Autor: Eduardo Mendoza
Tytuł: Prześwietny raport kapitana
Dosa
Tytuł oryginalny: El ultimo trayecto
de Horacio Dos
Tłumaczenie: Magdalena Tadel
ISBN: 978-83-240-1689-1
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Stron: 159
Moja ocena: 4/6
Eduardo Mendoza jest wybitnym
współczesnym pisarzem hiszpańskim. Jest autorem wielu powieści
między innymi „Przygody fryzjera damskiego”, „Sekret
hiszpańskiej pensjonarki”, „Oliwkowy labirynt”, „Niewinność
zagubiona w deszczu” czy „Brak wiadomości od Gurba”.
Miłośnikom twórczości pisarza
wydawnictwo Znak proponuje kolejną jego powieść „Prześwietny
raport kapitana Dosa”. Tym razem autor przenosi na w przestrzeń
kosmiczną. Na statku kosmicznym dowodzonym przez kapitana Horacio
Dosa zaczynają się kończyć zapasy. Brakuje wody, jedzenia a w
sektorze upadłych kobiet szamponu i różu do policzków. Najgorsze
jest to, że nikt nie wie, gdzie zmierza statek z przestępcami na
pokładzie i jak długo jeszcze będą lecieć. Kapitan Dos
postanawia więc, że wylądują na najbliższej stacji, by uzupełnić
zapasy. Nie wszyscy jednak uważają to za dobry pomysł. O
wszystkich przygodach mieszkańców wahadłowca dowiadujemy się z
dziennika prowadzonego skrupulatnie przez kapitana. Nie jest to
typowy wahadłowiec. Został on podzielony na sektory: Sektor
Upadłych Kobiet, sektor Przestępców i sektor Nieprzewidywalnych
Staruszków. Możemy się więc domyślać, że taka mieszanka
postaci nie zapewni na statku spokoju. Tak zostaje na statku panuje
chaos.
Charakterystyczne poczucie humoru
Eduardo Mendoza tym razem, aż tak mnie nie zachwyciło. Jednak
książkę czytało mi się bardzo fajnie i szybko. To fantastyczna
satyra na świat polityki i współczesne społeczeństwo, gdzie
ciągle dochodzi do jakiś matactw. Osoby na wysokich stanowiskach,
które nie zawsze mają wiedzę odpowiednią do obejmowanego przez
nich resortu, potem podpisujący złe decyzje i dopuszczające się
nadużyć – podobnie jak dowodzący statkiem ludzie.
Niejednokrotnie słyszymy o współpracy rządzących ze środowiskiem
przestępczym, a są przecież kraje gdzie politykami kieruje mafia.
Wszystko to świetnie ujął w swojej powieści hiszpański pisarz.
Przecież jest on świetnym obserwatorem i satyrykiem.
Tak naprawdę to pod postaciami
bohaterów, każdy odnajdzie cząstkę siebie. Musimy podejmować
podobne decyzje jak kapitan i rozwiązywać podobne problemy,
problemy, które często staramy się ukryć, a potem błądzimy w
świecie absurdu, jak ten statek kosmiczny w układzie planetarnym –
od stacji do stacji.
Nietypowa fabuła i wspaniały styl
pisania zachęcają do czytania. Autor ciągle czymś nas zaskakuje,
więc trudno oderwać się od lektury i nawet nie wiemy kiedy a
docieramy do końca powieści.
Eduardo Mendoza gwarantuje nam dużą
dawkę humoru i fajną lekturę na popołudnie.
Dla mnie nie jest to ostatnie spotkanie z tym autorem, na półce czeka już kolejna jego powieść.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak literanova
Raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki Mendozy, ale niewykluczone że na jakąś się skuszę
OdpowiedzUsuńJa tym razem spasuję. Mendoza jakoś mnie odrzuca... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności czytać nic tego autora, ale tą książkę mam w planach ;)
OdpowiedzUsuń