wtorek, 19 lutego 2013

Blisko, nie za blisko. Terapeutyczne rozmowy o związkach.


Autor: Paweł Droździak, Renata Mazurowska
Tytuł: Blisko, nie za blisko. Terapeutyczne rozmowy o związkach.
Wydawnictwo: HELION
Rok wydania: 2012
Stron: 254
ISBN: 978-83-246-5189-4
Patronat medialny: Sensus.pl
Moja ocena: 6/6

„... bez bliskości nie można żyć, a nawet nie można przeżyć

Potrzeba bycia w bliskiej relacji z drugą osobą jest silną potrzebą pierwotną. Każdy pragnie bliskości, bo inaczej jest samotny w wielkim Wszechświecie. Mimo, że to pragnienie jest tak duże, boimy się odrzucić własną maskę, odkryć się przed obcym człowiekiem. Stąd tworząc różne relacje między ludźmi nie jesteśmy w stanie uniknąć błędów. Aby poznać istotę relacji międzyludzkich, dowiedzieć się dlaczego bliskość jest taka ważna, co się stanie gdy jest jej za mało, a jakie skutki ma jej nadmiar, warto sięgnąć po książkę „Blisko, nie za blisko. Terapeutyczne rozmowy o związkach”. Bardzo ciekawie napisany poradnik w formie rozmowy dwóch osób. Renata Mazurowska - dziennikarka, redaktorka zajmująca się edukacją, psychologią i zdrowiem, zadaje trudne pytania panu Pawłowi Droździakowi - psychologowi, psychoterapeucie i mediatorowi rodzinnemu. Pracuje on z osobami mającymi trudności w kontrolowaniu zachowań impulsywnych. Prowadzi psychoterapię osób uwikłanych w związki, w których występuje element uzależnienia emocjonalnego. Jest współautorem książki „Zawsze bezpieczna - psychologiczne aspekty samoobrony kobiet”, wielu artykułów o tematyce psychologicznej. Jest również ekspertem w programach radiowych i telewizyjnych.

