Autor: Łukasz Modelski
Tytuł: Dziewczyny wojenne. Prawdziwe
historie.
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Stron: 335
ISBN: 978-83-240-1814-7
Moja ocena: 6/6
„Dziewczyny, które w chwili wybuchu
wojny właśnie żegnały się z dzieciństwem, plany mniej więcej
standardowe – szkoła, matura, studia. Zawód albo gospodarstwo.
Mąż. Pasja. Chciały spełniać marzenia. Albo zadowolić rodziców.
Różnie. Tak jak nastolatki w innych miejscach na świecie, powinny
flirtować, marzyć i przebierać w strojach. […] Kiedy wybuchła
wojna, najstarsza miała 21 lat, najmłodsza 14. Jak długo zajęło
im gwałtowne dojrzewanie? Rok? Dwa? Trudno to uchwycić. Czasem z
wojną przyszła miłość i to ona poprowadziła je w dorosłość.
Czasem współczucie, czasem irytacja. Czasem czystość intencji
posunięta do granic głupoty. Często przypadek. Najczęściej
poczucie obowiązku.” s.13
Łukasz Modelski z wykształcenia jest
historykiem sztuki i cywilizacji średniowiecza. Jest zastępcą
redaktora naczelnego magazynu „Twój styl”.
Osobiście bardzo lubię czytać
książki oparte na autentycznych wydarzeniach. Z przyjemnością
więc sięgnęłam po książkę „Dziewczyny wojenne”, choć
tematyka wcale nie należy do wesołych.
Łukasz Modelski w swojej książce
opisuje losy jedenastu kobiet. Kobiet bardzo młodych, dla których
wojna była krokiem w dorosłość. Bardzo fajnie nazywa swoje
bohaterki „Malowane”, bo mimo że wykonywały bardzo
niebezpieczne misje, walczyły o wolność swojego kraju, to nigdy
nie zapomniały, że są kobietami. Nosiły spódniczki i sukienki,
poprawiały fryzury i makijaż.
„[...] - wojna nie była czymś, w co
bawiły się w dzieciństwie. Nie stroiły się w oficerki, nie
chciały być żołnierzami. Nie interesowały ich stopnie,
salutowanie, chłopięce sprawy. Wojna była jak zjazd po poręczy,
który zaczęły dziewczyny, a skończyły kobiety wysadzające
budynki, biorące udział w wykonywaniu wyroków śmierci, prowadzące
samoloty, noszące meldunki, ukrywające Żydów, uwodzące oficerów
wroga, katorżniczki czy skazane czekające na śmierć. Dla nich
historia nie ma w sobie patosu. Tak jak ich opowieści.”s.14
Książka „Dziewczyny wojenne”
została podzielona na jedenaście osobnych opowieści. Każda z nich
opowiada losy innej bohaterki. Podczas pisania swojej książki autor
korzystał z wielu wywiadów, archiwalnych zapisów rozmów i
autobiografii. Stąd opowiadania te bardzo chwytają za serce
czytelnika. Narratorkami są same bohaterki, czasami odzywa się w
nich sam autor, wprowadzając jakieś wyjaśnienie, dopowiadając
dalsze losy dziewczyn. Czytając książkę ma się wrażenie, że
ogląda się jakiś reportaż. Można wyczuć jakie emocje targały
sercami dziewczyn, co przeżywały idąc na akcję i jak potrafiły
wrócić po wszystkim do normalności stając się zwyczajnymi
żonami, córkami, koleżankami.
Dzięki autorowi możemy poznać
wspaniałe dziewczyny, które nie bały się narażać własnego
życia by walczyć o dobrą sprawę.
Poznamy m.in. Dzidzię Rajewską
wspaniałą łyżwiarkę figurową. Jej największą pasją była
jednak chemia, gdy wybucha wojna ma rozpocząć studia chemiczne,
zamiast tego trafia do konspiracji, a prosto ze swojego wesela na
tortury.
Magdalena Rusinek gdy wybucha wojna ma
14 lat. Jest również bardzo wysportowana, a swoje zamiłowanie do
różnych dyscyplin sportu wykorzysta przeprowadzając ludzi przez
góry. Potem trafi do oddziału wykonującego wyroki śmierci.
Hala studentka III roku matematyki,
wkrótce miała wyjść za mąż. Zamiast tego zgłasza się do
sekcji żywych torped Marynarki Wojennej. Jej koleżanka Basia ma
niespełna 16 lat i jest pielęgniarką. Ona również podejmie się
bardzo ryzykownego zadania. Będzie dyplomowaną pielęgniarką
zajmującą się pirotechniką.
To tylko nieliczne bohaterki. Takich
kobiet było bardzo wiele. Wszystkie one ryzykowały własne życie,
przenosząc meldunki, ukrywając Żydów, działając w podziemiu i
AK. Wiele z nich nie zostało docenionych po wojnie, wręcz
przeciwnie były nadal prześladowane i trafiały do więzień.
Nieliczne doceniono przyznając medal „Sprawiedliwy wśród Narodów
Świata”, który otrzymała m.in. Halina Wittig. Wiele z nich
uznania nie doczekała.
„Dziewczyny wojenne” to książka
od której trudno się oderwać. Gdy zobaczyłam, że książka
podzielona jest na osobne opowieści, myślałam, że będę je sobie
dawkować stopniowo. Jednak po przeczytaniu pierwszego rozdziału,
wiedziałam, że muszę przeczytać książkę w całości.
Opowiedziane historie wstrząsnęły mną. Rzadko czytam historię II
wojny światowej opowiedzianą oczami kobiet. Autor opisuje działania
wojenne na terenie naszego kraju i na Wileńszczyźnie. Swoje teksty
wzbogaca licznymi fotografiami, dzięki czemu możemy zobaczyć jak
wyglądały kobiety, które walczyły o to byśmy dziś mogli żyć w
wolnym kraju. Kobiety które nie pozwoliły, aby wojna zniszczyła
ich marzenia.
Polecam serdecznie lekturę tej
książki. Powinni ją przeczytać wszyscy, bo warto znać historię
swojego kraju, dla którego wiele osób ryzykowało własne życie i
bardzo wiele ludzi te życie dla niego straciło.
„Dziewczyny wojenne” to lektura nie
tylko dla osób zainteresowanych historią, ale każdego kto choć
trochę czuje się patriotą. Serdecznie polecam.
Książka przeczytana w ramach wyzwań
Fantastyczna książka :)
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowita książka. Tak poruszająca i wstrząsająca, że nie da się jej słabo ocenić, jak na razie najlepsza z tej serii wydawniczej Znaku
OdpowiedzUsuńczytałam, bardzo przypadła mi do gustu, a kobiety w niej opisane były naprawdę niesamowite, dziwnie się czuję na Twoim blogu, masz taki sam szablon jak ja...
OdpowiedzUsuńTematyka nie jest mi obca, bo czytałam Swietłany Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Krótko po tej lekturze udało mi się zdobyć książkę "Wojenne dziewczyny" ale jeszcze jej nie przeczytałam, może za czas jakiś.
OdpowiedzUsuńLekcja historii zawarta w interesującej książce musi być przeczytana! :)
OdpowiedzUsuń"Wojenne dziewczyny" to zdecydowanie lektura dla mnie. Uwielbiam takie wzruszające tytuły i historie, które prezentują. DO tego okladka również przykuwa uwagę co za tym idzie, książka będzie się pięknie prezentować na półce :D
OdpowiedzUsuń