowe" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię romansów, odpuszczę sobie mimo ślicznej okładki

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za takimi książkami,więc raczej sobie odpuszczę;)

    OdpowiedzUsuń