Coraz więcej ludzi jest samotnych. Mają oni znakomitą pracę, robią karierę, mają znajomych czasami nawet rodzinę, ale nie potrafią nawiązać odpowiednich relacji. Nie potrafią zobowiązać się do czegoś lub wobec kogoś. Gdy partner nie spełnia ich oczekiwań – chcą go zmienić, dzieci to dla nich tylko kłopot. Osoby takie odczuwają lęk przed bliskością. Obawiają się, że bliska relacja ich ogranicza, coś zabiera.
Są również osoby absolutnie zależne od relacji. Całkowicie uzależnieni emocjonalnie od swoich partnerów. Ich wybuchy agresji wobec bliskich, a nawet przemocy to forma obrony przed wyimaginowanym porzuceniem.
Te problemy w życiu dorosłym mają swoje źródło jeszcze w dzieciństwie. Mamy coraz więcej problemów z regulowaniem bliskości. Zbyt szybko dzieci odsuwane są od matek. Oddając je pod opiekę nianiek czy żłobka, zaburzamy ich naturalną relację matka-dziecko. Potrzebę bliskości. Potem dochodzi pogoń za karierą, późne powroty do domu i brak kontaktu z dzieckiem. Nieumiejętność rozmowy z nim, ograniczającym się do pytania „Co tam w szkole?”. Coraz częściej dzieci wychowują się w rozbitych rodzinach, nie mają wzorca prawidłowych więzi rodzinnych. To wszystko powoduje, że w życiu dorosłym podejmujemy wiele impulsywnych działań, by obronić się przed wyimaginowanym opuszczeniem.
Człowiek z zaburzonymi wzorcami więzi ma permanentne poczucie bycia opuszczonym, a jednocześnie, kiedy jest w bliskiej relacji, uważa, że jest zalewany, zdominowany, zawłaszczony. A nawet, że ta druga osoba jest sprawcą przemocy wobec niego.” s.11
Bliskość z drugim człowiekiem jest często zastępowana zakupoholizmem, alkoholem czy perwersyjnymi zachowaniami. „Rekompensujemy sobie pustkę lanserstwem, gadżetami, oryginalnym hobby lub w pracy – na przykład bliskością z korporacją.” s.12
Ludzie z potrzeby bliskości garną się więc do różnych organizacji, korporacji a nawet sekt. „Relacja jest potrzebna, żeby człowiek się nie rozpadł.” s.12
Najbardziej dotkliwą karą dla człowieka jest obojętność, ignorowanie go, pomijanie, traktowanie jak powietrze. Dlatego ignorowane dzieci często psocą. Z takich dzieci, na które nie zwracano uwagi wyrastają często nękacze. Ostatnio nasila się zjawisko stalkingu czyli długotrwałe narzucanie komuś swojej obecności. Nieprzyjmowanie zerwania do wiadomości i zatruwanie komuś życia, choć ten ktoś nie chce mieć nic wspólnego z nękaczem. Nękacz nachodzi wciąż swoją ofiarę, bo wywołuje w niej potrzebne mu emocje.
Bliskość realizuje się na różnych poziomach u różnych osób, czasami w sposób daleki od powszechnie rozumianej bliskości. Potrzeba bliskości jest silniejsza od potrzeby fizycznego bezpieczeństwa. Bliskość jest nam niezbędna.
W swojej książce „Blisko, nie za blisko.” w kilkunastu rozdziałach autorzy poruszają wiele tematów związanych z relacjami między ludźmi. Nie skupiają się tylko na relacjach między kobietą i mężczyzną jakby mógł sugerować tytuł. Omawiają relacje występujące m.in. między matką i córką; ojcem i córką. W relacjach damsko męskich autorzy omawiają wiele relacji, które są relacjami toksycznymi. Omawiają życie kobiet z tyranami, którzy niszczą je psychicznie i fizycznie, a one to tolerują, nie potrafią ich opuścić; żyją w związkach, gdyż w ich rodzinach nie toleruje się rozwodów; pozwalają sobie na to by ich mężczyźni spotykali się z innymi kobietami, a nawet same biorą udział w takich trójkątach. Możemy przeczytać również o tym dlaczego mężczyźni w średnim wieku wiążą się z dużo młodszymi partnerkami, oraz przeciwnie dlaczego kobiety wiążą się z duża starszymi mężczyznami.
Bardzo ciekawy jest rozdział o negocjacjach w związku. Dowiemy się z niego o czym mówimy w czasie kłótni i co naprawdę kryje się za słowami jakie wypowiadamy. Konflikty między partnerami są nieuniknione, problem jest w tym jak je wyrażać. Gdy się o coś spieramy, to komunikujemy, że coś jest nie tak, że z czegoś jesteśmy niezadowoleni. Jeśli partner zechce nas wysłuchać, to dojdziemy do porozumienia i nasz związek ma szansę się dalej rozwijać. Często jednak partner nas nie słyszy, bo my chcemy by on się domyślił o co nam chodzi. „... rzucając talerzami, też dajemy sygnał, że coś jest nie tak. Partner ma odgadnąć, o co chodzi. To bardzo pierwotna potrzeba” s. 71
Niektórym osobą po prostu przedstawienie konkretu sprawia trudność. Nie mówią w czym rzecz, ponieważ mogą odczuwać to jako upokorzenie. „Złoszczenie się jest bezpieczniejsze. Bo wprost komunikować, czego chciałbym, to jak otwarcie przyznać się do potrzeb. A więc do zależności. Tego nikt nie chce. Dlatego lepiej złościć się o cokolwiek i przez to dawać sygnał, w który ktoś ma się wczytać. Wtedy zawsze wygrywam.” s.72
Gdy partner się domyśli o co chodzi jesteśmy górą, bo dostaliśmy to co chcieliśmy, choć nie musieliśmy o to prosić. Jeżeli zaś partner się nie domyśli, wówczas przyjmujemy postawę osoby, której nikt nie rozumie. Czujemy się skrzywdzeni. Zyskujemy w ten sposób przewagę moralną i dzięki temu również wygrywamy. Dlatego tak ważne jest jak ze sobą rozmawiamy, jakiego używamy języka, jakim tonem głosu się odzywamy, czy do tego jeszcze używamy gestów lub innych objawów agresji.
Warto przyjrzeć się temu, jak formułujemy prośby, jakimi słowami wyrażamy krytyczne uwagi. Niektórzy ludzie nie rozumieją formy w jakiej się do nich zwracamy, coś co dla nas może być normą dla partnerów, może być nie do przyjęcia. Widzą tylko treść naszych komunikatów.

Książka zawiera wiele ciekawych rad. Napisana prostym, zrozumiałym językiem, sprawia, że autorzy są w stanie dotrzeć do każdego czytelnika. Również forma jej napisania – rozmowa z drugim człowiekiem, sprzyja łatwości odbioru tej pozycji. Każdy z nas lubi przysłuchiwać się rozmową innych ludzi, łatwo wówczas znaleźć mu odpowiedź na własne problemy. Jeśli nawet są one tak poważne, że nie znajdziemy w tej książce odpowiedzi na nie, może zachęci nas ona do kontaktu z poradnią lub choćby z autorami książki.
Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś ciekawego. Nie trzeba mieć problemów z komunikowaniem się z drugą osobą by przeczytać „Blisko, nie za blisko. Terapeutyczne rozmowy o związkach.” Lektura tej pozycji pozwoli nam inaczej spojrzeć na problemy otaczającego nas świata. Inaczej spojrzeć na innych ludzi. Znajdziemy w niej z pewnością jakieś odniesienia do własnego życia. Przecież wszyscy nie jesteśmy idealni, czasami warto przemyśleć swoje zachowania, coś zmienić, by nasze relacje z innymi ludźmi się poprawiły. Warto nauczyć się samego siebie i kształtować swoje poczucie tożsamości.
Zachęcam do lektury, to bardzo wartościowa książka.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz