Autor: Maria Ulatowska
Tytuł: Kamienica przy Kruczej
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7839-370-2
Stron: 399
Moja ocena: 5/6
„Przy ulicy Kruczej 46.
Trzypiętrowa kamienica, pokryta
płaskim dachem, ozdobiona była od frontu żeliwnymi balkonami,
których kute balustrady wyginały się nad łukiem bramy; wejście
do bramy także zdobiły żeliwne zawijasy, a strzegły go dwa
przycupnięte po bokach – gnomy? krasnale? domowe skrzaty? […]
Dom może nie był najpiękniejszy,
ale dla jego mieszkańców liczyło się przede wszystkim, że do tej
pory stał nienaruszony – a był czerwiec tysiąc dziewięćset
czterdziestego roku – i wszyscy mieli nadzieję, że w takim stanie
przetrwa wojnę. Każdy wierzył, jeszcze wierzył, że trwająca
wokół pożoga lada dzień się skończy. Wszyscy starali się żyć
i przeżyć. Nawet pomagali sobie, jak mogli.
Krucza 46.
Dom, który trwał, a wraz z nimi
jego mieszkańcy.” s.15
Maria Ulatowska należy do moich
ulubionych pisarek. Z przyjemnością sięgam po każdą jej powieść.
I tym razem nie było inaczej. Gdy dowiedziałam się, że w
bibliotece czeka na mnie „Kamienica przy Kruczej” bardzo się
ucieszyłam. Szybko zabrałam się za lekturę najnowszej powieści
tej autorki.
„Kamienica przy Kruczej” opowiada
losy mieszkańców jednej z kamienic Warszawy mieszczącej się przy
ulicy Kruczej 46.
Akcja powieści rozpoczyna się tuż
przed wybuchem drugiej wojny światowej, a kończy w czasach nam
współczesnych. Autorka zabierze nas w podróż po historii Warszawy
i Polski. Dowiemy się jak żyło się w stolicy w czasie II wojny
światowej, o trudach walk w czasie Powstania Warszawskiego.
Przeczytamy o losach ludzi zesłanych do obozów pracy, o holokauście,
by potem zobaczyć jak Warszawa odbudowuje się po okrucieństwach wojny.
Ostatnie wydarzenia wiążą się z już powojenną historią Polski.
Na tle wydarzeń historycznych toczą
się losy zwykłych ludzi, mieszkańców kamiennicy przy Kruczej. Na
pierwszy plan wysuwają się losy rodzin Ostanieckich i Kornblumów.
Obie te rodziny łączy jedna osoba – Antonina. Magdalena i Szymon
Kornblumowie zmuszeni są pozostawić swoją córeczkę pod drzwiami
sąsiadów, by w ten sposób uratować jej życie. Uciekają, gdyż
Szymon jest z pochodzenia Żydem. Mimo, iż jest znanym specjalistą
ortopedą, nie jest w stanie ochronić swojej rodziny przed
narastającą w czasie wojny nienawiścią do Żydów. Małą Tosię
zaadaptowała rodzina Ostanieckich. Gdy dziewczynka kończy dziewięć
lat dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu, jednak nadal kocha
swoich rodziców, którzy ją wychowali. Z ojcem biologicznym wiąże
ją za to pociąg do medycyny. Tosia zostaje lekarzem i wychodzi za
mąż. Ze swoim mężem mają rózne poglądy polityczne i poglądy
na przyszłe życie. Antonina marzy o dziecku, a Ludwig uważa
potomka za coś zbędnego i niepotrzebnego w ich życiu. Ich
małżeństwo pomału się rozpada.
„Z czasem Ludwig przestał pytać.
Nie spali już ze sobą od kilku miesięcy, Antonina przeniosła się
do dawnego pokoju ojca i tam urządziła sobie intymny mały świat.
Wersalka, fotel, stojąca lampa i małe biurko. Oraz półki z
książkami. Wszystko, co potrzebne do życia. Życia obok drugiego
człowieka.” s. 228
Przyczyną rozpadu nie jest tylko
różnica zdań. Tosia zakochuje się w Piotrze Tarnowskim, którego
losy również powiązane są z kamienicą przy Kruczej.
Dla mnie jednak, główną bohaterką jest Magdalena, której historię poznamy dzięki pisanym przez nią pamiętnikom.
Nie będę zdradzać więcej
szczegółów, by nie zniszczyć Wam przyjemności z odkrywania
historii życia bohaterów książki.
„Kamienica przy Kruczej” to
fantastyczna powieść, a jej największym atutem są ludzie. Ludzie,
których łączy przyjaźń, potrafiący pomagać sobie w trudnej
sytuacji, czasami ryzykując własne życie. Potrafią stawić czoła
przeciwnością losu, pokonać wszystkie trudności. To również
piękna powieść o prawdziwym uczuciu.
Jest to powieść pełna zwrotów
akcji, nie brakuje w niej również odniesienia do poprzednich
książek autorki i spotkania się z ich bohaterami, co bardzo mi się
podoba. Oczywiście nie przeszkadza to w odbiorze książki, bo
koniecznie losów bohaterów innych powieści znać nie musicie.
Książkę czytało mi się bardzo
fajnie, trochę przeszkadzało mi to, że akcja powieści nie toczyła
się chronologicznie. Raz czytamy o czasach współczesnych, potem
trochę o latach dużo wcześniejszych i znów jakieś inne lata.
Znalazłam też jedną niedokładność: Podczas opisu wyjścia na
koncert Tosi i syna Piotra nagle czytamy o myślach Magdaleny. To
chyba jakiś chochlik drukarski, gdyż czytałam kilkakrotnie ten
fragment i jestem przekonana, że tam powinno być imię Antoniny.
„Kamienica przy Kruczej” to bardzo świetna powieść. Super lekcja historii i relacji między ludźmi.
Polecam serdecznie, to jedna z lepszych
powieści autorki.
Mam planach.
OdpowiedzUsuńksiążki poruszające temat drugiej wojny są priorytetem na mojej liście do przeczytania, więc i po tą chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń