Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Papierowe marzenia
Tytuł oryginalny: Lost December
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-240-2291-5
Stron: 294
Moja ocena: 5,5/6
„Prawda jest cierpliwa. Może sobie
na to pozwolić, ponieważ ostatecznie to ona zwycięża” s. 105
Richard Paul Evans na pewno znany jest
wielu czytelnikom. Ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja
uwielbiam jego książki i zawsze wzruszam się przy ich lekturze.
Podobnie było podczas czytania najnowszej powieści autora
„Papierowe marzenia”, łzy poleciały mi z oczu. No, cóż, ja w
ogóle łatwo się wzruszam.
Bohaterem powieści jest Luke Crisp.
Jako niespełna dwudziestoletni mężczyzna ma wszystko o czym tylko
mógł marzyć każdy jego rówieśnik. Jego ojciec Carl jest
właścicielem firm kserograficznych przynoszących mu świetny
dochód. Ten błyskotliwy człowiek, pełen nowatorskich pomysłów,
z firmy o zasięgu lokalnym uczynił międzynarodowe
przedsiębiorstwo. Samotnie wychowywał syna, gdyż matka Luke zmarła
na raka piersi, gdy miał on siedem lat. Nie zaniedbywał jednak
syna, nie zostawiał samego w domu tylko zabierał go ze sobą do
pracy. Zamiast ganiać z kolegami na podwórku, uczył się wymieniać
pojemniki z tonerem w fotokopiarkach. Gdy miał szesnaście lat
kierował już swoim pierwszym zakładem kserograficznym w Gilbert w
Arizonie. Bohater zna więc świetnie branżę ksero, stąd idealnie
nadaje się do tego, by przejąć w przyszłości firmę po ojcu.
Carl Crisp postanowił jednak, że
wyśle syna na studia z zarządzania, by ten poznał trochę życie i
był pewny, że chce zarządzać rodzinną firmą. „Obowiązkiem
rodzica jest wyposażyć swoje dzieci w korzenie i skrzydła” s.19.
Korzenie już dał swojemu synowi teraz czas by dać mu skrzydła.
Luke wyjeżdża na studia na renomowanej uczelni Wharton w
Filadelfii. Tam poznaje nowe towarzystwo. Marshall, Suzie, Lucy i
James stają się wkrótce jego przyjaciółmi, a Candace, która go
poznała z całą grupą, jego dziewczyną. Gdy nasz bohater kończy
studia wcale nie postępuje wg zamierzeń i planów ojca. Postanawia
razem ze swoją dziewczyną i przyjaciółmi wyjechać na wycieczkę
po Europie. Zwiedzają wiele ciekawych miejsc, żyjąc jak celebryci,
tracący przy tym wszystkie pieniądze z fundusz Luka. Nie chce
zdradzać Wam więcej szczegółów, ale ostatecznie pozbawiony
pieniędzy Luk trafia na ulicę i poznaje życie w kanałach miasta.
„Beztroskie postępowanie z
pieniędzmi to karygodna rzecz, jednak o wiele gorsze jest beztroskie
postępowanie z czyimś sercem – zwłaszcza tym, które cię kocha.
Pomimo, że bardzo pragnąłem
wrócić do ojca, wiedziałem, że nigdy nie mogę tego zrobić.
Powodem nie była duma – niewiele mi już jej zostało. Nie mogłem
do niego wrócić, ponieważ po tym wszystkim, co on dla mnie zrobił,
ja go zdradziłem. Zawiodłem jego zaufanie. I opuściłem go w
chwili, gdy mnie najbardziej potrzebował. Nie mogłem wrócić,
ponieważ nie zasługiwałem na jego miłość.” s.205
Książkę czyta się wspaniale, mimo
iż jest bardzo przewidywalna, co raz czymś nas autor zaskakuje.
Bohaterzy są tak autentyczni - pewnie podobni ludzie żyją wśród
nas. Dlatego tak bardzo wczuwałam się w akcje tej książki,
przeżywałam emocje towarzyszące życiu Luka i zastanawiałam się,
czy ja postąpiłabym podobnie.
Autor pokazuje nam jak łatwo można
zaufać innym ludziom, którzy tylko pozornie są naszymi
przyjaciółmi, a w rzeczywistości tylko nas wykorzystują.
„Słyszałem nieraz, że aby kogoś poznać, należy z nim wyjechać w podróż -
skutek będzie taki, że albo go pokochasz, albo od niego uciekniesz.
Przekonuję się, że to może być prawda.”
To również wspaniała książka o
wybaczaniu i nadziei, że nawet jeśli bardzo narozrabiamy w naszym
życiu, osoby które nas kochają nam wybaczą.
To wspaniała książka, polecam
serdecznie.
„Nauczyłem się wspaniałej prawdy: od radości, którą sprawia nam czyjaś
dobroć większą radością jest wyrażenie wdzięczności za tę dobroć.”
bardzo cenie książki Evansa. Z całą pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń